Polscy europosłowie o wizycie papieża

(fot. PAP/EPA/Andrew Medichini)
KAI / ptsj

Wczoraj papież Franciszek złożył wizytę w Parlamencie Europejskim i Radzie Europy w Strasburgu i wygłosił dwa ważne przemówienie dotyczące stanu obecnego i przyszłości naszego kontynentu. O komentarz do papieskiej wizyty KAI poprosiła polskich europosłów różnych orientacji politycznych.

KAI: Jakie jest znaczenie wizyty Papieża w Strasburgu dla Parlamentu Europejskiego i dla całej Unii Europejskiej?

Zbigniew Kuźmiuk (PSL): Wizyta Papieża Franciszka w PE została niezwykle ciepło przyjęta przez cały PE (niezbyt licznie obecni byli tylko komuniści), wystąpienie było przerywane kilkakrotnie oklaskami, a po jego zakończeniu posłowie na stojąco zgotowali mu kilkuminutową owację. Papież wygłosił zrównoważone wystąpienie, które mogło podobać się także lewej stronie sali plenarnej (jak ten fragment o pracy, która namaszcza człowieka godnością i której brak go z tej godności odziera) ale nie zrezygnował z przypomnienia podstawowych prawd wiary (między innymi ochrona życia) a także bardzo mocno podkreślił, że to zapominanie o Bogu, a nie jego uwielbienie rodzi przemoc, z którą to właśnie stara się walczyć UE.
Mówił także o konieczności powrotu UE do koncepcji "bycia rodziną narodów, która łączy w sobie ideał pożądanej jedności z właściwą każdemu różnorodnością, doceniającą poszczególne tradycje" a także o konieczności powrotu do chrześcijańskich korzeni.

Stanisław Ożóg (PiS): Wizyta Papieża w Strasburgu ma na pewno ogromne znaczenie dla Parlamentu Europejskiego, a być może nawet dla całej Unii Europejskiej. Zarówno posłowie, jak i pracownicy tej instytucji czekali na tę wizytę. Przed przyjazdem Ojca Św. pośród posłów wywiązała się dyskusja. Dwie lewicowe posłanki wystosowały pismo do przewodniczącego Schulza, w którym apelowały o debatę podczas spotkania z Papieżem. Jak twierdziły "monolog przywódcy Kościoła nie jest właściwą formą chcąc dyskutować o wartościach". Żaden z posłów nie przyłączył się do tego apelu, a wręcz wielu, nawet niewierzących posłów w odpowiedzi wyraziło swój szacunek do Ojca Św. oraz chęć wysłuchania jego słów i rzeczywiście sala plenarna była wypełniona - zarówno wierzącymi jak i niewierzącymi posłami. Papież Franciszek w swoim przemówieniu poruszył wiele ważnych kwestii. Wystąpienie często przerywane było brawami a także długimi owacjami, poruszyło na pewno serca wielu deputowanych. Mam nadzieję, że przełoży się ono również na realne działanie.

DEON.PL POLECA


Ryszard Czarnecki (PiS): To było znaczące wystąpienie Ojca Świętego Franciszka, które stało się nawet dla ludzi sceptycznych wobec Kościoła ważnym punktem odniesienia. Jestem trzecią kadencję europosłem i nie pamiętam tak olbrzymiej frekwencji na sali plenarnej PE, jak podczas mowy Jego Świątobliwości. Początkowo "osobiści nieprzyjaciele Pana Boga" i przeciwnicy Kościoła zapowiadali jakieś demonstracje i protesty, ale na szczęście do tego nie doszło i opinia publiczna mogła skupić się na treści ważnego wystąpienia Papieża. To była doniosła wizyta, a zwierzchnik Kościoła Rzymskokatolickiego godnie zaprezentował punkt widzenia naszej, katolickiej wspólnoty na problemy współczesnej Europy.

Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS): Bardzo duże. Przemówienie było pełne treści i potwierdzało ogromny kapitał duszpasterskiego doświadczenia Papieża, a także zmysł obserwacji. Stąd kapitalne fragmenty o znaczeniu rodziny i wezwanie do odnowienia edukacji, która nie może być tylko "zbiorem wiedzy technicznej".

KAI: Papież wezwał Europę do afirmacji jej tożsamości. Czy wobec zagrożeń zewnętrznych Unia Europejska potrafi bronić swoich chrześcijańskich korzeni?

Zbigniew Kuźmiuk (PSL): UE niestety już od lat nie chce nawiązywać do chrześcijańskich korzeni, choć być może to, co dzieje się na świecie (rewolucja islamska) wręcz zmusi Europę do powrotu do swojej chrześcijańskiej tożsamości.

Stanisław Ożóg (PiS): Europa nie potrafi bronic swoich chrześcijańskich korzeni. Papież Franciszek trafnie ujął to w słowach: "Z wielu stron odnosi się ogólne wrażenie zmęczenia i starzenia się Europy - babci, już bezpłodnej i nie tętniącej życiem. Z tego względu wydaje się, że wielkie ideały, które inspirowały Europę straciły siłę przyciągania, na rzecz biurokratycznych mechanizmów technicznych swoich instytucji." I całkowicie się z tym zgadzam. Biurokracja odebrała Unii umiejętność dostrzegania prawdziwych problemów i walki z nimi.

Wydawane są miliardy euro na realizowanie nieefektywnych procedur, zapisów prawnych, analizowanie krzywizny banana. Weźmy chociażby sesje plenarne Parlamentu Europejskiego. Co miesiąc europosłowie oraz ich pracownicy przenoszą się na 4 dni do Strasburga, gdzie odbywają się obrady i głosowania. Pomimo, że budynek w Brukseli posiada salę plenarną i jest przygotowany na tego typu spotkania, a zdecydowana większość eurodeputowanych jest za zniesieniem siedziby w Strasburgu to Francja i Niemcy nie zgadzają się na to, bo sesje plenarne przynoszą aglomeracji Strasburskiej ogromne korzyści finansowe. Zapis Traktatu o Unii Europejskiej dotyczący siedzib Parlamentu Europejskiego może zostać zmieniony jedynie przy zgodzie wszystkich państw członkowskich, a to jak wiadomo nie możliwe przy tego rzędu korzyściach finansowych. Miesięczny koszt utrzymania siedzib w Luksemburgu i Strasburgu to 200 mln euro.

Jeśli chodzi o ideały to ich rolę przejęły takie wartości jak źle pojmowana "wolność" i "tolerancja". Prawdziwe problemy są często zagłuszane protestami osób homoseksualnych walczących o swoje "prawa" lub osób walczących z Kościołem, którym przeszkadza krzyż w szkole. Te sztuczne problemy uniemożliwiają realną pomoc. Nakładają się na to interesy polityczne oraz chęć podążania "z prądem" i stąd ten przykry obraz Europy - babci.

Ryszard Czarnecki (PiS): Papież Franciszek w Parlamencie Europejskim podkreślał chrześcijańskie dziedzictwo Europy, akcentowane przez Ojców Założycieli struktur europejskich, a teraz jakby "niemodne". Przypomniało mi to homilię jego wielkiego poprzednika, polskiego papieża Jana Pawła II, który w 1982 roku w Santiago de Compostela bardzo mocno podkreślał chrześcijańskie korzenie Starego Kontynentu, zarówno na zachodzie jak i na wschodzie.

Czy UE potrafi bronić swoich korzeni? Nie wiem czy chce i czy zdaje sobie sprawę z ich wagi. Bezrozumny "antyklerykalizm", który de facto jest formą niechęci czy pogardy dla Kościoła jest ucieczką od odważnego myślenia o przyszłości Europy, która ma coraz większe problemy z islamem.

Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS): Bywa z tym różnie. Trudno jest osiągnąć konkretny efekt legislacyjny, także w postaci prochrześcijańskich rezolucji w sytuacji, w której największe partie w Parlamencie Europejskim bywają ambiwalentne wobec spraw i tematów politycznie niewygodnych tj. ochrona życia, wprost odniesienia w dokumentach do tradycji chrześcijańskich. Współpraca z środowiskami i organizacjami chrześcijańskimi spoza UE np. na Bliskim Wschodzie odbywa się na płaszczyźnie kontaktów pojedynczych posłów do PE i liderów tamtejszych środowisk. Taka współpraca również przynosi pozytywne efekty. W wymiarze reprezentacji całej UE konieczna jest aktywna rola rządów narodowych, w tym rządu polskiego na rzecz obrony chrześcijańskich fundamentów Europy

KAI: Czy ta wizyta da nowy impuls do dialogu instytucji europejskich z Kościołem?

Zbigniew Kuźmiuk (PSL): Być może, w końcu o te wizytę postarał się socjalistyczny przewodniczący PE, któremu do tej pory było daleko do Kościoła

Stanisław Ożóg (PiS): Liczę na to.

Ryszard Czarnecki (PiS): Nie wiadomo. Oby. Na pewno jednak doda odwagi tym politykom, którzy, choć ochrzczeni, to w sprawach światopoglądowych, moralnych, obyczajowych siedzieli dotąd jak mysz pod miotłą w obliczu ofensywy liberalno-lewicowej. Chyba dzięki tej wizycie, jednak tak dobrze przyjętej, owi politycy, urodzeni w chrześcijańskich rodzinach, podniosą głowy.

Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS): Życzyłbym sobie tego. W przemówieniu Papież nakreślił bardzo precyzyjną wizję UE, jako prawdziwej rodziny narodów. Instytucje nie mogą blokować "ekspresyjnej siły narodów". Wydźwięk tych słów był jednoznacznie antybiurokratyczny i antyfederalistyczny. Jeśli poskutkuje zrozumieniem przez kierownictwo głównych instytucji europejskich pomocniczej roli, jaką pełnią te organizacje wobec wysiłków państw narodowych, ale także Kościoła to nowy impuls i otwarcie na dialog będzie możliwy. Przemówienie Papieża można interpretować, jako bardzo silne odwołanie się do pierwotnej wizji integracji europejskiej będącej dziełem polityków chrześcijańskich, dla których godność osoby ludzkiej była centralną wartością życia społecznego. To też świadome odwołanie się do wizji Europy solidarnej, gotowej do przezwyciężania egoizmów.

KAI: Czy obecność Kościoła w integracji europejskiej jest wystarczająca?

Zbigniew Kuźmiuk (PSL): Niestety nie, ale jak się wydaje na skutek niechęci instytucji europejskich.

Stanisław Ożóg (PiS): Jako katolik życzyłbym sobie, żeby Kościół był zaangażowany w proces integracji europejskiej w większym stopniu. Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę, że w tego typu instytucjach to niemożliwe i to nie ze względu na brak chęci ze strony Kościoła, ale opór niektórych środowisk, które nie pozwalają na to.

Ryszard Czarnecki (PiS): Wydaje mi się, że Kościoły chrześcijańskie, w tym katolicki, mają do odegrania rolę, o której w tej chwili nikt nie mówi: chodzi o ich realną obecność i posługiwanie w tych krajach, które mają aspiracje do członkostwa w Unii, nawet jeśli będzie to proces długotrwały. Myślę tu o Ukrainie, Mołdowie, Gruzji, ale też, choć to jeszcze dłuższa droga, Białorusi i Armenii. Wszędzie tam kościoły nie mogą być "instrumentem integracji europejskiej", ale muszą dawać świadectwo pewnych wartości, których obecność będzie istotna także i dziś i w procesie zbliżania się tych państw do UE.

Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS): Kościół słusznie przygląda się i chce mieć wpływ na bieg procesów społecznych w Europie. Troska Papieża wyrażona we wczorajszym przemówieniu potwierdziła w moim odczuciu pozytywną rolę jaką Kościół może pełnić w stymulowaniu pozytywnych kierunków rozwoju integracji europejskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polscy europosłowie o wizycie papieża
Komentarze (1)
J
JM
26 listopada 2014, 18:57
Zbigniew Kuźmiuk nie jest w PSL, ale w PiS!