Zmiana myślenia, dialog, troska o biednych

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kn

Kościół w wielkich miastach nie jest już dziś jedynym punktem odniesienia, gdy chodzi o kulturę, trzeba więc zmienić duszpasterski sposób myślenia. Nie może to być jednak "duszpasterstwo relatywistyczne", w którym człowiek odchodzi od Boga, ale odważna ewangelizacja.

Mówił o tym 27 listopada Franciszek do 25 kardynałów i biskupów - uczestników II fazy Międzynarodowego Kongresu Duszpasterstwa Wielkich Miast. Obradowali oni w dniach 24-26 listopada w Barcelonie, obecnie zaś przybyli do Watykanu, gdzie w Sali Konsystorialnej Pałacu Apostolskiego przyjął ich papież.

Na wstępie odwołał się on do własnych doświadczeń duszpasterskich, gdy był metropolitą Buenos Aires - wielkiego, 13-milionowego i wielokulturowego ośrodka miejskiego i regionu kościelnego, podzielonego na 11 diecezji. Każda z nich miała własne problemy, swoją specyfikę i środowisko, a ich biskupi spotykali się często, aby wspólnie podejmować pojawiające się wyzwania.

Ojciec Święty zaznaczył, że w adhortacji "Evangelii gaudium" pragnął zwrócić uwagę na duszpasterstwo miejskie, nie przeciwstawiając go jednak duszpasterstwu wiejskiemu, teraz zaś jest "świetna okazja do pogłębienia wyzwań i ewentualnych horyzontów posługi duszpasterskiej w miastach".

Jako pierwsze i "być może najważniejsze" wyzwanie Franciszek wymienił konieczność zmiany "naszego duszpasterskiego sposobu myślenia". Podkreślił, że w wielkich miastach "nie jesteśmy już w chrześcijaństwie", a Kościół nie jest jedynym punktem odniesienia w sprawach kultury. Potrzebna jest więc zmiana mentalności duszpasterskiej, ale nie na rzecz "duszpasterstwa relatywistycznego", które chcąc być obecne w "kuchni kulturalnej" traci horyzont ewangeliczny, pozostawiając człowieka zadufanego w samym sobie i wyemancypowanego od Boga. "Nie można tego nazywać duszpasterstwem!" - ostrzegł papież.

Oświadczył, że duszpasterstwo ewangelizacyjne trzeba prowadzić śmiało i bez lęków, "gdyż mężczyzna, kobieta, rodziny i różne grupy mieszkające w mieście czekają na nas, potrzebują nas w swoim życiu, Dobrej Nowiny, którą jest Jezus i Jego Ewangelia". Według mówcy, należy się starać pozbyć uczucia zawstydzenia związanego z występowaniem publicznym lub niechęci do głoszenia Jezusa Chrystusa.

Za drugi ważny punkt swych rozważań Franciszek uznał dialog z wielokulturowością. Przywołał swe niedawne wystąpienie w Strasburgu i dodał, że nie tylko Europa, ale również wielkie miasta są wielobiegunowe i wielokulturowe. "I musimy prowadzić dialog z tą rzeczywistością, bez obaw" - zachęcił papież. Dodał, że ma to być dialog duszpasterski bez relatywizmów, który nie podważa tożsamości chrześcijańskiej i który chce dotrzeć do serc ludzi innych niż my i zasiać tam Ewangelię.

"Potrzebujemy postawy kontemplacyjnej, która - nie odrzucając pomocy różnych nauk, aby poznać zjawisko miejskie - próbuje odkryć podstawę kultur, które w swym najgłębszym jądrze są zawsze otwarte na Boga i spragnione Go" - przekonywał Ojciec Święty. Przywołał przykład św. Pawła, jego odwagi i twórczego podejścia, gdy przemawiał w Atenach, chociaż był biedny i źle się czuł, a jednak przeciwstawił się bożkom. "Nie odniósł sukcesu, ale (...) starał się zrozumieć tę wielokulturowość, tak bardzo odległą od myślenia żydowsko-chrześcijańskiego" - powiedział z uznaniem Franciszek.

Kolejnym punktem jego rozważań była religijność ludzi. Papież zauważył, że "Bóg mieszka w miastach" a mimo całego zróżnicowania tej religijności na różnych kontynentach, kryje się w niej prawdziwy substrat religijny, który często jest chrześcijański i katolicki. Nie można lekceważyć ani nie rozumieć takiego doświadczenia Boga, które - nierzadko rozproszone lub wymieszane - chce być odkryte, a nie budowane od podstaw. Znajdują się w nim nasiona Słowa, zasiane przez Ducha Pańskiego. "I wychodząc z tego punktu możemy rozpocząć dialog ewangelizacyjny, jak uczynił to Jezus z Samarytanką i z pewnością z wieloma innymi poza Galileą" - dodał gospodarz spotkania.

Zaznaczył, że Bóg nadal przemawia do nas, jak zawsze to czynił, przez ubogich i "pozostałych", stąd bierze się podwójne wyzwanie "gościnności" wobec biednych i migrantów oraz dowartościowania ich wiary. Kościół nie może ignorować krzyku "biednych z miast", wykluczonych, odrzuconych - podkreślił Ojciec Święty.

I zaproponował kilka podstawowych rozwiązań: najpierw "wychodzić i ułatwiać", a następnie bycie Kościołem samarytańskim. Pierwsza propozycja oznacza "prawdziwą przemianę kościelną", wszystko trzeba robić, wychodząc od poczucia misyjności. Trzeba zmienić sposób myślenia: z przyjmowania na wychodzenie, zamiast oczekiwania, aż przyjdą, wychodzić, aby ich szukać. "To jest dla mnie kluczowe!" - stwierdził z naciskiem papież. Wychodzić, aby spotykać, słuchać, błogosławić, iść z ludźmi i "ułatwiać spotkanie z Panem", umożliwiać dostęp do sakramentu chrztu - dodał.

Zaapelował o otwarte stale kościoły, o katechezy dostosowane w treści i godzinach w miastach. "Musimy nauczyć się wzbudzać wiarę" - powiedział Franciszek.

Mówiąc o Kościele samarytańskim wyjaśnił, że chodzi o świadectwo, a w duszpasterstwie wielkomiejskim jego jakość będzie zależała od świadectwa Kościoła i każdego chrześcijanina. Tu tkwi klucz; przez świadectwo możemy dotrzeć do największych głębi, tam, gdzie rodzi się kultura - powiedział z przekonaniem Ojciec Święty. Zaznaczył, że praktyczne świadectwo miłosierdzia i czułości, które próbuje uobecnić się na ubogich obrzeżach miast, działa bezpośrednio na wyobraźnię społeczną, wyznaczając kierunki i nadając sens życiu miasta. "Jest to przestrzeń jak najbardziej właściwa dla charytatywnego duszpasterstwa ekumenicznego" - powiedział papież.

 

Więcej»

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmiana myślenia, dialog, troska o biednych
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.