Szokujący materiał o matkach-wrogach dzieci

Moja żona nie lubi swoich dzieci, robi im krzywdę, zaniedbuje. Państwo zamiast chronić dzieci sprzyja manipulacji kobiety która ma poważne problemy psychiczne. Państwo nie chroni dzieci, bezmyślna maszyna niszczy dzieci które są ofiarami agresji matki i bezmyślnego systemu...

"Obejrzyj i zastanów się dokładnie, czy ty przypadkiem też nie masz w swoim otoczeniu kogoś takiego." Pisze PŻ. A w domyśle jest: donieś na policję. Jak to się wszystko pięknie składa: największym wrogiem żony jest oczywiście jej mąż i ona musi się przed nim zabezpieczyć. Oczywiście największym wrogiem dzieci są ich rodzice i państwo musi dzieci tysiacami odbierać, umieszczając je w sierocińcach państwowych i prywatnych. A to, że tam dzieci są bite i gwałcone kilkanaście razy częściej niż w domach rodzinnych nikogo nie interesuje, ani koszty, jaki ponosi podatnik. No i teraz "okazuje się", że matka jest największym wrogiem swgo dziecka, a państwo "musi" jej relację z dzieckiem ustawowo regulować, monitorować za sprawą swoich funkcjonariuszy i karać przy najmniejszym naruszeniu przepisów. A najlepiej od razu dziecko odebrać. Tak to wygląda ta wizja społeczeństwa, którą w małym fragmencie promuje PŻ. A tak na marginesie, jakies dziesięć lat temu media obiegła wiadomość o syndromie matek znęcających się nad swoimi małymi dziećmi. Autorem "odkrycia" był pewien brytyjski lekarz. Sparawę uważano za udowodnioną, tak dobrze pasowała do ideologii postmodernistycznej. Tak by pewnie pozostało i wdrożono by odpowiednie prawa i procedury, gdyby nie pewien "mały" fakt. Ten lekarz fałszował dowody, za co został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu.

To jest właśnie bardzo zła reklama. Wpisuje się w całą tę logikę skandynawską o przemocy w rodzinie. Rodzina jako środowisko patologiczne a prawdziwą miłością obdarza tylko urzędnik opieki socjalnej, ale tylko do godz. 16.00. Idiotyzmem jest promowanie czegoś takiego. Inna sprawa, że uświadamianie kobiet, że palenie i picie w ciąży jest szkodliwe dla dziecka jest potrzebne.

Szkoda, że normą staje się to, że zawsze jest pokazywana tylko sama kobieta. Nigdy obok nie ma mężczyzny. Niestety. Może jakby kobieta miałaby jakieś wsparcie to byłoby inaczej?

totalnie zła kampania. Palić w ciąży palą tylko kobiety, które nie akceptują tego stanu. Zamiast je kamienować taką reklamą pomóżmy im dostrzec wielki dar macierzyństwa!!! 

Wiekszość z nas nie wymyśliłaby takich sposobów na skrzywdzenie dziecka. Kto robił ten film? DEON.pl niemile mnie zaskoczył prezentując to na swojej stronie.  Tego co pije i jedzi, nie zatrzyma przed kieliszkiem dramatyczny spot, tego co pali, przed papierosem nie zatrzyma tez to co zobaczyliśmy.  Jak ktoś nie ma przyjaciela, który pobudzi jego uczucia to taki film też tego nie zrobi. 

Przerażające

przekaz wydaje się jasny - paląca matka wyrządza dziecku krzywdę - co jest przyrównane z wcześniejszymi makabrycznymi czynnościami. Jednak o ile te "makabryczne przygotowania budzą w nas poczucie absurdu i przerażenia, to widok palącej matki oczekującej dziecka już nie zawsze. A to przecież takie same "makabryczne przygotowania" do narodzin. Wielu z nas chyba przyzwyczaiło się do takiego widoku lub może nie jest do końca świadoma, jaką krzywdę wyrządza dziecku palenie w ciąży.

Bardzo dobra reklama, chociaż jak się okazuje za mało czytelna. Najpierw widzimy, jak matka robi szokujące rzeczy (noże nad kołyską, trucizna w butelce, wąż w kołysce itp.) zmierzające do zabicia jeszcze nienarodzonego dziecka. Potem siada spokojnie i pali papierosa - rzecz dla niektórych całkiem normalna i akceptowalna. Tyle że ta reklama pokazuje właśnie, że palenie w ciąży nie może być tolerowane, jest równie okrutne i niebezpieczne, co wcześniejsze czynności. To takie zrównanie tych zachowań. Jeśli oburzają cię i szokują początkowe działania matki, to wiedz, że palenie papierosów niczym się od nich nie różni. I o to chodzi w tej reklamie :) 

a noże nad kołyską?-trucizna zamiast mleka..o fajce nie wspomne,,,slepi jestescie?........dlaczego ona to robi/?

Ale o co tu chodzi?? Poza papierosami kompletnie nieczytelny przekaz. Chodzi o jakąś chorobę psychiczną?