Papież: modlę się by Koreańczycy podjęli proces braterstwa i pojednania

(fot. EPA/Claudio Peri)
KAI / Radio Watykańskie / CTV / drr

"Modliliśmy się i także teraz się modlimy, aby wszystkie dzieci ziemi koreańskiej, cierpiące z powodu konsekwencji wojen i podziałów mogły podjąć proces braterstwa i pojednania" - powiedział Ojciec Święty podsumowując podczas dzisiejszej audiencji ogólnej swoją zakończoną 18 sierpnia pielgrzymkę do Korei. W auli Pawła VI zgromadziło się około 10 tys. wiernych.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry,

W minionych dniach odbyłem podróż apostolską do Korei, a dziś wraz z wami dziękuję Panu za ten wielki dar. Mogłem odwiedzić Kościół młody i dynamiczny, zbudowany na świadectwie męczenników i ożywiany duchem misyjnym, w kraju, w którym spotykają się starożytne kultury azjatyckie i odwieczna nowość Ewangelii, spotykają się nawzajem.

Pragnę ponownie wyrazić wdzięczność drogim braciom biskupom Korei, pani prezydent Republiki, innym przedstawicielom władz i wszystkim, którzy współpracowali na rzecz tej wizyty.

Znaczenie tej podróży apostolskiej można streścić w trzech słowach: pamięć, nadzieja, świadectwo.

Republika Korei jest krajem, który zaznał znacznego i szybkiego rozwoju gospodarczego. Jej mieszkańcy są bardzo pracowici, zdyscyplinowani, uporządkowani i powinni zachować moc odziedziczoną od swoich przodków.

W tej sytuacji Kościół jest stróżem pamięci i nadziei: jest on rodziną duchową, w której dorośli przekazują młodym pochodnię wiary otrzymaną od osób starszych. Pamięć świadków przeszłości staje się nowym świadectwem w czasie obecnym i nadzieją przyszłości. W tej perspektywie można odczytać dwa główne wydarzenia tej podróży: beatyfikację 124 męczenników koreańskich, którzy dołączają się do kanonizowanych przed 30 laty przez św. Jana Pawła II oraz spotkanie z młodymi z okazji Szóstego Azjatyckiego Dnia Młodzieży.

Człowiek młody zawsze poszukuje czegoś, dla czego warto żyć, jest męczennikiem jakiegoś świadectwa, co więcej Kogoś, dla którego warto oddać swoje życie. Tą rzeczywistością jest Miłość, to Bóg, który stał się człowiekiem w Jezusie, będącym Świadkiem Ojca.

W dwóch wydarzeniach podróży poświęconych młodym, Duch Zmartwychwstałego Pana napełnił nas radością i nadzieją, które młodzi zabiorą ze sobą do swoich poszczególnych krajów i które wyrządzą wiele dobra.

Kościół w Korei strzeże także pamięci pierwotnej roli, jaką mieli świeccy zarówno w początkach wiary jak i w dziele ewangelizacji. Na tej ziemi wspólnota chrześcijańska nie została bowiem utworzona przez misjonarzy, lecz przez grupę młodych Koreańczyków w drugiej połowie XVIII wieku, zafascynowanych pewnymi tekstami chrześcijańskimi, którzy dogłębnie je studiowali i obrali za regułę swego życia. Jeden z nich został posłany do Pekinu, by otrzymał chrzest, a następnie ten świecki ochrzcił z kolei swoich towarzyszy. Z tego pierwszego zarodka powstała wielka wspólnota, która od początku i przez około sto lat znosiła brutalne prześladowania, z tysiącami męczenników. Tak więc Kościół w Korei jest zbudowany na wierze, na trudzie misyjnym i męczeństwie wiernych świeckich.

Pierwsi koreańscy chrześcijanie stawiali sobie jako wzór wspólnotę apostolską w Jerozolimie, praktykując miłość bratnią, pokonującą wszelkie różnice społeczne. Zachęciłem więc dzisiejszych chrześcijan, by hojnie dzielili się z najuboższymi i wykluczonymi, zgodnie z 25 rozdziałem Ewangelii św. Mateusza: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".

Drodzy bracia, w historii wiary w Korei widzimy, że Chrystus nie przekreśla kultur, nie obala procesu dziejowego narodów, które poprzez wieki i tysiąclecia poszukują prawdy, realizując miłość Boga i bliźniego. Chrystus nie likwiduje tego, co jest dobre, ale prowadzi to dalej, do wypełnienia.

Natomiast Chrystus zwalcza i pokonuje zło, które zasiewa kąkol między jednym człowiekiem a drugim, między jednym a drugim narodem, które rodzi wykluczenie z powodu bałwochwalstwa pieniądza, które zasiewa truciznę pustki w sercach młodych. Jezus Chrystus zwalczał to zło i zwyciężył swoją Ofiarą miłości. Jeśli będziemy w Nim trwać, w Jego miłości, to także i my, jak męczennicy możemy żyć i zaświadczać o Jego zwycięstwie. Z tą wiarą modliliśmy się i także teraz się modlimy, aby wszystkie dzieci ziemi koreańskiej, cierpiące z powodu konsekwencji wojen i podziałów mogły podjąć proces pełnego pojednania.

Na podróż tę swoje światło rzuciła uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Z wysoka, gdzie króluje z Chrystusem, Matka Kościoła towarzyszy drodze Ludu Bożego, wspiera najtrudniejsze kroki, pociesza przeżywających trudne doświadczenia i stale ukazuje perspektywę nadziei. Niech Pan za Jej macierzyńskim wstawiennictwem zawsze błogosławi naród koreański, obdarza go pokojem i dobrobytem. Niech też błogosławi żyjący tam Kościół, aby był zawsze płodny oraz pełen radości Ewangelii.

Dziękuję.

 

Więcej »

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Papież: modlę się by Koreańczycy podjęli proces braterstwa i pojednania
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.