We francuskich górach zginął polski kapucyn

(fot. kapucyni.pl)
kapucyni.pl / jp

Dzień przed śmiercią mówił o Bogu: "mam Go tutaj blisko". Pomódlmy się o Niebo dla brata Piotra.

Brat Piotr miał 35 lat, z czego 15 lat spędził w zakonie, a 7 w kapłaństwie. W Lyonie przygotowywał się do wyjazdu na misje w Gabonie. Trudno przychodziła mu nauka języka francuskiego. Pojechał na rekolekcje do klasztoru w Chartreuse de Curriere, niedaleko La Grande Chartreuse.

Jedna z tamtejszych sióstr mówiła, że Piotr przeżywał rekolekcje w skupieniu i samotności. Kiedy rozmawiali dzień przed śmiercią powiedział, że ma w sobie wielki pokój, którego doznał podczas modlitwy Jezusowej. Mówił o radości z przeżywania bliskości Jezusa podczas Eucharystii. Powiedział: "Mam Go tutaj tak blisko".

2 stycznia, w ostatni dzień rekolekcji, Piotr wybrał się na spacer. Zginął podczas wędrówki.

Br. Piotr Hejno urodził się 7.01.1983 r. w Lublinie. W 2003 roku wstąpił do Zakonu. Pierwsze śluby złożył 8.09.2005, a 12.06.2011 przyjął święcenia kapłańskie. Był sekretarzem misyjnym, pracował w Ośrodku Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu, następnie w Krynicy Morskiej i Bydgoszczy.

Od początku pobytu w Zakonie miał gorące pragnienie pracy misyjnej, chciał wspomóc braci pracujących w Gabonie. "Decyzję wyjazdu powierzyłem Matce Najświętszej" - pisał w podaniu o pozwolenie na wyjazd.

Współbracia piszą o nim: "Dał się poznać jako wspaniały brat, oddany kapłan, świetny kaznodzieja", "Zawsze uśmiechnięty, zawsze zaopatrzony w dobre słowo mobilizujące do działania, do podźwignięcia się".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

We francuskich górach zginął polski kapucyn
Komentarze (4)
JM
Jerzy Matejko
4 stycznia 2019, 18:36
Jak to zginął ? jakieś szczegóły ? wpadł pod samochód ? Lawia zeszła ( nie znam jaki tam jest teren ) Ktoś Go napadł ?
Ewa Zawadzka
5 stycznia 2019, 09:32
"Piotr wybrał się na spacer. Zginął podczas wędrówki." Niestety porę wybrał nie odpowiednią.
JM
Jerzy Matejko
5 stycznia 2019, 09:40
Można zginąć w trakcie wędrówki bo samochód w człowieka wjedzie, bo bandyta napadnie, bo sie potknie, przewróci i uderzy głową o kamień, a może lawina go przysypać...
Ewa Zawadzka
5 stycznia 2019, 14:15
"We francuskich górach zginął polski kapucyn. (...) Piotr wybrał się na spacer. Zginął podczas wędrówki." Nic nie wskazuje ani na wypadek samochodowy, ani na napad. Raczej zginął w czasie wędrówki po górych bo wybrał nie odpowiednią porę i zbagatelizował zagrożenie pogodowe o tej porze roku. W Polsce panuje najwyższy stopień zagrożenia lawinowego, we Francji prawdopodobnie też zagrożenie jest duże. Zgadzam się jednak, że news powinien być bardziej konkretny by nie było zbędnych domysłów.