Skromny piekarz zostaje śpiewakiem operowym i wygrywa holenderski talent show
Kiedy zaczyna śpiewać, ludzie spontanicznie zbierają się wokół niego. Jego wykonanie ma w sobie głębię. Martin Hurkens kilkanaście lat temu wyruszył w podróż, która trwa do dziś. Aż trudno uwierzyć, że zanim został światowej sławy śpiewakiem operowym, przez 35 lata był piekarzem.
Choć pewnie inni czekają jeszcze dłużej, Martin na realizację swojej pasji czekał ponad 30 lat. Od dziecka chciał zostać śpiewakiem operowym, jednak brak pieniędzy sprawił, że nie mógł rozpocząć profesjonalnej nauki w tym kierunku, a później - w dorosłym życiu - jego śpiew mogła usłyszeć tylko najbliższa rodzina.
Wszystko zmieniło się w 2010 roku, kiedy mężczyzna został bezrobotny. Jego córka postanowiła pomóc mu spełnić jego skryte marzenie i zapisała go do programu „Holland's Got Talent”.
Hurkens był mocno sceptyczny do tego przedsięwzięcia. Kiedy jednak stanął na scenie i zaśpiewał, szybko stało się jasne, że to właśnie on wygra program. Mężczyzna przeszedł do finału, który rozegrał się między nim a tanecznym duetem „Elastic Double”. Miał wówczas 58 lat.
Zaskoczyło go wówczas wiele rzeczy, m.in. to, że szybko zdobył serca fanów, a także fakt, że jego występ w programie otworzył mu drzwi międzynarodowej kariery. Wystarczyło kilka miesięcy, by z bezrobotnego piekarza, stał się śpiewakiem operowym, który jeszcze w tym samym roku wydał swoją debiutancką płytę „Sognare”.
I choć od tamtego czasu minęło trochę, to pasja do śpiewania nadal pozostała taka sama. Martin wciąż śpiewa i koncentruje nie tylko w swoim kraju, ale również na całym świecie. W 2017 roku mężczyzna wydał drugą płytę „Passione”.
Jak mówi, kocha śpiewać dla ludzi. Co jakiś czas występuje u siebie i śpiewa a cappella.
Spontanicznie wykonanie znanego utworu „You Raise Me Up”, które Martin wykonał na ulicach Maastricht stało się viralem w mediach społecznościowych, a na You Tubie ma ponad 47 mln odsłon.
Innym utworem, który stał się hitem jest wykonanie „Ave Maria” Franza Schuberta.
Datę jego planowanych koncertów można zobaczyć na jego stronie i na Facebooku (Martin Hurkens).
Być może będziemy go mogli zobaczyć kiedyś również w Polsce.
Skomentuj artykuł