Warszawa: Orszak Trzech Króli z udziałem kard. Nycza i Pary Prezydenckiej

fot. PAP/Mateusz Marek
KAI / sz

W prawie 900 miejscowościach w Polsce i na świecie wyruszyły 6 stycznia Orszaki Trzech Króli. Stołeczny Orszak z Placu Zamkowego na Plac Piłsudskiego poprowadził kard. Kazimierz Nycz, a na trasie dołączył prezydent Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą.

Na zakończenie metropolita warszawski zaprosił na czerwcową beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego. - On swoim życiem pokazywał, że Kościół jest dla wszystkich - tak jak nasz Orszak jest dla wszystkich. Potrzeba nam dzisiaj takiego błogosławionego - podkreślił hierarcha.

Para Prezydencka dołączyła do uczestników Orszaku mijających Pałac Prezydencki i obok kard. Nycza ruszyła w kierunku Stajenki na Placu Piłsudskiego. Andrzej Duda otrzymał orszakowy szali oraz śpiewnik z kolędami śpiewanymi w trakcie pochodu i rozmawiał z mieszkańcami Warszawy. Ci stawili się na Orszaku tłumnie. Tradycyjnie nie zabrakło rodzin z dziećmi, które gromadziły się na Placu Zamkowym już na godzinę przed początkiem pochodu.

DEON.PL POLECA

Przed południem kard. Kazimierz Nycz odprawił w warszawskiej archikatedrze Mszę św. w przypadającą 6 stycznia uroczystość Objawienia Pańskiego, którą poprzedziło wręczenie przez kardynała medali "Za zasługi dla Archidiecezji Warszawskiej". Przed wyruszeniem w Orszaku metropolita warszawski poprowadził na Placu Zamkowym modlitwę Anioł Pański.

W tym roku Orszaki Trzech Króli szły pod hasłem „Cuda, cuda ogłaszają”, które jest fragmentem refrenu kolędy „Dzisiaj w Betlejem”. Ich uczestnicy dziękowali za wszystkie cuda, które zdarzyły się w historii naszej Ojczyzny, w tym za Cud na Wisłą, który miał miejsce 100 lat temu oraz za cuda, które zdarzają się w życiu każdego Polaka. Dziękczynienie objęło także zbliżającą się beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego.

Uczestnikom stołecznego Orszaku rozdawane były korony i śpiewniki z kolędami, gdyż intencją tegorocznego radosnego przemarszu było także przypomnienie polskich kolęd, utworów o bardzo głębokiej treści teologicznej, a jednocześnie o jasnym przekazie - od najstarszej "Anioł Pasterzom mówił" po współczesne oraz od najbardziej znanych po te nieco zapomniane.

Główny pochód podzielony był na orszaki afrykański, azjatycki i europejski, każdy prowadzony przez swego Króla. Król afrykański Melchior poruszał się będzie na wielbłądzie, król azjatycki Baltazar - na wielkiej łodzi z głową smoka, a król europejski Kacper - na olbrzymiej platformie przekształconej w warownię rzymską.

W drodze do Stajenki pochody minęły kilka mansjonów, w tym Dwór Heroda, scenę muzyczną, miejsce walki dobra ze złem oraz bramę anielską przy wejściu na Plac Piłsudskiego. Tam nastąpił tradycyjny pokłon Dzieciątku i złożenie królewskich darów - mirry, kadzidła i złota, pokłon mieszkańców Warszawy oraz błogosławieństwo kard. Nycza. Wszystkim scenom towarzyszył Chór Centrum Myśli Jana Pawła II.

Na Placu Piłsudskiego nie zabrakło także szansy na zapoznanie się z codzienną pracą polskich misjonarzy, ponieważ 6 stycznia przypada także dzień modlitw w intencji misji i światowy dzień Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. Z tej okazji dzieło "Ad Gentes" i Salezjański Ośrodek Misyjny ustawiły swoje stoisko informacyjne.

Na zakończenie prezydent Duda podziękował organizatorom i wolontariuszom warszawskiego Orszaku Trzech Króli za stworzenie po raz kolejny okazji do bycia tego dnia razem, wspólnego śpiewania kolęd na ulicach oraz czucia się jako wspólnota Polaków podzielających te same wartości. Wyraził też nadzieję, że fala Orszaków będzie się rozlewała coraz bardziej na kolejne polskie miasta oraz miejscowości na świecie tak, aby za rok było ich tysiąc.

Kard. Nycz zwrócił uwagę, że tegoroczny Orszak szedł z dwiema kolędami na ustach. Pierwszą z nich była "Pójdźmy wszyscy do Stajenki...", która mówi, aby Jezusowi pokłonić się mogli wszyscy. Towarzyszy nam dziś troska, aby to był orszak dla wszystkich: dla tych, którzy przychodzą wyznać swoją wiarę i dać jej świadectwo; dla tych, którzy szukają drogi do Pana Jezusa, a nawet dla tych, którzy Chrystusa jeszcze nie znają, bo przecież święto Objawienia Pańskiego to święto misyjności Kościoła i powszechności zbawienia - powiedział metropolita warszawski.

Słowa drugiej kolędy "Dzisiaj w Betlejem" odnoszą się do cudu narodzin Chrystusa w Betlejem. Kard. Nycz wyraził jednak nadzieję, że w tym roku wspominać będziemy także inne cuda, zarówno te radosne - jak wybór w 1978 r. Papieża Polaka - jak i smutne, wiążące się także z Placem Piłsudskiego: uroczystości żałobne 96 ofiar katastrofy smoleńskiej i pogrzeb kard. Stefana Wyszyńskiego.

Metropolita zaprosił wszystkich Polaków, w tym mieszkańców Warszawy, do tego, by licznie zgromadzili się natomiast 7 czerwca na uroczystościach beatyfikacyjnych Prymasa Tysiąclecia. - On także swoim życiem pokazywał, że Kościół jest dla wszystkich - tak jak nasz Orszak jest dla wszystkich. Potrzeba nam dzisiaj takiego błogosławionego - podkreślił kardynał.

Pierwszy Orszak Trzech Króli wyruszył w 2009 r. z Placu Zamkowego na Nowe Miasto w Warszawie. Inicjatywa zorganizowania ulicznych jasełek powstała w szkole "Żagiel" prowadzonej przez Stowarzyszenie "Sternik". Od tego czasu wydarzenie rozrosło się na wielką skalę.

Obecnie Orszak Trzech Króli zaliczany jest do największych ulicznych jasełek na świecie. W ub. roku wzięło w nim udział ok. 1,2 mln uczestników w niemal 800 miejscowościach w Polsce i za granicą.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Warszawa: Orszak Trzech Króli z udziałem kard. Nycza i Pary Prezydenckiej
Komentarze (2)
IS
~Iza Strz
9 stycznia 2020, 21:22
A czy w równym stopniu przeszkadzał Panu i oegloroczny strajk nauczycieli destabilizujacy sytuację zawodowa pracujących rodziców na ponad miesiąc? Tak czuję, że retoryczne pytam...
SM
Sebastian M.
6 stycznia 2020, 15:55
Niech tam sobie obchodzą święto trzech króli, a nawet i piętnastu króli (skąd wiemy, ile ich było). Ale po co zmuszać tych, którzy tego święta nie obchodzą do bezczynności robieniem z tego dnia święta narodowego? Odkąd w kalendarzu zaznaczono 6 stycznia na czerwono, paraliż w kraju trwa od 6 grudnia nie do 1 stycznia, ale do 7 stycznia. Ilu znanych mi osób, którzy prowadzą działalność skarży się na to, że roboty od cholery, a pracownicy chlają w domu i świętują. A dzieciarnia? Zamiast siedzieć w szkole, ma coraz więcej wolnego i łazi po mieście, szukając co tu na cholerę narobić. Ostatnio z nudów podpalili drzwi do garażu sąsiada.