Michał z Zamościa wyruszył do Santiago z intencjami innych. Teraz sam potrzebuje modlitwy

(fot. facebook.com/pg/Niezbadane-ścieżki)
bilgorajska.pl / facebook.com / jb

"Teraz najważniejsze jest wrócić do zdrowia. Bardzo chciałem wszystkim podziękować, szczególnie tym, którzy w ostatnich dniach mi pomagali, wspierali i gościli. Trudno będzie spłacić ten dług" - napisał na Facebooku.

Z Zamościa wyruszył 15 maja, do Santiago de Compostela miał dotrzeć za około cztery miesiące. 30-letni Michał Kniaź wpadł na pomysł rok temu, kiedy dowiedział się o tym, że istnieje szlak św. Jakuba.

Od tego czasu nabrał przekonania o tym, żeby wyruszyć w drogę. Mówi: "Stwierdziłem, że to idealny moment w moim życiu, ostatecznie zacząłem planować wyprawę już w tym roku".

Wyruszył z Zamościa, szedł przez Biłograj w kierunku Rzeszowa i Krakowa. Na początku szedł szlakiem Via Regia z Medyki do Zgorzelca. Potem poza granicami Polski kolejno: Czechy, Austria, Niemcy i Francja. Do pokonania ma ponad 3 tys. km. Każdego dnia chciałby przejść ok. 30 km.

Skąd ten pomysł? Michał podkreśla, że "pragnął wyjść ze swojej strefy komfortu, poszerzyć swoje granice, zamknąć pewien etap, aby rozpocząć coś nowego. Chce wyprosić łaski dla siebie i innych. Stać się pielgrzymem i ruszyć na pątniczy szklak". Dodaje: "Jeśli chcesz abym zaniósł także i Twoją intencję do grobu świętego Jakuba napisz prywatną wiadomość".

O tym, gdzie jest i co dalej planuje, informuje na Facebooku "Niezbadane ścieżki".

Michał 30 czerwca miał za sobą już 49 dni drogi, przebywał w Niemczech. To tutaj pojawił się problem z kolanem i musiał zrobić sobie dłuższą przerwę. Teraz przebywa w Polsce w szpitalu, w którym został wykonany konieczny zabieg. Napisał: "Jest szansa, że wrócę na moją drogę. Więcej będę wiedział wkrótce. Teraz najważniejsze jest wrócić do zdrowia. Bardzo chciałem wszystkim podziękować, szczególnie tym, którzy w ostatnich dniach mi pomagali, wspierali i gościli. Trudno będzie spłacić ten dług".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Michał z Zamościa wyruszył do Santiago z intencjami innych. Teraz sam potrzebuje modlitwy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.