Wszyli z katakumb, by pożegnać swego biskupa

Był on pasterzem Kościoła katakumbowego. Zmarły w ubiegłą niedzielę w 97 roku życia biskup w więzieniach i obozach pracy spędził w sumie ponad 30 lat.
Radio Watykańskie / slo

Odważnym świadectwem wierności względem Kościoła i jego prawowitych pasterzy okazał się dzisiejszy pogrzeb byłego ordynariusza Szanghaju bp Josepha Fan Shonglianga.

Był on pasterzem Kościoła katakumbowego. Zmarły w ubiegłą niedzielę w 97 roku życia biskup w więzieniach i obozach pracy spędził w sumie ponad 30 lat.

Komunistyczny reżim nigdy nie uznał jego biskupiej nominacji. Nawet podczas pogrzebu zakazano nazywania go biskupem. Ani wierni, ani kapłani sprawujący Mszę pogrzebową nie zastosowali się jednak do tego zakazu. Liturgia trwała 3 godziny. Przewodniczył jej przedstawiciel wspólnoty katakumbowej. Towarzyszyło mu ponad 5 tys. wiernych.

W czasie modlitwy eucharystycznej wszyscy, nie tylko kapłani, na głos wypowiedzieli imię aktualnego ordynariusza Szanghaju, bp. Ma Daqina, który przebywa w areszcie domowym. Na jego ręce został też wystosowany list kondolencyjny z Watykanu. Podpisali się pod nim prefekt i sekretarz Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.

Przypominają oni, że zmarły biskup był dobrym pasterzem, który poświęcił swe życie chwale Boga, dobru Kościoła i chińskiego narodu.

Chińskie władze zakazały pochówku byłego ordynariusza Szanghaju w tamtejszej katedrze. Jego ciało spocznie zatem na cmentarzu położonym nieopodal narodowego sanktuarium maryjnego w Szeszan.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wszyli z katakumb, by pożegnać swego biskupa
Komentarze (1)
Paweł Tatrocki
23 marca 2014, 10:06
Z Apokalipsy 9,6: ,,W owych dniach ludzie będą szukać śmierci i nie znajdą jej. Będą chcieli umrzeć, a śmierć ucieknie od nich." Co zrobić zatem, aby przekleństwo zamienić w błogosławieństwo? Należy dążyć do nieśmiertelności, do życia bezgrzesznego dzięki łasce Boga. Taką łaskę należy wypraszać sobie. Ale to jest mało. Należy bowiem być silniejszym od szatana a nawet od całego piekła. Wtedy przekleństwo życia stanie się błogosławieństwem. Gdy będziemy żyć bez grzechu, wolni od napaści szatana i piekła. Wtedy zacznie się apokaliptyczne 1000-letnie królowanie z Chrystusem, nastąpi pełnia szczęścia dostępna w tym stanie tu na ziemi. Zacznie się budowanie cywilizacji miłości, o której jest napisane, że ,,przekują miecze na lemiesze a włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny" (Iz 2,4; Mi 4,3). Aby tego dokonać należy się zwrócić do Ducha Świętego o pomoc, do Ducha Uświęciciela, aby dokonał tego dzieła w nas, aby obdarzył nas swoją Łaską i Mocą, tak, aby stało się dla nas możliwe przeciwstawienie się złu w sposób doskonały. Wtedy piekło rozpadnie się na trzy części tak jak Babilonia, gdyż nie będzie miało człowiekowi nic do zaproponowania, a wszelkie jego konowania staną się bezskuteczne. Człowiek wyzwolony z grzechu będzie w sposób bezinteresowny oddany wyłącznie Bogu i drugiemu człowiekowi. Tak będzie, gdy zacznie Królować Trójca Święta.