"Świadczyć o radości z miłości Chrystusa"

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / pz

Na szczególne zadanie - świadczenie o radości z miłości Chrystusa wskazał Benedykt XVI podczas Mszy św. sprawowanej w bazylice watykańskiej z 22. nowymi purpuratami, których wczoraj włączył do Kolegium Kardynalskiego.

Odprawiana ona była według formularza z obchodzonej 22 lutego uroczystości katedry św. Piotra Apostoła, w tym roku jednak przypada tego dnia Środa Popielcowa i dlatego w Watykanie została ona przeniesiona na dzisiejszą niedzielę.

Ojciec Święty zaznaczył, że nowa godność jaką otrzymali purpuraci jest wyrazem docenienia ich posługi w Kościele, hołdu dla wspólnot i narodów, z których się wywodzą i związana jest także z nowymi obowiązkami. "Ta dyspozycyjność w służbie Ewangelii jest mocno osadzona na pewności wiary" - stwierdził papież. Jest to wiara Piotra i jego misja "opoki", "skały", widzialnego fundamentu, na którym zbudowany jest cały duchowy gmach Kościoła.

DEON.PL POLECA

Benedykt XVI zauważył, że wiara Piotra nawiązuje z kolei do innej skały - Abrahama. Przeciwstawia się ona niszczycielskim siłom zła. Wymownym obrazem prawdy ukazującym naturę Kościoła jest też znajdujący się w Bazylice Watykańskiej ołtarz katedry św. Piotra, przedstawiający wizję istoty Kościoła a w jej wnętrzu nauczanie Piotra. "Tron św. Piotra jest tronem prawdy, która czerpie swe źródło z nakazu Chrystusa" - stwierdził Ojciec Święty. Dodał, iż Katedra Piotra przywołuje sławne wyrażenie św. Ignacego Antiocheńskiego, który nazywa Kościół Rzymu tym "który przewodzi w miłości". Posługa Piotrowa jest zatem troską o powszechną komunię Kościoła w Chrystusie. "Eucharystia jest formą i miarą tej komunii, jest gwarancją, że pozostanie ona wierna kryterium tradycji wiary" - podkreślił Benedykt XVI.

Papież zauważył, że wielka katedra Piotrowa jest wspierana przez czterech Ojców Kościoła Wschodu i Zachodu, którzy zapewniają solidną, pewną egzegezę, mogącą tworzyć z katedrą Piotra całokształt stabilny i jednolity. "Pismo Święte, autorytatywnie interpretowane przez Magisterium w świetle Ojców, oświetla drogę Kościoła w czasie, zapewniając jej mocny fundament pośród przemian dziejowych" - stwierdził. Jednocześnie wskazał, iż wiara skierowana jest ku miłości.

"Wiara samolubna nie byłaby prawdziwą wiarą. Ten, kto wierzy w Jezusa Chrystusa i wchodzi w dynamizm miłości, która źródło znajduje w Eucharystii, odkrywa prawdziwą radość i staje się z kolei zdolny do życia według logiki daru. Prawdziwa wiara jest oświecona przez miłość i prowadzi do miłości, ku górze" - powiedział Benedykt XVI. Przypomniał, że Bóg nie jest samotnością, lecz miłością chwalebną i radosną, rozprzestrzeniającą się, świetlistą. Zaznaczył, iż dar tej miłości powierzony jest każdemu chrześcijaninowi. Należy go przekazywać dalej wraz ze świadectwem naszego życia. "To jest wasze szczególnie zadanie, czcigodni bracia kardynałowie: świadczyć o radości z miłości Chrystusa" - stwierdził Ojciec Święty.

Księża kardynałowie,
Czcigodni Bracia w biskupstwie i kapłaństwie
Drodzy bracia i siostry!

W uroczystość katedry św. Piotra Apostoła przeżywamy radość zgromadzenia wokół ołtarza Pańskiego wraz z nowymi kardynałami, których wczoraj dołączyłem do Kolegium Kardynalskiego. Przede wszystkim do nich kieruję moje serdeczne pozdrowienie, dziękując kardynałowi Fernando Filoniemu za uprzejme słowa skierowane do mnie w imieniu wszystkich. Moim pozdrowieniem obejmuję innych purpuratów i wszystkich obecnych biskupów, a także szanownych przedstawicieli władz, ambasadorów, kapłanów, zakonników i wszystkich wiernych, przybyłych z różnych stron świata z powodu tej radosnej okoliczności, która nosi szczególny charakter powszechności.

W dopiero co usłyszanym drugim czytaniu apostoł Piotr zachęca "starszych" Kościoła, aby byli gorliwymi i troskliwymi pasterzami Chrystusowej owczarni (por. 1P 5,1-2). Słowa te są skierowane przede wszystkim do was, drodzy i czcigodni Bracia, którzy macie już wiele zasług u Ludu Bożego ze względu na waszą wielkoduszną i mądrą działalność wykonywaną w posłudze duszpasterskiej w ważnych diecezjach, czy też w kierowaniu dykasteriami Kurii Rzymskiej lub służbie Kościołowi swoim studium i nauczaniem. Nadana wam nowa godność pragnie ujawnić docenienie waszej wiernej pracy w winnicy Pańskiej, oddać cześć wspólnotom i narodom, z których pochodzicie i których w Kościele jesteście godnymi reprezentantami, powierzyć wam nowe, ważniejsze obowiązki kościelne i wreszcie prosić was o jeszcze większą dyspozycyjność dla Chrystusa i całej wspólnoty chrześcijańskiej. Ta dyspozycyjność w służbie Ewangelii jest mocno osadzona na pewności wiary. Wiemy, że Bóg jest wierny swoim obietnicom i oczekujemy w nadziei wypełnienia się tych słów apostoła Piotra: "Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały"(1P 5, 4).

Dzisiejszy fragment Ewangelii przedstawia Piotra, który poruszony Bożym natchnieniem wyraża swoją mocną wiarę w Jezusa, Syna Bożego i obiecanego Mesjasza. W odpowiedzi na to jasne wyznanie wiary, dokonane przez Piotra także w imieniu innych apostołów, Chrystus wyjawia misję, jaką zamierza mu powierzyć, to znaczy, że ma być "opoką", "skałą", widzialnym fundamentem, na którym zbudowany jest cały duchowy gmach Kościoła (por. Mt 16, 16-19). Imię to - " skała-opoka" - nie odnosi się do charakteru osoby, ale należy je rozumieć jedynie wychodząc od głębszego aspektu, od tajemnicy: poprzez zadanie powierzone mu przez Jezusa Szymon Piotr stanie się tym, czym nie jest poprzez "ciało i krew". Egzegeta Joachim Jeremias ukazał, że w tle obecny jest język symboliczny "świętej skały". Może nam w tym względzie pomóc pewien tekst rabiniczny, stwierdzający: "Pan powiedział: «Jak mogę stworzyć świat, kiedy powstaną ci bezbożni i zbuntują się przeciwko mnie?». Kiedy jednak Bóg zobaczył, że ma się urodzić Abraham, powiedział: «Spójrz, znalazłem taką skałę, na której mogę zbudować i oprzeć świat». Dlatego nazwał Abrahama skałą". Prorok Izajasz odwołuje się do tego tekstu, kiedy przypomina ludowi: "Wejrzyjcie na skałę, z której was wyciosano... wejrzyjcie na Abrahama, waszego ojca" (51,1-2). Abraham, ojciec wierzących, ze swą wiarą jest postrzegany jako skała, która wspiera stworzenie. Szymon, który jako pierwszy wyznał, że Jezus jest Chrystusem i był pierwszym świadkiem zmartwychwstania staje się teraz, ze swoją odnowioną wiarą skałą, która przeciwstawia się niszczycielskim siłom zła.

Drodzy bracia i siostry! To usłyszane przez nas ewangeliczne wydarzenie znajduje dalsze jeszcze i bardziej wymowne wyjaśnienie w niezwykle znanym elemencie artystycznym, który ubogaca tę Bazylikę Watykańską: ołtarz katedry św. Piotra (altare della Cattedra). Kiedy przechodzimy wspaniałą nawą centralną i przekroczywszy transept dochodzimy do apsydy, stajemy przed ogromnym tronem z brązu, który wydaje się unosić, ale który w rzeczywistości jest wspierany przez cztery posągi wielkich Ojców Kościoła Wschodu i Zachodu. A nad tronem, otoczonym triumfem aniołów unoszących się w powietrzu, jaśnieje w owalnym oknie chwała Ducha Świętego. Co nam mówi ten kompleks rzeźb, który zawdzięczamy geniuszowi Berniniego? Przedstawia on wizję istoty Kościoła a w jej wnętrzu nauczanie Piotra.

Okno apsydy otwiera Kościół na świat zewnętrzny, na całe stworzenie, podczas gdy obraz gołębicy Ducha Świętego ukazuje Boga jako źródło światła. Ale jest też inny aspekt, który trzeba dostrzec: sam Kościół jest w rzeczywistości, jak okno miejscem, gdzie Bóg czyni siebie bliskim, wychodzi na spotkanie naszego świata. Kościół nie istnieje dla siebie samego, nie jest punktem dotarcia, ale musi odsyłać poza siebie, ku górze, do tego co ponad nami. Kościół jest naprawdę sobą na tyle, na ile pozwala przeświecać Innemu przez duże "I" - od którego pochodzi i do którego prowadzi. Kościół jest miejscem, gdzie Bóg do nas "przychodzi" i skąd "odchodzimy" ku Niemu; jego zadaniem jest otwieranie poza siebie tego świata, który ma skłonność do zamykania się w sobie samym i niesienie mu światła, które pochodzi z wysoka, a bez którego stałby się on nie nadającym się do mieszkania.

Wielka katedra - krzesło z brązu zawiera w sobie drewniany tron z IX wieku, który był przez długi czas uważany za krzesło apostoła Piotra i został umieszczony właśnie na tym monumentalnym ołtarzu z powodu jego wielkiej wartości symbolicznej. W rzeczywistości wyraża on stałą obecność Apostoła w nauczaniu jego następców. Możemy powiedzieć, że tron św. Piotra jest tronem prawdy, która czerpie swe źródło z nakazu Chrystusa po wyznaniu w Cezarei Filipowej. Tron magisterialny odnawia w nas również pamięć słów skierowanych przez Pana do Piotra w Wieczerniku: "Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci" (Łk 22, 32).

Katedra Piotra przywołuje inne wspomnienie: sławne wyrażenie św. Ignacego Antiocheńskiego, który w swoim liście do Rzymian nazywa Kościół Rzymu tym "który przewodzi w miłości". Rzeczywiście przewodniczenie w wierze jest nierozerwalnie związane z przewodniczeniem w miłości. Wiara bez miłości nie byłaby już autentyczną wiarą chrześcijańską. Ale słowa św. Ignacego mają też inny aspekt, dużo bardzie konkretny: w istocie termin "miłość" był używany przez Kościół pierwszych wieków, aby wyrazić Eucharystię. Rzeczywiście Eucharystia jest Sacramentum caritatis Christi, przez który nadal przyciąga On nas wszystkich do Siebie, jak to czynił z wysokości krzyża (por. J 12,32). Dlatego też "przewodniczenie w miłości" oznacza przyciągnięcie ludzi w uścisku eucharystycznym - uścisku Chrystusa - który przekracza wszelkie przeszkody i wszelką obcość i tworzy komunię z wielu różnic. Posługa Piotrowa jest zatem prymatem w miłości w sensie eucharystycznym, czyli troską o powszechną komunię Kościoła w Chrystusie. Eucharystia jest formą i miarą tej komunii, jest gwarancją, że pozostanie ona wierna kryterium tradycji wiary.

Wielka katedra jest wspierana przez Ojców Kościoła. Dwaj mistrzowie Wschodu - św. Jan Chryzostom i św. Atanazy wraz z Ojcami Łacińskimi - św. Ambrożym i św. Augustynem reprezentują całość tradycji, a więc bogactwo wyrażenia prawdziwej wiary jednego Kościoła. Ten element ołtarza mówi nam, że miłość opiera się na wierze. Kruszy się ona, jeśli człowiek nie ufa już Bogu i nie jest Jemu posłuszny. Wszystko w Kościele opiera się na wierze: sakramenty, liturgia, ewangelizacja, miłosierdzie. Również prawo, także władza w Kościele wspierają się na wierze. Kościół nie reguluje się sam, nie nadaje sobie swego ładu, lecz otrzymuje go ze Słowa Bożego, którego słucha w wierze, stara się rozumieć oraz nim żyć. Ojcowie Kościoła mają we wspólnocie kościelnej funkcję gwarantów wierności Pismu Świętemu. Zapewniają oni solidną, pewną egzegezę, mogącą tworzyć z katedrą Piotra całokształt stabilny i jednolity. Pismo Święte, autorytatywnie interpretowane przez Magisterium w świetle Ojców, oświetla drogę Kościoła w czasie, zapewniając jej mocny fundament pośród przemian dziejowych.

Po rozważeniu różnych elementów Ołtarza Katedry, kierujemy nań spojrzenie całościowe. Widzimy, że jest on przeniknięty podwójnym ruchem: wstępowania i zstępowania. Jest to wzajemność między wiarą a miłością. Katedra umieszczona jest w wielkim uwypukleniu w tym miejscu, bo tu znajduje się grób apostoła Piotra, ale także i on zmierza ku miłości Bożej. Rzeczywiście wiara skierowana jest ku miłości. Wiara samolubna nie byłaby prawdziwą wiarą. Ten, kto wierzy w Jezusa Chrystusa i wchodzi w dynamizm miłości, która źródło znajduje w Eucharystii, odkrywa prawdziwą radość i staje się z kolei zdolny do życia według logiki daru. Prawdziwa wiara jest oświecona przez miłość i prowadzi do miłości, ku górze, podobnie jak Ołtarz Katedry wznosi się ku jaśniejącemu oknu, chwale Ducha Świętego, które stanowi prawdziwy punkt centralny dla spojrzenia pielgrzyma przekraczającego próg Bazyliki Watykańskiej. Temu oknu triumf aniołów i wielka złota aureola nadają największe podkreślenie, wraz z poczuciem pełni wyrażającej bogactwo komunii z Bogiem. Bóg nie jest samotnością, lecz miłością chwalebną i radosną, rozprzestrzeniającą się, świetlistą.

Drodzy bracia i siostry, nam, każdemu chrześcijaninowi powierzony jest dar tej miłości: jest to dar, który należy przekazywać dalej wraz ze świadectwem naszego życia. To jest wasze szczególnie zadanie, czcigodni bracia kardynałowie: świadczyć o radości z miłości Chrystusa. Zawierzmy teraz waszą nową posługę kościelną Maryi Pannie, obecnej we wspólnocie apostolskiej zgromadzonej na modlitwie w oczekiwaniu na Ducha Świętego (por. Dz 1, 14). Niech Ona, Matka Słowa Wcielonego, strzeże drogi Kościoła, wspiera swoim wstawiennictwem działalność pasterzy i przyjmie pod swój płaszcz całe Kolegium Kardynalskie. Amen!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Świadczyć o radości z miłości Chrystusa"
Komentarze (3)
P
proste!
19 lutego 2012, 15:52
Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Skoro tu do 3 i 4 pokolenia, a tu do 1000 - pokolenia WYBÓR NALEZY DO CIEBIE.. NIE CZYŃ ZŁA I PRZESTRZEGAJ PRZYKAZAŃ BOGA, A BÓG BĘDZIE BŁOGOSŁAWIŁ DO 1000 POKOLENIA !!
D
Dawid
19 lutego 2012, 14:49
http://www.milujciesie.org.pl/nr/temat_numeru/uzdrowienie_miedzypokoleniowe_terapia_wg.html http://w312.wrzuta.pl/audio/auJNN4hXEcg/jak_zdiac_przeklenstwo_przekazane_nam_dziedzicznie_-_modlitwy_przerywajace_klatwy_pokoleniowe modlitwy przerywające klątwy pokoleniowe Przeczytajcie artykuł i przesłuchajcie pliku na wrzucie są tam modlitwy pomódlcie się z “nimi”. Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Przodkowie nasi zgrzeszyli – ich nie ma, a my dźwigamy ich grzechy.
O
OK
19 lutego 2012, 11:41
Kilka pięknych i głębokich zdań Papieża o Kościele, jego miejscu i zadaniu w świecie: "Kościół jest w rzeczywistości, jak okno miejscem, gdzie Bóg czyni siebie bliskim, wychodzi na spotkanie naszego świata. Kościół nie istnieje dla siebie samego, nie jest punktem dotarcia, ale musi odsyłać poza siebie, ku górze, do tego co ponad nami. Kościół jest naprawdę sobą na tyle, na ile pozwala przeświecać Innemu przez duże "I" - od którego pochodzi i do którego prowadzi. Kościół jest miejscem, gdzie Bóg do nas "przychodzi" i skąd "odchodzimy" ku Niemu; jego zadaniem jest otwieranie poza siebie tego świata, który ma skłonność do zamykania się w sobie samym i niesienie mu światła, które pochodzi z wysoka, a bez którego stałby się on nie nadającym się do mieszkania".