Szkodliwe praktyki obecne w kościele od 3 lat

(fot. shutterstock.com)
bp Andrzej Siemieniewski / pk / kk

O niepokojących praktykach religijnych, wchodzących w skład głośnej ostatnio spowiedzi "furtkowej", przestrzegano już 3 lata temu. Dotarliśmy do listu, w którym bp Andrzej Siemieniewski komentuje zjawisko m.in. "modlitwy pokoleniowej".

Sz. P. Magdalena Matras, wspólnota Droga

Sz. ks. prof. Rajmund Pietkiewicz, wspólnota Droga

W sprawie pewnych nowych praktyk modlitewnych:

1. MODLITWA PRZEBACZENIA BOGU

2. "MODLITWA POKOLENIOWA"

3. MODLITWA O UWOLNIENIE

Dziękuję bardzo za list z dnia 14 września 2012 r. w sprawie oceny nowych praktyk modlitewnych, takich jak praktykowana w modlitewnych wspólnotach modlitwa o uwolnienie (w tym tzw. "modlitwa pokoleniowa"), modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne oraz modlitwa o przebaczenie obejmująca przebaczenie innym, samemu sobie oraz Bogu. Wymienione tematy wymagają bardzo obszernych komentarzy, więc najlepiej odnieść się do nich po kolei. Zacznę od ostatniego wątku, czyli modlitwy przebaczenia Bogu.

1. MODLITWA PRZEBACZENIA BOGU

Jak ocenić tę nowość, która zagościła już dwadzieścia lat temu w naszych modlitewnych wspólnotach? Przy odpowiedzi musimy uwzględnić kilka aspektów: nowość takiej modlitwy, argumenty podawane zwykle dla uzasadnienia wprowadzenia takiego rodzaju zwracania się do Boga oraz zastanowienie się, jaka podstawowa mentalność (tzw. paradygmat) kryje się za upowszechnieniem takiej modlitwy: czy jest to odnowienie paradygmatu biblijnego chrześcijaństwa czy też wprowadzanie paradygmatu New Age'owskiego?

a. aspekt nowości tego rodzaju modlitwy.

Pierwszą przesłanką do oceny każdej modlitewnej praktyki jest jej zakorzenienie w Objawieniu Bożym, a więc w Biblii i w Tradycji Kościoła. Czy w Biblii znajdziemy choć jeden przykład, aby ktoś modląc się zwracał się do swojego Stwórcy wyznając, że wybacza Bogu? Nie, takiego przykładu nie ma. Czy jest chociaż jeden przykład, aby jakiś święty, jakiś doktor Kościoła, jakiś papież lub bohater wiary z historii Kościoła tak się modlił? Nie, takiego przykładu też nie ma ani jednego. Modlitwa wybaczenia Bogu jest więc absolutną nowością w historii chrześcijaństwa: czegoś takiego nigdy nie było, jest to coś absolutnie nowego. Ten fakt powinien wzbudzić naszą ostrożność, gdyż chrześcijaństwo polega na kontynuacji Tradycji pozostawionej przez Pana Jezusa oraz Jego Apostołów i rozwijanej pod natchnieniem Duch Świętego w Kościele. Jeśli coś jest zupełną nowością, nigdy wcześniej niespotykaną - musimy zastanowić się, czy nie jest to "kult według własnego pomysłu" (Kol 2,23), przed którym przestrzega nas Pismo święte.

b. ocena argumentacji podawanej dla uzasadnienia tej nowości

Osoby wprowadzające tę nową modlitwę są niekiedy świadome tej trudności, dlatego próbują uzasadnić jakoś potrzebę wprowadzenie nowej modlitwy przebaczenia Bogu. Głosi się wtedy, że doświadczenie pokazuje, iż niekiedy ludzie czują się znacznie lepiej po skierowaniu do Boga słów modlitwy wybaczającej Mu Jego postawę. Aby lepiej się poczuć, "potrzebujemy powiedzieć: «Dobrze, Panie Boże, przebaczam Ci»". Czy jest to argumentacja wystarczająca?

Zdecydowanie nie: przebaczenie to proces zachodzący między dwiema osobami: między skrzywdzonym i winowajcą. Jest to akt osoby skrzywdzonej skierowany wobec winowajcy; to gotowość do puszczenia w niepamięć doznanych od winowajcy krzywd; to wyjście naprzeciw z sercem otwartym na przyszłość. W modlitwie przebaczenia Bogu w roli winowajcy, krzywdziciela, tego, który dopuścił się zaniedbania wobec mnie i aktywnie wobec mnie zawinił występuje Bóg. Jest to więc modlitwa niezgodna z fundamentalną prawdą wiary, że Bóg jest absolutnie i całkowicie dobry i nie ma w Nim cienia zła.

Zwykle osoby praktykujące modlitwę przebaczenia Bogu są tego świadome i argumentują w ten sposób: wprawdzie obiektywnie rzecz biorąc Bóg nikogo nie skrzywdził, ale subiektywne odczucie wielu ludzi jest takie, że zostali źle potraktowani przez Boga, zostali przez Niego zaniedbani albo skazani na niekorzystne warunki życiowe. Wtedy, mówi się, chociaż obiektywnie nie można wybaczać Bogu, to jednak subiektywnie przynosi to ludziom ulgę: "ludzie tego potrzebują". Czy taka argumentacji wystarczy, aby utrzymać zwyczaj modlitwy przebaczania Bogu?

Tu znowu należy powiedzieć: zdecydowanie nie! Taka modlitwa jest fikcją, nie wyraża prawdy o Bogu, a nawet wręcz wyraża o Bogu nieprawdę. I mimo to nakłaniamy kogoś do takiej modlitwy mówiąc: choć to fikcja i nieprawda, ale ludziom pomaga! Trzeba się zastanowić, czy nie jest to przejście od paradygmatu apostolskiego do paradygmatu New Age.

c. paradygmat apostolski a paradygmat New Age-owski

Paradygmat apostolski mówi: "Poznacie Prawdę i Prawda was wyzwoli". Paradygmat New Age mówi: "Cóż to jest prawda? Jeśli coś ci pomaga, to jest to prawdą, niezależnie od tego, czy wyraża poprawną naukę Ewangelii, czy nie!" Paradygmat New Age'owski ujęty jest w watykańskim dokumencie Jezus Chrystus dawca wody żywej tak: "Zasadniczą kwestią jest znalezienie swojej własnej prawdy zgodnej z dobrym samopoczuciem: ocena religii jest zależna od czyichś uczuć i doświadczeń".

Natomiast zgodnie z watykańskim dokumentem o New Age, chrześcijańskim paradygmatem naszego spotkania z Prawdą jest rozmowa przy studni Pana Jezusa z Samarytanką. Samarytanka to osoba uwikłana w grzechy, błędne pojęcia religijne, konflikt ze społecznością - jednym słowem wszystkie możliwe kłopoty, z jakimi ludzie przyjeżdżają na rekolekcje o uzdrowieniu wewnętrznym. I jak wygląda biblijny, ewangeliczny paradygmat uzdrowieńczego spotkania?

Twoje, Samarytanko wybory, twoje grzechy i twoje błędy są problemem. I ja, Jezus, jestem rozwiązaniem tego problemu! «O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: "Daj Mi się napić" - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej» (J 4,10). Tak zresztą zrelacjonowała potem owa niewiasta swoje uzdrowienie innym Samarytanom: "Powiedział mi wszystko, co uczyniłam".

W podsumowaniu można dostrzec, że faktycznie wielu chrześcijan ma pretensje do Boga o niezadowalający ich bieg życia. Ale próba rozwiązania tego problemu przez wprowadzanie fikcyjnych modlitw i utrwalanie fałszywego obrazu Boga jest chybiona. Biblijny proces ewangelicznego nawrócenia obejmuje odwrócenie się od moich własnych grzechów i przebaczenie tym ludziom, którzy wyrządzili mi zło. A rola Boga? Bóg błogosławi w moim odwracaniu się od moich grzechów i udziela mi siły do przebaczenia moim winowajcom.

2. "MODLITWA POKOLENIOWA"

Często przez modlitwę pokoleniową rozumie się następującą praktykę: ustala się genealogię osoby, nad którą mamy się modlić, na kilka lub kilkanaście pokoleń wstecz. Następnie stara się ustalić ewentualne grzechy popełnione przez dziadka, pradziadka lub pra-pra-prababcię. I te właśnie grzechy miałyby spowodować demoniczne spętania i zniewolenia, którym podlegają osoby, za które dziś się modlimy. Dlatego, uczą zwolennicy tak rozumianej modlitwy pokoleniowej, osoby te potrzebują modlitwy o uwolnienie a nawet egzorcyzmu. Jak ocenić tę rozpowszechnioną dziś praktykę?

a. nauka Pisma świętego

Podstawowe wskazówki dotyczące modlitwy czerpiemy z Objawienia Bożego, na pierwszym miejscu z Pisma św.

Biblia wspomina zasadę duchowego dziedziczenia zła z pokolenia na pokolenie. Jest o niej wzmianka w księdze Ezechiela: "Powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: «Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom»" (Ez 18,2). To samo możemy wyczytać w księdze Jeremiasza: "Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby" (Jr 31,29). Ma to oznaczać, że przez rozmaite grzechy zawinili ojcowie, a konsekwencje ich grzechów ponosi ich potomstwo.

Trzeba jednak zauważyć, że Pismo święte wspomina tę zasadę jako błędną. Jest błędna i nie należy się do niej stosować! U proroka Ezechiela brzmi to tak:

"Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: «Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom»? Na moje życie - wyrocznia Pana. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w Izraelu" (Ez 18,1 -3)". Po dłuższym wywodzie prorok podsumowuje: "Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca, ani ojciec - za winę syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie" (Ez 18,20).

U proroka Jeremiasza brzmi to tak: "Będę nad nimi czuwał, by budować i sadzić - wyrocznia Pana. W owych dniach nie będą już więcej mówić: «Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby»" (Jr 31,28-29).

b. nauka historii

Zapewne dlatego w Nowym Testamencie nie spotkamy się z ani jednym przykładem, aby ktoś badał swoją genealogię i sprawdzał, jakie grzechy mogli popełnić przodkowie do dziesiątego lub piętnastego pokolenia wstecz, aby w ten sposób ustalić ewentualne demoniczne związania, którym dziś podlega. Zamiast tego czytamy: "Proszę, abyś nakazał niektórym zaprzestać głoszenia niewłaściwej nauki, a także zajmowania się baśniami i genealogiami bez końca. Służą one raczej dalszym dociekaniom niż planowi Bożemu zgodnie z wiarą" (1 Tm 1,3­4).

Podobnie nie spotkamy się z takimi genealogiami grzechów w pierwotnym Kościele ani w późniejszych wiekach. Skąd więc wzięła się ta idea? To pomysł niedawnych lat upowszechniony w Polsce najpierw w latach '90 przez brytyjską misję protestancką Ellel Ministries a potem przez nauczanie o. De Grandisa. Misja Ellel Ministries wraz ze swoim pastorem Peterem Horrobinem sprowadziła do Wrocławia dwadzieścia lat temu dramatyczne rozłamy i przypieczętowała odejście od Kościoła katolickiego wielu członków katolickich grup modlitewnych.

c. nie zaprzeczać mocy sakramentu chrztu

Z tego powodu moja odpowiedź na zadane pytanie może być dość krótka. Pozwolę sobie odpowiedzieć pytaniem na pytanie: "Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: «Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom»?" I pomogę w odpowiedzi na to pytanie słowami samego Boga: "Na moje życie - wyrocznia Pana. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w Izraelu".

Taka odpowiedź towarzyszyła Kościołowi przez wszystkie wieki od czasów Apostołów począwszy. Kościół zawsze wierzył, że sakrament chrztu ma moc zerwania zaraźliwych powiązań ze złem. Katechizm Kościoła katolickiego wyraża tę dogmatyczną prawdę:

"Chrzest nie tylko oczyszcza ze wszystkich grzechów, lecz także czyni neofitę «nowym stworzeniem» (2 Kor 5, 17), przybranym synem Bożym, który stał się «uczestnikiem Boskiej natury» (2 P 1, 4), członkiem Chrystusa, a z Nim «współdziedzicem» (Rz 8, 17), świątynią Ducha Świętego" (KKK 1265).

"Chrzest odpuszcza wszystkie grzechy, grzech pierworodny i wszystkie grzechy osobiste, a także wszelkie kary za grzech. W tych, którzy zostali odrodzeni, nie pozostaje więc nic, co mogłoby przeszkodzić im w wejściu do Królestwa Bożego, ani grzech Adama, ani grzech osobisty, ani skutki grzechu, wśród których najcięższym jest oddzielenie od Boga" (KKK 1263).

Nie można więc uczyć w zgodzie z nauką Kościoła, że jakieś demoniczne siły pętające człowieka mogą przetrwać kąpiel sakramentu chrztu i są nieusuwalne aż do chwili modlitwy o pokoleniowe uwolnienie.

3. MODLITWA O UWOLNIENIE

W szerszej sprawie modlitwy o uwolnienie z demonicznych wpływów spowodowanych także innymi przyczynami mamy list Kongregacji Nauki Wiary z 1985 roku zatytułowany Inde ab aliquot annis podpisany przez jej prefekta kard. J. Ratzingera, dzisiejszego papieża Benedykta XVI. Zawiera on następujące normy dotyczące modlitwy o uwolnienie prowadzonej przez osoby świeckie (sub ductu laicorum) nawet w obecności kapłana (etiam praesente sacerdote):

a. nie wolno używać egzorcyzmu Leona XIII ani w całości ani w formie skróconej;

b. w przypadku modlitwy związanej z podejrzeniem jakiegoś wpływu złego ducha (diabolicum influxum aliqualiter revelare videntur) nie wolno zwracać się do złego ducha i dążyć do poznania jego tożsamości.

c. należy modlić się o wyzwolenie od złego zgodnie z zasadami biblijnymi, czyli przez modlitwę zwróconą do Boga Ojca: "zbaw nas ode złego". Ufność w zwycięstwo nad złym duchem należy pokładać w mocy sakramentów i wstawiennictwa Maryi oraz aniołów i świętych.

d. Kard. Ratzinger przypomniał, że biskupi powinni czuwać nas przestrzeganiem tych zasad. Wynika z tego, że należy zaprzestać modlitwy wstawienniczej o uwolnienie, jeśli bez udziału

egzorcysty ustala się rodzaje złych duchów - duch alkoholizmu, duch nieczystości, duch Izebel, Antychryst itd. - aby potem odsunąć je od działania poprzez bezpośredni rozkaz lub inne formuły skierowane do złych duchów takie jak: "związuję waszą moc...", "niech będzie związana moc duchów...", "niech natychmiast odejdą złe duchy i niech nigdy nie wracają...".

bp Andrzej Siemieniewski, profesor nauk teologicznych, biskup pomocniczy wrocławski od 2006, zajmuje się między innymi ruchami charyzmatycznymi

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szkodliwe praktyki obecne w kościele od 3 lat
Komentarze (22)
BT
Betanki też były z OwDŚ
26 marca 2015, 17:09
Polecam wcześniejszy artykuł biskupa Siemieniewskiego pt. "Rozłam - charyzmatyczna specjalność?" http://apologetyka.katolik.pl/dyskusje-z-chrzescijanskimi-pogladami/problemy-charyzmatyczne/181/1004-rozam-charyzmatyczna-specjalno
G
gość
25 marca 2015, 15:37
W takim razie co z tymi osobami, które przeszły te modlitwy? Czy poniosą jakieś skutki takich modlitwe itd?
T
Teresa
25 marca 2015, 15:20
Cytuję z artykułu: "bp Andrzej Siemieniewski, profesor nauk teologicznych, biskup pomocniczy wrocławski od 2006, zajmuje się między innymi ruchami charyzmatycznymi" ... i mozna śmialo dodać instalowaniem heretyków w obiektach kurialnych. http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8766.msg196288.html#msg196288
M
Marcos
25 marca 2015, 14:30
Mimo wszystko po prarodzicach dziedziczymy grzech pierworodny. Jest on zmazany w sakramencie chrztu, ale jego skutki pozostają (choroby, śmierć itp.)
ZS
zgadza się
25 marca 2015, 14:41
a po rodzicach i długi i kredyciki trzeba spłacać, można szukać winnych, ale skoro umarli ! Trzeba żyć i iść dalej :) Kopanie w przeszłości mija się z celem, a już tym bardziej postawa wybaczania BOGU! Za to niech to cierpienie i nauka z tego płynąca będzie przestrogą dla nas, by po sobie mniej bałaganu zostawić.
W
Wzmianka
26 marca 2015, 08:29
Według dogamtu nie dziedziczymy grzechu pierworodnego, ale jest on "rozpowszechniany". To znaczy, że matka i ojciec nie mają nic wspólnego z grzechem pierworodnym, ale jest on związany z naturą bycia człowiekiem. 
25 marca 2015, 13:42
Najczęściej za diabła bierze się poczciwą głupotę. Dziwactwa obrządków z pewnością nie służą religii. Wskazana jest maksymalna prostota.
MP
Maria P.
25 marca 2015, 13:15
Deon umiescił stary tekst BP. Siemieniewskiego, jego nowsze, przychylne temy zjawisku poglądy były opisane w majowym numerze egzorcysty z 2015 roku http://odnowa.przemyska.pl/2014/05/uzdrowienie-miedzypokoleniowe/
G
Gość
26 marca 2015, 08:45
Ten artykuł o wiele więcej wyjaśnia, niż ten na deon.pl . 
R
Reprobus
26 marca 2015, 15:21
To dlaczego ten tekst jest rzekomo "stary" jak został opublikowany niedawno????
D
deska
26 marca 2015, 17:37
Pani Mario, o ile się nie mylę, redaktorko Frondy, jest to z Pani strony myślenie życzeniowe. Ja rozumiem, dysonans poznawczy sprawia, że trzeba jakoś wypowiedź bpa Siemieniewskiego zmiękczyć, ale to i tak nie zmienia faktu, że apologetyka Kościoła widzi w teorii grzechów pokoleniowych poważną nieprawidłowość.
G
Gość
25 marca 2015, 11:41
A zakładając, że ktoś odmawia sam imperatywny egzorcyzm nie ściąga na siebie ekskomuniki? Czemu my, bądź co bądź słudzy Boga nie możemy wyrzucać złych duchów? WIerzymy i modlimy się. A szatan boi się przecież wszystkiego co ma choć cząstkę zła.
G
Gość
25 marca 2015, 10:36
Mam pytanie, czy można odmawiać tę modlitwę: Święty Michale Archaniele, który wraz z Aniołami zwyciężyłeś szatana w niebie, dopomóż nam zwyciężyć go na ziemi. Odmawiam ją prawie codziennie, mam przestać?
X
xK
25 marca 2015, 11:07
Tak, można ją odmawiać, to jest modlitwa do Boga przez przyczynę św. Michała, a nie imperatywny egzorcyzm skierowany do szatana, zastrzeżony upoważnionym kapłanom.
SO
Szukający odpowiedzi
25 marca 2015, 08:01
Ks. dr Włodzimierz Cyran w książce pt:"Modlitwa o uwolnienie a egzorcyzm" pisze "Sakramenty nie są wprost egzorcyzmami, to znaczy nie są ustanowione w celu wypędzania złych duchów, ale w celu udzielania łaski i niekoniecznie muszą przynieść uwolnienie". To mi się wyraźnie kłuci ze słowami z artykułu- "Chrzest nie tylko oczyszcza ze wszystkich grzechów, lecz także czyni neofitę «nowym stworzeniem» (2 Kor 5, 17), przybranym synem Bożym, który stał się «uczestnikiem Boskiej natury» (2 P 1, 4), członkiem Chrystusa, a z Nim «współdziedzicem» (Rz 8, 17), świątynią Ducha Świętego" (KKK 1265). Gdzie jest prawda? Kto ma rację ?
X
xK
25 marca 2015, 11:05
W Sakramentach Kościoła dostępna jest człowiekowi pełnia łaski. Na marginesie, Sakramentów jest siedem, a siódemka to biblijny symbol pełni. Bóg tak się o człowieka zatroszczył, że nie trzeba nam szukać niczego więcej. Faktycznie, głównym celem Sakramentów nie jest uwolnienie od zła, ale ono przychodzi jako "skutek uboczny" tego głównego skutku - jednoczenia człowieka z Bogiem. A to dlatego, że paradygmatem chrześcijaństwa nie jest uwolnienie od zła (aspekt negatywny), ale komunia człowieka z Bogiem (aspekt pozytywny). Nie wyrywanie chwastów, ale pielęgnowanie zdrowej pszenicy, która zagłuszy chwasty. Nie można osiągnąć komunii z Bogiem będąc zniewolonym, tak więc należałoby stwierdzić, że uwolnienie jest jednym z owoców sakramentów. Oczywiście, wyjątkiem są tu przypadki opętania bądź innych form nadzwyczajnego działania złego ducha, które wymagają nadzwyczajnej interwencji Kościoła w postaci egzorcyzmu. Egzorcyzm to sakramentalium, a sakramentalia mają na celu przygotowanie człowieka do przyjęcia łaski zawartej w Sakramentach, co w przypadku opętanej osoby byłoby wysoce utrudnione lub nawet niemożliwe.
R
rozmowa
25 marca 2015, 07:23
W życiu przeszłam wiele, i z mojej winy i z winy moich przodków. Ale nigdy mi nie przyszło do głowy Bogu wybaczać! Te bzdury biorą się z braku pokory, i świadomości: kto jest Stwórcą, a kto stworzeniem!  Moja historia od poczęcia do śmierci jest tylko moją i za swoje grzechy będę odpowiadać. Czas na ziemi to nie szukanie winowajców, tylko zaufanie BOGU właśnie w tym co zostało mi dane. Można całe życie doszukiwać się winnych,a ja nie postąpię ani jednego kroku.  Każda dobrze odbyta spowiedź z zachowaniem wszystkich warunków, niesie za sobą ogromne łaski. Ten Sakrament oczyszcza, uświęca i daje wszelkie środki abyś powstawał, a że upadasz, bo do końca twych dni będziesz grzesznikiem. Nie ma cudownych środków, nie kombinuj, weź swój krzyż i z ufnością dziecka powierz się Miłującemu OJCU. Mam wrażenie, że ostatnio o egzorcyzmach mówi się częściej, o opętaniu...i tak może być. Tylko skarbie, trzeba wiedzieć, ze prawie we wszystkich przypadkach sam za to ponosisz odpowiedzialność-ktoś jemu drzwi otworzył, ktoś go zaprasza. W dzisiejszym świecie ludzie są mniej cierpliwi, chcą wyleczyć wszystkie choroby jedną tabletką, chodzą po lekarzach, znachorach, uzdrawiaczach i nie działa. Tak samo w życiu duchowym: jedna msza o uzdrowienie i sprawa ma się zamknąć. I często tak bywa, że rzeczywiście Bóg uzdrawia, ale mówi też "idź i nie grzesz więcej". A gdzie jest umartwienie, pokora i cierpliwość. Jesteś słaby- taka cywilizacja - "róbta co chceta". Totalne osłabienie charakteru,- ćwicz ducha, zapraw w przeciwnościach! To jest WOJNA! Wygrałeś bitwę, ciesz się, wygrałeś drugą dziękuj Panu! Starczy ci Jego łaski, a i inni przy tobie nabiorą siły, zobaczysz będzie się DZIAŁO!- a i jeszcze jedno na ten czas wyłącz telewizor, wyłącz internet...ten czas spędzaj przed Najświetszym Sakramentem-tylko ty i ON
25 marca 2015, 22:23
Wszystko co dzieje się na zewnątrz jest też lub było we mnie. Stworzone wzorce są w moim życiu nadal  -spotykam je w postaci sytuacji, ludzi, słów... I dopóki nie zmienię ich wbrew temu nawet co dzieje się dookoła, to będą się ciągle pojawiać (lekcja powtarzalności - dopóki jej nie zrozumiem). Szukam zawsze przyczyn w sobie, nigdzie indziej - im więcej akceptuję i trwam świadomie i bez cienia wątpliwości w swoim najwznioślejszym przekonaniu - moja rzeczywistość zmienia się na taką bez tych wszystkich wskaźników, a pojawiają się inne, na które już mam inne spojrzenie. Zasada jest prosta - dostaję dokładnie to co wysyłam.
SO
Szukający odpowiedzi
24 marca 2015, 22:47
Z artykułu jasno wynika, że nie ma grzechu pokoleniowego, ale czy są jakieś skutki grzechów rodziców, które ponoszą dzieci? Czy jest jakieś błogosławieństwo, które "krąży" na rodzinie? 
24 marca 2015, 23:01
Odpowiedź znajdziesz w swoim sercu, wewnątrz Ciebie. Jeśli mogę Ci coś doradzić - wypowiedz słowa "Boże dziękuję Ci, że to pytanie już znalazło odpowiedź". Wszystko dzieje się dla Ciebie, byś mógł oczyścić się z pewnych przekonań, które przyjąłeś. Zaufaj - wszystko jest jak najbardziej właściwe dla Ciebie. To Twój akt woli, że podziękujesz. Tak samo jak każdy inny, który wybierzesz. Na mnie ten sprowadza zaufanie a z nim spokój.
K
Kiwi
24 marca 2015, 19:47
Hmmm... jestem ogromnie zaskoczona treścią dostyczącą Modlitwy Wstawienniczej. Byłam na takiej bodajże 2-3 razy, gdy z mojej parafii odbywały się takie pielgrzymki do Częstochowy, do Archikatedry Świetej rodziny... Poprzedzone Mszą Świętą z udziałem x. Cyrana, takie modlitwy były przeprowadzane min. przez właśnie osoby świeckie, ze wspólnoty Mamre... Czy to oznacza, że nie powinny mieć w ogóle miejsca takie wydarzenia?
A
Asia
24 marca 2015, 20:38
Starałam się uważnie przeczytac artykuł i nie widzę tam nic o modlitwie wstawienniczej. Jest natomiast o modlitwie o uwolnienie prowadzonej przez osoby świeckie, ale to nie jest to samo. Czy przypadkiem nie mylisz tych dwóch form modlitwy? :)