Wielkopiątkowy wywiad Papieża – fragmenty

Radio Watykańskie / drr

W programie włoskiej telewizji publicznej RAI Uno, zatytułowanym „Na Jego obraz”, Benedykt XVI udzielił odpowiedzi – nagranych wcześniej w Watykanie – na siedem pytań. Pierwsze pochodziło od siedmioletniej dziewczynki. Przypomnijmy, że również Jan Paweł II odpowiadał kiedyś przed kamerami polskiej telewizji na pytania dzieci. Japonka, która przeżyła trzęsienie ziemi, zapytała o sens cierpienia i śmierci licznych jej rówieśników.

Benedykt XVI:  „Ja też pytam o to samo: dlaczego musicie tak cierpieć, gdy inni żyją wygodnie? Nie mamy odpowiedzi, ale wiemy, że Jezus cierpiał tak jak wy, będąc niewinny. Wiemy, że prawdziwy Bóg, który ukazuje się w Jezusie, jest po waszej stronie. Bądźcie pewni, że to wam pomoże. A kiedyś będziemy też mogli zrozumieć, dlaczego tak było. W tej chwili sądzę, że ważne jest, byście wiedzieli: Bóg mnie kocha, choć się zdaje, że mnie nie zna. Tak jednak nie jest. Kocha mnie, jest po mojej stronie i bądźcie pewni, że na świecie wielu ludzi jest z wami, myślą o was, robią co mogą, by wam pomóc. Trzeba być świadomym, iż kiedyś zrozumiem, że to cierpienie nie było na próżno, ale za nim był plan miłości”.

Benedykt XVI: „Niewątpliwie jest jeszcze obecna w ciele. Jestem też pewny, że ta ukryta dusza odczuwa w głębi waszą miłość. Choć nie rozumie szczegółów, słów, to jednak obecność miłości czuje. A zatem, drodzy rodzice, ta wasza codzienna wielogodzinna obecność to prawdziwy akt miłości, mający wielką wartość, gdyż ta obecność wchodzi w głębię ukrytej duszy. Jest też świadectwem wiary w Boga, wiary w człowieka, zaangażowania na rzecz życia, poszanowania ludzkiego życia również w najsmutniejszych sytuacjach. Wiedzcie, że oddajecie ogromną przysługę ludzkości tym znakiem zaufania, szacunku do życia, tą miłością do udręczonego ciała i cierpiącej duszy”.

Benedykt XVI: „Muszę powiedzieć, że codziennie modlę się za chrześcijan w Iraku. To nasi cierpiący bracia, podobnie jak w innych częściach świata. Są nam zatem szczególnie bliscy i musimy zrobić co tylko możliwe, by mogli się oprzeć pokusie emigrowania, tak zrozumiałej w warunkach, w jakich żyją. Również kiedy przybywacie do nas, ważne jest przyjmować was naprawdę jako braci. Stolica Apostolska jest w stałym kontakcie z różnymi wspólnotami, nie tylko katolickimi czy innymi chrześcijańskimi, ale też z braćmi muzułmanami, tak szyitami jak sunnitami. Chcemy doprowadzić do pojednania, zrozumienia. Chcemy też pomóc rządowi na tej trudnej drodze odbudowy rozdartego społeczeństwa”.

Benedykt XVI: „Muszę powiedzieć, że dostałem wiele wstrząsających listów z Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie widzę tyle smutku, głębokiego cierpienia. Przykro mi, że możemy zrobić tak mało. Zawsze możemy być z wami modlitwą i, na ile to możliwe, będziemy pełnili dzieła miłosierdzia. A zwłaszcza chcemy pomóc według naszych możliwości w kontaktach politycznych, ludzkich. Przede wszystkim pragniemy dać usłyszeć głos Jezusa, którego pani też uznaje za proroka. Był On zawsze człowiekiem pokoju. Można było się spodziewać, że kiedy Bóg przyjdzie na ziemię, zniszczy wrogie potęgi, używając przemocy jako narzędzia pokoju. Nic z tych rzeczy: przyszedł słaby, tylko z siłą miłości, całkowicie bez przemocy, aż do pójścia na krzyż. To nam pokazuje, jakie jest prawdziwe oblicze Boga i że przemoc nigdy nie pochodzi od Niego, nigdy nie pomaga do dobrego, ale jest środkiem niszczycielskim. Nie jest drogą wyjścia z trudności. A zatem głos Jezusa przemawia silnie przeciw przemocy”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wielkopiątkowy wywiad Papieża – fragmenty
Komentarze (2)
22 kwietnia 2011, 22:53
Czasami dużo lepsze świadectwo można dać będąc taktownym wobec innych religii niż przez radykalizm niezależnie od okoliczności. A co do ostatniego zdania - myślę, że Ojciec Święty czuje się skarcony i przemyśli swoją postawę... ;) 
A
agata
22 kwietnia 2011, 22:53
Dlaczego papież tej muzułmance nie mówi wprost kim jest Jezus tylko odwołuje się do człowieka dobrego, proroka pokoju. św. paweł jak szedł do Rzymu to wprost walił z mostu kim jest Jezus Zbawicielem i Bogiem, któremu należy się cześć a nie porównywał Jezusa do jednego z bogów w których wierzyli Rzymianie. mało radykalizmu Ojcze Święty. Ewangelizacja, moim zdaniem, nie polega na "waleniu prosto z mostu". Myślę, że i św. Paweł, który został tu przywołany, wiedział jak dostosować przekaz do osoby (trzeba inkulturacji).