„Czarny czwartek” i prawda o Polsce

Kadr z filmu "Czarny czwartek"

O „Czarnym czwartku” wiele już powiedziano i napisano. I bardzo dobrze. To film, który koniecznie trzeba zobaczyć i o którym koniecznie trzeba rozmawiać. Choćby i po to, by zrozumieć, że PRL to nie były żarty, jak głosi tytuł wywiadu z Antonim Krauze w „Gościu Niedzielnym”. Jeszcze bardziej po to, by historię i tamte ofiary ocalić od zapomnienia.

Nie próbuję pisać recenzji filmu – nie odnajduję w sobie talentów i kompetencji krytyka filmowego. Oczywiście, przyłączam się do większości widzów, podziwiających aktorski kunszt Pszoniaka czy Fronczewskiego, podzielam opinie o znakomitym warsztacie reżyserskim Krauzego… Ale to wszystko, co w ocenie każdego filmu jest niezwykle ważne, w tym filmie jakby nie ma większego znaczenia. Porażająca treść filmu sprawia, że to ona na sobie koncentruje bez reszty, forma jakby przestała się liczyć. Oczywiście, to także wielka zasługa formy, wielka zasługa twórców, że ten obraz tak właśnie przemawia, że ma w sobie taką siłę i wiarygodność, iż przestajemy być widzami w kinie, a stajemy się świadkami tamtych strasznych wydarzeń.

Nie przegapiłem chyba żadnego ważnego filmu o naszej powojennej historii. Żaden jednak nie wywarł na mnie tak silnego, a zarazem przytłaczającego wrażenia. Po "Człowieku z żelaza" często rozbrzmiewała "Ballada o Janku Wiśniewskim", w stanie wojennym karmiła nasz gniew, budziła odwagę ale niosła przecież także jakąś nadzieję: nie płaczcie matki, to nie na darmo… za chleb i wolność, i nową Polskę Janek Wiśniewski padł…

A ten film ze swoim zakończeniem nie przekonywał, że to wszystko nie na darmo… nie niósł w sobie jakiejś taniej dydaktyki, że nie na darmo, że nowa Polska… I myślę, że bardzo dobrze, że przez to pozostał bardziej prawdziwy.

Boleśnie prawdziwy jest ten film także w tym, co mówi o nas, Polakach. Mamy często skłonność do idealizowania naszej heroicznej, polskiej historii. A przecież obok odważnych bohaterów strajku, obok zwyczajnych polskich rodzin, jak rodzina Drywów, której dramatyczny los śledzimy na ekranie, jest też bardzo liczny aparat przemocy i terroru, są bezwzględni oprawcy, bestialsko katujący Bogu ducha winnego studenta, są żołnierze i milicjanci strzelający do idących do pracy bądź jadących miejską kolejką ludzi – być może bezwiednie wykonywali rozkaz, ale czy można wykonać rozkaz strzelania do bezbronnych?

To nie był margines sowieckich agentów, to całkiem liczna grupa naszych rodaków, stojących z mniejszym lub większym zaangażowaniem po drugiej stronie barykady w walce o chleb i wolność, i nową Polskę. „Czarny czwartek” potwierdza, że nasza historia, to w dużej mierze historia polskiego heroizmu, ale i polskiej nikczemności, a bardzo często napięcia między jednym a drugim, jak widać to choćby w osobie przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Gdyni. Zresztą, przecież to nie tylko historia…

Jest jeszcze jedna w tym filmie prawda warta zauważenia. Brunon Drywa i jego rodzina chcą być jak najdalej od polityki; nie tylko nie ma zaangażowania, ale nawet zainteresowania polityką. I paradoksalnie, to właśnie polityka brutalnie zniszczyła życie tej rodziny. Zaryzykuję stwierdzenie, że to przesłanie dość uniwersalne: możesz nie interesować się polityką i chcieć od niej być jak najdalej, ale ona jest zbyt blisko, by nie wpływała na twoje życie. Dlatego lepiej próbować ją rozumieć, mieć na nią wpływ, niż od niej uciekać

Jednego w tym znakomitym filmie zabrakło i nie potrafię zrozumieć dlaczego. Są ukazani prawie wszyscy ówcześni decydenci, nawet sekretarze miejskich czy zakładowych organizacji partyjnych, brakuje zaś ministra obrony narodowej, członka Biura Politycznego KC Wojciecha Jaruzelskiego, należącego przecież do oskarżonych o sprawstwo kierownicze tamtej masakry w trwającym w nieskończoność procesie. Nie piszę tego, by budzić i tak nadto rozbudzone demony nienawiści i odwetu. Przestroga przed straszną siłą nienawiści to przecież także jakieś przesłanie „Czarnego czwartku”. I warto wracać do tych emocji sprzed lat, gdy śpiew "Ballady o Janku Wiśniewskim" przeplatał się ze śpiewem Modlitwy o wschodzie słońca Jacka Kaczmarskiego: Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, przed mocą Twoja się ukorzę, ale strzeż mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże…

Tylko że drogą do przezwyciężenia nienawiści oraz do pojednania jest przebaczenie winowajcom, a nie przemilczanie czy kwestionowanie ich win, albo wręcz wynoszenie ich na piedestał, kreowanie na mężów opatrznościowych Ojczyzny. Tymczasem Jaruzelski nie tylko uchyla się od odpowiedzialności za śmierć bezbronnych ludzi, zabitych przez wojsko, którym kierował, ale oskarża ich jeszcze, twierdząc, wbrew ewidentnym faktom, że „wojsko strzelało do chuliganów”(zeznania Jaruzelskiego przed sądem w 2001r.). Kilka miesięcy temu, Telewizja Polska emitowała materiał archiwalny ze spotkania Jaruzelskiego z aktywem partyjnym, w czasie którego Generał stwierdza, że jest dumny z postawy Ludowego Wojska Polskiego w czasie grudniowych wydarzeń…

Gdyby nowa, wolna Polska osądziła Jaruzelskiego i innych odpowiedzialnych za komunistyczne zbrodnie, a następnie zastosowała amnestię, byłaby w tym być może jej wielkoduszność czy nawet wielkość. Bezkarność, zakłamywanie historii, czy wręcz swoista nobilitacja, jakiej przykładem było choćby niedawne zaproszenie Wojciecha Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego to jakiś policzek dla ofiar także tamtego „czarnego czwartku”, jak również majestatu Rzeczpospolitej.

Dobrze, że wspaniały, choć zarazem straszny film Antoniego Krauzego, jest przypomnieniem tamtych tragicznych czasów i ofiar. Dobrze, że przypominają je gdańskie krzyże z zapisanym, jak przestroga, wierszem Czesława Miłosza:

Który skrzywdziłeś człowieka prostego, śmiechem nad krzywdą jego wybuchając (…)
Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta…

Boli jednak, że ci, którzy krzywdzili, są bezpieczni, a śmiech nad krzywdą prostych ludzi rozbrzmiewa wciąż szyderczym chichotem historii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„Czarny czwartek” i prawda o Polsce
Komentarze (21)
P
pg
7 marca 2011, 08:54
Trudno pozbierać się po tym filmie. Ale tak myslę, że dziś tyle wśród nas nienawiści, że gdyby dali nam broń, to byśmy i bez komuny zczęli do siebie strzelać :-(
Jadwiga Krywult
6 marca 2011, 10:48
Gdyby to byly inne czasy bylbys grubszym ubekiem, prowokatorze. Gdy były inne czasy, to dzisiejsi pyskacze siedzieli u mamuśki pod spódnicą.
A
a
5 marca 2011, 17:36
Cos zazgrzytalo w systemie poznawczym. Tylko nie wbijaj paznokci w czaszke. A wg tej samej ksiegi wina przechodzi az na 7 pokolenie.   Myślałem że wykorzystywanie do celów propagandowych rodziny skończyło się wraz z upadkiem komuny ale jak widać jeżeli jakieś komunistyczne metody nam odpowiadają to chętnie do nich sięgamy.Obrzydliwe!! A jezeli chodzi o aferę Rywina to może pamiętasz kto ją ujawnił?Jakie masz dowody że Michnik był aferzystą ?Jeżeli masz to zgłoś do prokuratury a jeżeli nie masz to czyt.VIII przykazanie I żeby było jasne dotyczy to każdego nie tylko Michnika
A
a
5 marca 2011, 17:19
Stajesz  po stronie "czlowiekow honoru"?  ubeckim zwyczajem uzywasz podwojnych nick'ow? Obrzydliwe!!! PS. Sa inne stacje niz tokfm. Myślałem że wykorzystywanie do celów propagandowych rodziny skończyło się wraz z upadkiem komuny ale jak widać jeżeli jakieś komunistyczne metody nam odpowiadają to chętnie do nich sięgamy.Obrzydliwe!!
A
alex
5 marca 2011, 17:06
 . Mowi Ci cos przyrodni brat Michnika. Myślałem że wykorzystywanie do celów propagandowych rodziny skończyło się wraz z upadkiem komuny ale jak widać jeżeli jakieś komunistyczne metody nam odpowiadają to chętnie do nich sięgamy.Obrzydliwe!! A jezeli chodzi o aferę Rywina to może pamiętasz kto ją ujawnił?Jakie masz dowody że Michnik był aferzystą ?Jeżeli masz to zgłoś do prokuratury a jeżeli nie masz to czyt.VIII przykazanie I żeby było jasne dotyczy to każdego nie tylko Michnika
A
a
5 marca 2011, 16:15
Gdyby to byly inne czasy bylbys grubszym ubekiem, prowokatorze. Zegnam ozieble, mam do tego prawo. Pewnie, że masz prawo. Tylko się nie rozpłacz, że jesteś prześladowany, bo nie zgadzać się z takimi jak Ty, to w Waszym mniemaniu prześladowanie. Co do Rywina oczywiście mam rację :P
Jadwiga Krywult
5 marca 2011, 14:27
Zegnam ozieble, mam do tego prawo. Pewnie, że masz prawo. Tylko się nie rozpłacz, że jesteś prześladowany, bo nie zgadzać się z takimi jak Ty, to w Waszym mniemaniu prześladowanie. Co do Rywina oczywiście mam rację :P
P
plus
5 marca 2011, 13:17
Prawdopodobnie tego i tak nikt nie przeczyta, dlatego krotko. To powinien byc najbardziej oblegany watek, poniewaz film jest jednym z najwazniejszych osiagniec kina polskiego. Jest ponadczasowy na wielu poziomach:indywidualnym, spolecznym, historycznym, egzystencjalnym o sprawach ostatecznych, religijnym. Jest rowniez komentarzem do wydarzen wspolczesnych (Czeczenia). Film ukazuje polska tradycje w b. pozytywnym swietle. Nasze dzisiejsze problemy maja swoje zrodlo w przeszlosci min. w tamtych wydarzeniach. Jest w filmie taka nie nawazniejsza scena (cytuje z pamieci): mala dziewczynka ok. 6 lat -a swieta kiedy beda, jej niewiele starszy brat -glupia jestes. To jest dialog wlozony w usta dzieci, ponadczazsowy dialog miedzy rozumiejacym i rezonerem.
A
a
4 marca 2011, 16:14
Idz  na ten film zrob recenzje. Zakladam sie ze bedzie miala duza poczytnosc z uwagi na stosowana karkolomna logike. Szczegolnie zwroc uwage na bohaterski epizod dotyczacy Michnika. I odmniemaj sie. Zegnam ozieble, mam do tego prawo. Czy Rywin przyszedlby do kogos o kim nie wiadzialby, ze dziala wlasnie w taki sam sposob. Wynurzenia Rywina ujawnił Michnik, a nie jak pewnie mniemasz - Jarek z bratem.
Jadwiga Krywult
4 marca 2011, 13:40
Czy Rywin przyszedlby do kogos o kim nie wiadzialby, ze dziala wlasnie w taki sam sposob. Wynurzenia Rywina ujawnił Michnik, a nie jak pewnie mniemasz - Jarek z bratem.
K
Koker
4 marca 2011, 13:12
Byłem na tym filmie wczoraj, byłem z dziećmi. Mocny i dobry - dawno takiego dobrego filmu o Polsce nie widziałem.
A
a
4 marca 2011, 12:35
Spodziewalem sie takiej riposty. Otoz odpowiem Ci, nie wiadomo co robil wowczas Michnik. I zadam Ci pytanie co robil Michnik w archiwach SB-eckich w latafch 80/90. Herbert o Michniku powiedzial, ze jest nieuczciwy intelektualnie. Michnik jest nie do ruszenia. Nic Ci nie mowi afera Rywina. Czy Rywin przyszedlby do kogos o kim nie wiadzialby, ze dziala wlasnie w taki sam sposob. Mowi Ci cos przyrodni brat Michnika. Zastanowmy sie i przestanmy obrzucac sie ta propagandowa kloaka. Niestety wojna polsko-polska ma swoje korzenie w tamtych czasach i trwa jakby podskornie.  Właśnie wróciłem z kina... byłem na TYM filmie.... Dzięki Bogu, Polska nie jest już zaczadzona smrodliwym bełkotem towarszysza Michnika, żądającego, by się odp... od generała. Towarzyszu Wojciechu J., nie pokazano cię w filmie, ale my i tak wiemy, że masz na rękach krew... Porównaj jak w mrocznych czasach komuny zachowywał się i co robił Michnik a co np.twoi bliscy i znajomi.
A
a
4 marca 2011, 12:24
Jak najbardziej nalezy chodzic na ten film z dziecmi. Pojawia sie pytania: a zomowcy to byli Polacy? Ten watek w ogole powinien miec 500 postow, ale nigdy tak nie bedzie bo agentura skutecznie wymazala z przestrzeni publicznej ten drazliwy dla niej temat. A wrecz przeciwnie mowienie o TW, SB, UB, agenturze to jakies sianie nienawisci. Bo „Kosk”, „Must”,  „Buyer”,  „Carex”, „Rauf”, Rad”, Ralf” i „Serb” albo spadkomiercy niektorych z nich uaktywnia sie. Agentura to jest mafia o konkretnej strukturze, starannie wypracowanych hakach. Wystarczy powiedziec cos publicznie o Jaruzelskim, Kiszczaku mozna sie obawiac, jeszcze dzisiaj media wypuszcza  swoich janczarow. Ta sytuacja ma swoje odzwierciedlenie w sferze swobod gospodarczych.
A
alex
4 marca 2011, 12:01
Właśnie wróciłem z kina... byłem na TYM filmie.... Dzięki Bogu, Polska nie jest już zaczadzona smrodliwym bełkotem towarszysza Michnika, żądającego, by się odp... od generała. Towarzyszu Wojciechu J., nie pokazano cię w filmie, ale my i tak wiemy, że masz na rękach krew... Porównaj jak w mrocznych czasach komuny zachowywał się i co robił Michnik a co np.twoi bliscy i znajomi.
P
pawel
4 marca 2011, 11:57
 Film rzeczywiście super, zmartwiły mnie jednak pustki w kinie, przynajmnie na seansie, na którym byłem. Wiem, żę "spędzanie" młodzieży na lekcjach to nie jest rozwiązanie optymalne, ale chyb szkoły średnie a nawet gimnazja powinny zadbać o taką lekcję historii.
K
Karol
4 marca 2011, 10:23
Tak, zgadzam się z głosami (dlaczego tak nikłymi? i bez tej charakterystycznej dla naszych dyskusji zaczepnej werwy? - jakby tym "dyskutantom" głos odjęło) tu zaprezentowanymi, choć nie byłem jeszcze na filmie, ale znam te sprawy z autopsji. Wci ąż czuję się jak w jakimś bagnie, w którym ktoś inny miesza jak chce, a nie mam już siły, aby protestować, polemizować, gdyż doprowadza to do opluwania, jakiejś zaciętości... Tak się zaprzedaliśmy... fikcjom "mądrości" z powszechnego i przymusowego nauczania? - że juz żadna prawda, nawet ta oczywista, nie przemawia?
E
erGO
3 marca 2011, 22:23
Właśnie wróciłem z kina... byłem na TYM filmie.... Dzięki Bogu, Polska nie jest już zaczadzona smrodliwym bełkotem towarszysza Michnika, żądającego, by się odp... od generała. Towarzyszu Wojciechu J., nie pokazano cię w filmie, ale my i tak wiemy, że masz na rękach krew...
A
a
3 marca 2011, 21:50
Łatwo przebaczac w cudzym imieniu. Ale nie o zachete do zemsty tutaj chodzi, bo ona jest obca polskiej kulturze, ale o wyzwolenie od tego ciezaru nieustannej zdrady, ktora nie pozwala budowac bo zarzyna nadzieje.  O wyzwolenie  poprzez ukazanie postaw, ktore bylyby odniesieniem chocby  dla ludzi mlodych, ktorzy  ucza sie i ufaja, bo nie maja innego wyjscia, jak gabka.
A
aniaa
3 marca 2011, 21:01
zgadzam sie z krzyskiem, mi także brakowało dokończenia niektórych wątków mających miejsce na początku. Uważam że jest to świetny film jednak czuje niedosty , ponieważ kończy się on bez 'zakończenia' zostaje jakby urwany.. ;/ ;) 
K
krzysiek
3 marca 2011, 16:50
wyszedłem z kina myśląc gdzie podziali się ci ludzie, którzy strzelali do robotników i katowali studentów. i z tą myślą pozostaję...
B
bart
3 marca 2011, 15:23
 Dzięki wielkie autorowi - bardzo dobrze napisane i co najważniejsze mądrze. Zakończenie efektowne i głębokie zarazem!  Kwestie zbrodni i niegodziwości komunistycznych - uważam - wymykają się przebaczeniu w ogólnym tego słowa znaczeniu. To już jedynie Bóg rozsądzi! Ale logika zakłamania jest głębsza i bardziej bolesna. Owoż: podarowaliśmy zbiorowo winy totalitaryzmu w imię tzw. grubej kreski. Ale gruba kreska (czyli zapomnijmy o tym co było i budujmy nową rzeczywistość) odbyła się za przyzwoleniem i zgodą Kościoła, przynajmniej części purpuratów. To z kolei było podyktowane naiwnym myśleniem, że nie wyjdzie na jaw iż kler (jego znikoma część!!!!) współpracowało z reżimem.  Jak mam teraz żyć z tą hańbą. Powiadam wina Jaruzelskiego jest mniejsza wobec zakłamania jakie zafundował nam polski Kościół - zgroza!!! Na ironie przed stocznią umieszczone są słowa Miłosza.... Niech otuchę przyniesie więc Herbert: "I nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy jest przebaczać..."