Zmiana dyscypliny sakramentalnej a zbawienie

(fot. © Mazur/catholicnews.org.uk)
Vatican Insider / jssj

Kościół ma prawo zmieniać dyscyplinę odnośnie do sakramentów i przez wieki korzystał z tego prawa. Ewentualna zmiana obecnej regulacji wobec rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach również nie byłaby nadużyciem ani bezprawiem. Powinna nie naruszać prawa Bożego i pomagać parom żyjącym w takich związkach w osiągnięciu zbawienia.

Takie myśli można odnaleźć w wywiadzie udzielonym przez o. Giovanniego Cavalcoli, dominikanina, filozofa i teologa dogmatycznego pracującego w Bolonii, członka Papieskiej Akademii Teologicznej.

"Podobnych przykładów mieliśmy już więcej w historii Kościoła. Jeżeli chodzi o sakrament pokuty, to Kościół przeszedł od praktyki pierwszych wieków pozwalającej tylko na jedną celebrację tego sakramentu podczas całego życia do obecnie zalecanej częstej spowiedzi, (zmiana wprowadzona w ramach reformy trydenckiej). W pierwszych wiekach powtórny ślub był odradzany. W XVII wieku nie można było wyświęcać na kapłanów ludzi o mieszanym pochodzeniu rasowym. Praktyka codziennej Komunii św. pochodzi z czasów św. Piusa X. (…) Kiedyś przeszkody niepozwalające zawrzeć małżeństwa były inne niż obecnie. Paweł VI zniósł niższe święcenia, które przedtem były konieczne do przyjęcia święceń wyższych. Dopiero po reformie soborowej dopuszczono kobiety do niektórych funkcji liturgicznych wcześniej zarezerwowanych dla mężczyzn. Również sakrament chorych przestał być udzielany jako ostatnie namaszczenie tylko umierającym. Dziś można go przyjąć w stanie poważnej choroby lub starości".

DEON.PL POLECA

O. Cavalcoli sprzeciwił się również argumentowaniu, które używa terminu "stan grzeszności" (czy: sytuacja). Według niego to czyny są grzeszne. Grzech to akt, a nie sytuacja. Zależy od ludzkiej woli i jako taki może zostać przerwany. Natomiast trwać może w nas skłonność do grzechu, zwłaszcza powszedniego, lekkiego jako konsekwencja grzechu pierworodnego. Z tej skłonności leczy nas łaska Boża.

Otóż: Kościół tradycyjnie nauczał, że ludzi, którzy popełnili grzech cudzołóstwa i weszli w nowe związki, a teraz żałują swojego grzechu, ale nie mogą zmienić sposobu życia, choćby ze względu na dzieci, co prawda nie mogą przystępować do sakramentów, ale mogą otrzymać przebaczenie bezpośrednio od Boga. Obecnie stoimy przed wyborem, czy pozwolić im na otrzymywanie Komunii św. i w ten sposób na powiększanie łaski Bożej w ich życiu potrzebnej do obrony przed grzechem, czy też lepiej nie ryzykować zamieszania i poczucia skandalu wśród wierzących.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zmiana dyscypliny sakramentalnej a zbawienie
Komentarze (26)
MS
Michał Sztajer
23 października 2015, 13:17
‘Who do you think you are? Greater than Christ?’ W dowolnym tlumaczeniu "Myślisz ze kim jestes kkardynale Kasper? Ze jesteś wiekszy niz Jezus?"
MS
Michał Sztajer
23 października 2015, 13:17
https://www.lifesitenews.com/news/arinze-rebuts-cardinals-claim-that-catholic-faith-is-unrealistic-who-do-you
JP
Janusz Pijus
19 października 2015, 12:32
Ojciec mówi, że dopuszczenie ludzi z powtórnych związków jest wyborem pomiędzy powiększeniem łaski Boskiej przez dopuszczenie ludzi z powtórnych zwiazków do sakramentów a przez to zwiększeniem ich sznsy na zbawienie a zgorszeniem wierzących. Inny uczestnik synodu mówił coś że najpierw człowiek a potem doktryna. Ale jakoś nikt nie wspomina a przynajmniej niewielu o naukach Jezusa. Wiem, że może to nie będzie zbyt dobre porównanie ale jednak. Czemu Jezus jednoznacznie powiedziła, że faryzeusze będą potępieni? Przecież oni też trwali w stanie. Dla mnie to jest dostosowanie nauk kościoła do świata a przecież zadanie jest odwrotne. To jest legalizacja grzechu. Przytoczone przez Ojca przykłady nie są adekwatne do tej sytuacji. Tamte przykłądy dotyczą procedór kościelnych, a tu mamy z sytuacją zmiany nauk koscioła. Dla mnie jest tylko jedna wątpliwość. Jeśli mąż w pierwotnym związku zdradza żonę notorycznie i biega do spowiedzi to jest ok ale jeśli ktoś jest wierny w drugim zwiazku to już rozgreszenia nie dostanie i tylko tu mam wątpliwości. Ale wydaje mi się, że my jako kościół idziemy nie w tym kierunku. Zamist legalizować grzech bo to świat narzuca zacznijmy zastanawiać się co zrobić by nie dochodziło do rozwodów gdzie jest błąd. Może trzeba położyć większy nacisk na wychowanie. Trzeba usunąć błedy a nie je legalizować. Mam nadzieję że Ojciec Franciszek pójdzie właśnie w tym kierunku. 
RB
Robert Basinsky
19 października 2015, 11:59
Dyscyplina sakramentów nie może być w sprzeczności z nauczaniem pana Jezusa i generalnie z doktryną. Jeśli jednak tak jest, to mamy do czynienia z Królestwem wewnętrznie sprzecznym ...i wiadomo co się z nim stanie.
RB
Robert Basinsky
19 października 2015, 11:55
Takie modernistyczne podejście do teologii prowadzi zgodnie z przewidywaniami Piusa X do agnostycyzmu ... i to obserwujemy.
RB
Robert Basinsky
19 października 2015, 11:54
Konsekwencje logiczne tego podejścia są takie że nie istnieje trwanie w łasce uświęcającej, nie ma grzechu przeciw Duchowi Świętemu, można "ulżyć" innym trapionym przez grzech grupom społecznym np. złodziejom zawodowym. Wiara i Kościół przy takiej teologii sypie się jak domek z kart.
17 października 2015, 14:02
"Słuchem słuchać będziecie, a nie pojmiecie; i patrząc patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. 15 Roztyło się bowiem serce tego ludu, z oporem słuchali uszami, a oczy swe przymknęli, by przypadkiem nie zobaczyć oczami, a uszami nie usłyszeć, a sercem nie pojąć i nie nawrócić się" Jezus nie mógł w Izajaszowym tekście dodać: czytać będziecie a nie pojmiecie..., bo wtedy czytających było niewielu... Dzisiaj wielu czyta i jedyne, co potrafią "zrozumieć" - to: -Deon niezawadonie ryje ogłupianie -Bzdury, bzdury, bzdury! -Ten facet plecie głupoty "Zmiany mogą mieć charakter niesprzeczny z objawionymi pryncypiami" - a gdzie "objawiono", komu można udzielać Komunii? Przeczytajcie jeszcze raz - bez pyszałkowatości "prawdziwych katolików": Kościół ma prawo zmieniać dyscyplinę odnośnie do sakramentów i przez wieki korzystał z tego prawa. Ewentualna zmiana obecnej regulacji wobec rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach również nie byłaby nadużyciem ani bezprawiem. Powinna nie naruszać prawa Bożego i pomagać parom żyjącym w takich związkach w osiągnięciu zbawienia.  
17 października 2015, 14:41
Co w praktyce oznacza tzw. zmiana dyscypliny - otóż uznanie obecnego małżeństwa cywilnego za dopuszczalne i dobre dla katolika. A to wprost przeczy nierozerwalnosci małżeństwa sakramentalnego, albo jest legalizacją bigamii. Co wybierasz?
17 października 2015, 14:46
Eh, Tomasz, Tomasz... Zmiana dyscypliny sakramentalnej oznacza po prostu, że Komunię daje się nie tylko (i nie przede wszystkim) w NAGRODĘ. W kwestii nierozerwalności małżeństwa taka zmiana NICZEGO nie zmienia!
17 października 2015, 14:54
Jak nie zmienia, jak zmienia. Czy osoby zyjące w "małzeństwie cywilnym" swoim życiem potwierdzają nierozerwalnosc malżeństwa sakramentalnego? To znaczy, czy uważają, iż mają nadal małżonka sakramentalnego i są mu wierne, uczuciwe wobec niego i twierdzą, iz nie porzucą go az do śmierci? I czy uważają, iż sa godne przyjecia Komunii św? A przy okajzi, Komunia św. nie jest żadną nagrodą, jak ktoś tak pisze, to jasno wynika, iz nie rozumie Jej istoty?
17 października 2015, 15:11
I czy uważają, iż sa godne przyjecia Komunii św? Sam piszesz o komunii "nagrodowo"... Rozwodnicy w ponownych małżeństwach niczego nie potwierdzają ani niczemu nie zaprzeczają! Po prostu - w KK nie mogą zawrzeć powtórnego małżeństwa sakramentalnego, bo taka jest doktryna Kościoła przyjęta od Jezusa. W kościele prawosławnym nierozerwalność małżeństwa trwa...także po śmierci! A mimo to, wierni mogą powtórnie wziąć ślub w cerkwi. Także po rozwodzie. Wiedziałeś? Po co więc napinasz klatę i się wymądrzasz?
17 października 2015, 15:25
Lucjanie - pytanie jest proste, czy ktokolwiek jest godny przyjąć Komunię sw? A co do prawosławia, to albo robisz sobie konfetti religijne, ale są ciekawsze przkłady do wykorzystnia, albo przyjmujesz całosc religii. A przy okazhi, jak rozwodnicy nie zaprzeczaja nierozerwalnośc swoejgo małżeńśtwa - żyją świadomie w bigamii, czy uznali iż ich małzeństwo sakramnetalne nie istnieje, rozwodem je rozerewali? Na "mężą" cywilnego mówią maż, a na poprzedniego były mąż. Czy tak nie jest. Wiec nie wciskaj tutaj kitu, iż ktokolwiek z "małżonków nieskaramnetalnych" wierzy w nierozerwalnosć małżeństwa.
17 października 2015, 21:42
Pisano już o tym setki razy na tym portalu, ale napiszę to jeszcze raz. Z doktryny Kościoła wynika, że podczas Eucharystii spożywamy nie zwykły opłatek lecz Ciało i Krew Najświętszego ze Świętych. To z doktryny Kościoła wynika, że ponieważ spożywamy Ciało i Krew Najświętszego ze Świętych nie możemy robić tego w stanie zbrukania grzechem ciężkim. Kategorie grzechów ciężkich określa Dekalog podarowany nam przez Boga na górze Synaj. Jednym z nich jest przykazanie VI Nie cudzołóż. Dlatego człowiek, który trwa obiektywnie w tym stanie nie może spożywać Ciała i Krwi Pańskiej. Jeśli to robi - "wyrok sobie spożywa", jak pisał Św. Paweł. Dopuszcza się świętokradztwa. Dlatego dopuszczenie do Komunii Św. rozwodników w nowych związkach byłoby nie tylko złamaniem doktryny Kościoła. Byłoby to podkopanie największych fundamentów naszej wiary i doprowadziłoby do upadku wielu dusz. Naprawdę - określenie "bzdura" jest jednym z łagodniejszych, jakie można zastosować do teorii wypowiadanych przez wielu na tym forum. 
jazmig jazmig
19 października 2015, 09:55
Tu nie chodzi o dyscyplinę sakramentalną, bo św. Paweł napisał o skutkach niegodnego przyjmowania Ciała i Krwi Pańskiej oraz o tym, że do Królestwa Niebieskiego nie wejdą cudzołożnicy. Z kolei Jezus wyraźnie powiedział, że kto by oddalił żonę i wziął sobie inną, albo kto żyłby z oddaloną żoną, ten cudzołoży. Nikt nie ma mocy, aby zmienić treść Nowego Testamentu po śmierci ostatniego apostoła. Nie może tego uczynić nawet papież. Dlatego nawet papież nie może dopuścić do Komunii Świętej żadnego człowieka w stanie grzechu ciężkiego, a cudzołóstwo jest grzechem ciężkim.
jazmig jazmig
19 października 2015, 09:58
Prawosławni w sposób oczywisty grzeszą ciężko, ale to jest ich problem i zawsze możesz się przenieść do ich wspólnoty, skoro ci nie odpowiada katolicka. Nie ma powodów, żeby KK dopasowywał się do ciebie i takich jak ty.
17 października 2015, 12:40
Deon niezawadonie ryje ogłupianiem. Z faktu, że jakieś zmiany są możliwe, nie wynika, że wszelkie zmiany są możliwe. Zmiany mogą mieć charakter niesprzeczny z objawionymi pryncypiami i mogą mieć charakter z nimi się wykluczającymi, jak ma to miejsce w przypadku relatywizacji nierozeralności małżeństwa.
17 października 2015, 13:04
Jak dobrze że to nie bejsboliści o tym będą decydować.
17 października 2015, 13:06
Nikt o tym nie decyduje, podobnie jak nikt nie decyduje o istnieniu grawitacji. To wynika z samej istoty rzeczywistości.
jazmig jazmig
17 października 2015, 10:23
Ten facet plecie głupoty. Kościół, w osobie św. Pawła podjął decyzję blisko 2000 lat temu i żaden papież, sobór, synod ani największy teolog nie mają ani mocy, ani władzy, aby tę decyzję zmienić.
16 października 2015, 19:46
Bzdury, bzdury, bzdury! Co ma wspólnego spowiedź raz w roku zmieniona na częstą spowiedź, albo wyświęcanie mulatów z dopuszczaniem do Eucharystii osób w stanie grzechu ciężkiego nie mających łaski uświęcającej. Dopuszczenie rozwodników w nowych związakch do Komunii nie jest zmianą dyscypliny tylko doktryny! Każdy "maluczki", żyjący naprawdę szczerze i pokornie Ewangelią to widzi. Ci kapłani, którzy wciskają ludziom taką ciemnotę, obciążają swoje sumienia.
PP
Piotr Polmański
16 października 2015, 23:34
Mam inne zdanie. Podzielam opinie, że Kościół ma prawo zmieniać dyscyplinę odnośnie do sakramentów i przez wieki korzystał z tego prawa. Ewentualna zmiana obecnej regulacji wobec rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach również nie byłaby nadużyciem ani bezprawiem. Powinna nie naruszać prawa Bożego i pomagać parom żyjącym w takich związkach w osiągnięciu zbawienia.
TP
Tomasz Pierzchała
17 października 2015, 00:48
Jedyne w czym "pomoże" to w sianiu zamętu wśród katolików.Zaś pary żyjące a powtórnych związkach w większości zbawienie mają w głębokim poważaniu. 
17 października 2015, 14:32
Jedyne w czym "pomoże" to w sianiu zamętu wśród katolików. Prawdziwy katolik stanie przed dylematem- czy ja MUSZĘ trwać w sakramentalnym małżeństwie, skoro rozwodnicy I TAK DOSTAJĄ KOMUNIĘ? ...pary żyjące a powtórnych związkach w większości zbawienie mają w głębokim poważaniu. Mówił Ci kto, żeś głupi?
17 października 2015, 14:39
Pary, ktore dziś sa na skraju swego małżeństwa, dla których nauka o nierozerwalnosci małżeńśtwa jest istotna, mogą sobie odpuścić tę walkę dzięki takze i Twojej postawie.
17 października 2015, 14:51
Ty naprawdę myślisz, że takie pary trwają w małżeństwie, bo CHCĄ dochować sakrametalności? Bardzo to naiwny pogląd...i świadczy o tym, że mało się orientujesz w prawdziwych przyczynach i decyzjach o rozwodach...
17 października 2015, 14:57
Jeżłi dla kogoś Bóg jest ważny, to dla Niego chce dochować nierozerwalnosci małżeńskiej, choc po ludzku to wydaje się być bezsensem. I tak, są takie osoby, czesto wręcz świete za swego życia. Bo wierzą Bogu, a nie podszetptom ludzi.