"Życie konsekrowane jest życiem dla innych"

Przypominając podstawowe zasady życia konsekrowanego abp Hoser mówił w homilii, że treścią życia zakonnego jest „apostolstwo głoszenia słowa Bożego oraz działalność charytatywna oparta na modlitwie i jedności z Panem”. (fot. Ed Yourdon / flickr.com)
KAI / slo

Do ewangelicznego radykalizmu i odczytania na nowo charyzmatów założycielskich zachęcał osoby konsekrowane abp Henryk Hoser. Uroczysta Msza św. w sali kurialnej zainaugurowała nowy rok formacyjny przełożonych żeńskich zgromadzeń zakonnych w diecezji warszawsko-praskiej.

Przypominając podstawowe zasady życia konsekrowanego abp Hoser mówił w homilii, że treścią życia zakonnego jest "apostolstwo głoszenia słowa Bożego oraz działalność charytatywna oparta na modlitwie i jedności z Panem". Zdaniem ordynariusza posługiwanie jest owocne, kiedy jest twórcze i rozwojowe. Dlatego jak tłumaczył - potrzeba na nowo uświadomić sobie że życie konsekrowane jest życiem dla innych.

Biskup warszawsko-praski zwrócił także uwagę, iż "w dzisiejszych czasach często szukając komfortu psychicznego w imię samorealizacji kwestionuje się posłuszeństwo". Jak zaznaczył - "nie ma w Kościele człowieka, który nie byłby strukturalnie posłuszny. Nawet przełożeni, którzy wydają polecenia są posłuszni swoim wyższym przełożonym, ci z kolei Kościołowi, a ten jest posłuszny Bogu Samemu. Nawet Ojciec Święty nie może działać wbrew Chrystusowi, którego jest wikariuszem na ziemi" - mówił abp Hoser.

Na terenie diecezji warszawsko-praskiej mieszka około 1590 sióstr w 122 domach z 65 żeńskich zgromadzeń zakonnych.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Życie konsekrowane jest życiem dla innych"
Komentarze (5)
J
Jola
24 września 2011, 06:49
Cyt. ...poprzez sam udział sióstr w święceniach kapłańskich podnieść je w świętości i otworzyć im bardziej duszę na Boga. Oj! To by się... narobiło! Już tak wielu kapłanów poczuło sie "podniesionych w świętości", że wiecej nie potrzeba, bo juz tych "podniesionych" jest za dużo! Nikt też nikomu duszy na Boga nie otworzy! To zadanie Ducha Świętego, a człowiek może mieć jedynie "dobrą wolę", by przyjąc tę łaskę.
J
Jola
24 września 2011, 06:42
 Cyt. I jednoczesnie dowartościować jako osoby. To dowartościowanie, o ktorym piszesz, jest pożądliwością tego świata. Prawdziwa duchowość 'wszystko co moje' oddaje Oblubieńcowi, Jezusowi Chrystusowi. Nigdy nie należy budować swojego ego, tym bardziej kaplańskiego lub zakonnego, na służbie Bogu. Niestety, to ideał, ale warto o tym ideale pamiętać. Wielu kapłanom udaloby sie ustrzec przed pychą, gdyby zastosowali to rozróżnienie w swoim kapłańskim życiu. Kościół byłby ubogacony świętą pokorą.
J
Jola
24 września 2011, 06:33
Cyt.Szkoda byłoby tracić św. Teresę z Avila, lub Tereskę od Dzieciątka Jezus. Wymienione święte nie studiowały teologii, choć pośmiertnie przyznano im tytuł "doktora Kościoła". Stąd można wysnuć - przez niektórych kapłanów uznany za kąśliwy - wniosek, że kobiety bez studiowania teologii mogą zostać doktorami Kościoła. Miłość do Boga i ludzi wznosi je na wyżyny mistycyzmu. A swoją drogą warto zauważyć, że mężczyźni po ukończeniu studiów teologicznych i po przyjęciu święceń kapłańskich czują się tak zadowoleni ze swoich osiągnięć, że wręcz przestają się interesować Bogiem. Gdyby 400 000 kapłanów katolickich działających w Kościele na calym świecie było dobrze uformowanych duchowo, to Kościół z całą pewnościa nie przeżywałby obecnego kryzysu. A może prawdą jest, że teologia zabija wiarę?
J
Jola
24 września 2011, 06:05
Cyt. Dlaczego, święcenia kapłańskie uświęcają kobiecy stan.  Otóż, w Kościele katolickim święcenia kapłańskie nie uświęcają kobiecego stanu! I choć mamay siedem sakramantów świętych: 1) Chrzest 2) Bierzmowanie 3) Najświętszy Sakrament 4) Pokuta 5) Namaszczenie Chorych 6) Kapłaństwo 7) Małżeństwo, to tylko jeden jedyny: sakramnet kapłaństwa nie może być udzielany kobietom. Tylko mężczyzna może zostać kapłanem. Dlaczego? Ponewaz Pan Jezus na apostołów wybrał meżczyzn, a na ostatniej wieczerzy w  Wieczerniku tez byli tylko Jego uczniowie. Kobiety nie były zaproszone.  Kobiety maja inną role do spałenienia i ten podział należy uszanować. To mężczyzna ma być mocny, a kobieta jest słaba i rzeczywiście potrzebuje pomocy mocnego mężczyzny, który zatroszczy sie o nią, kiedy ona poświęca się wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu. To, że role się odwróciły, to znaczy, ze mężczyźni nie spełnili swych powinności wobec Boga i kobiet. Wszystko zawsze można naprawić, gdyby tylkoJego kapłani jak i zwykli świeccy mężczyźni pragnęli iść tylko śladami Chrystusa! OOOO!!!!!!!!!!! - juz słyszę głosy sprzeciwu! To dla kapłanów i dla wielu świeckich mężczyzn jest juz zdecydowanie za trudne!!!!! Dlatego cały ciężar spada na kobiety!!!! Siostrzyczki zatem usługuja z pokorą kapłanom i biorą na siebie najtrudniejsze obowiązki wobec biednych,chorych,niepełnosprawnych itp.. Jeszcze tylko tego brakuje, żeby były wyświęcane na kapłanki! Dla nie jednego kapłana byłaby to "niezdrowa konkurencja", bo musiałby sie wziąć do roboty!  
D
Debil
23 września 2011, 19:05
Niezły wykład. Trochę zdrowia się przyda. Posłuszeństwem można zyskać nieśmiertelność i jest ono glebą do wzrostu innych cnót. Czyli bojaźń Boża i karna mądrość są glebą dla naszego uświęcenia, nie tylko osób konsekrowanych, ale i świeckich. Z drugiej strony można się zastanowić, czy siostry nie powinny mieć święceń stałych diakonatu. Dlaczego, święcenia kapłańskie uświęcają kobiecy stan. Nie ma mowy o byciu szafarzem sakramentów pojednania czy Eucharystii i nie jest to krok w tę stronę, ale krok w ograniczeniu działania piekła w duszy kobiety. Szafarzem słowa natomiast nie jedna siostra z tytułem profesora mogła by być. Docelowo każdy świecki, mężczyzna i kobieta, o ile są zdolni powinni mieć świecenia diakonatu stałego. Do VIII wieku jeszcze w Kościele Wschodnim była utrzymywana taka funkcja jak diakonissa. Stąd też pomysł, aby te święcenia reaktywować i poprzez sam udział sióstr w święceniach kapłańskich podnieść je w świętości i otworzyć im bardziej duszę na Boga. I jednoczesnie dowartościować jako osoby.  Ponadto skoro w Chrystusie, za św. Pawłem, nie ma już mężczyzny, ani kobiety, to wymóg posiadania magistra teologii i filozofii oraz zachęta do robienia doktoratów, habilitacji i profesur dla sióstr mających ku temu zdolności powinna być normą tak jak obecna oczekiwanie sprzątania, gotowania, mycia okien, naczyń w kurii. Siostry powinny mieć te same warunki rozwoju osobowego jak ojcowie, bez różnicy. A kobiety są zdolne, obecne badania pokazują, że mają osiągnięcia akademickie wyższe niż mężczyźni. Zatem jest nad czym myśleć. Szoda byłoby tracić św. Teresę z Avila, lub Tereskę od Dzieciątka Jezus.