Ten katolicki ksiądz ratował Żydów w warszawskim getcie

(fot. domena publiczna)
KAI / Michał Lewandowski

Przed wojną jego publicystyka miała miejscami antysemicki charakter. Wielu mówi, że kiedy zobaczył to, co dzieje się w gettcie, postanowił zaryzykować życie, by ratować Żydów.

Ks. Marceli Godlewski - był gorliwym kapłanem, znakomitym kaznodzieją, erudytą - biblistą, zaangażowanym publicystą, działaczem charytatywnym, społecznikiem, twórcą chrześcijańskich związków zawodowych. Prawdziwą próbą dla niego był jednak czas wojny, gdy jako proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Warszawie uratował kilkuset Żydów.

Zaangażowany publicysta i duszpasterz

Urodził się w 1865 r. w guberni łomżyńskiej w rodzinie ziemiańskiej. Kształcił się w seminarium duchownym w Sejnach, a następnie w Rzymie, gdzie obronił doktorat. Po powrocie do Polski pracował jako wikary, a później rektor kościoła św. Marcina w Warszawie. W 1915 został proboszczem największej w Warszawie, 50-tysięcznej parafii Wszystkich Świętych.

>>Rabin Abraham Skórka o Franciszku, żydach i Kościele [WYWIAD]<<

DEON.PL POLECA

Był kapłanem niezwykle aktywnym i zaangażowanym, który uważał "kwestię robotniczą" za najbardziej palący problem współczesności i wezwanie dla Kościoła. W duchu encykliki Leona XIII "Rerum novarum" obejmował opieką duszpasterską robotników najemnych, powołał Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich, organizował kursy i dzieła pomocowe, wydawał czasopisma. W swych pismach głosił idee solidarności i sprawiedliwości społecznej. W czasie I wojny światowej wszedł do Komitetu Obywatelskiego, pomagającego ofiarom wojny i zubożałej ludności.

Współpracował z wieloma czasopismami, wydawał "Kronikę Rodzinną" i "Pracownicę Polską", gazetę parafialną. Już po powstaniu niepodległej Polski dostrzegał rolę kobiet w życiu społecznym i zachęcał je do głosowania i angażowania w politykę.

Włączał się w promowanie rodzimych inicjatyw ekonomicznych, szczególnie handlu i bez wahania utożsamiał się z hasłem "Swój do swego po swoje". Chwalony przez jednych za działalność duszpasterską i społeczną (jego kazania były oklaskiwane), gwałtownie krytykowany przez drugich (jego publicystyka miała miejscami charakter antysemicki), był ks. Godlewski postacią znaną, jednym z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego duchowieństwa pierwszej połowy XX wieku. Wszystko się zmieniło wraz z wybuchem II wojny światowej. Miał wówczas 74 lata.

Przemiana i zaangażowanie w pomoc

Autor drugiej części publikacji - Karol Madaj próbuje odtworzyć ostatnich sześć lat życia "proboszcza getta". Był to czas prawdziwej próby i przewartościowań dla tego wybitnego duchownego. Osoby, które pamiętają go z tego okresu, opisują jego pomoc na rzecz Żydów w getcie. Chociaż to wikary parafii ks. Antoni Czarnecki otrzymał od bp. Stanisława Galla polecenie objęcia duchową opieką katolików pochodzenia żydowskiego, to jednak całkowicie zaangażował się w to dzieło jego przełożony.

>>Co łączy chrześcijan i żydów?<<

Światowej sławy immunolog prof. Ludwik Hirszfeld w swoich wspomnieniach stwierdził:

"Prałat Godlewski. Gdy wspominam to nazwisko, ogarnia mnie wzruszenie. (...) Ongiś bojowy antysemita, kapłan wojujący w piśmie i słowie. Ale gdy los zetknął go z tym dnem nędzy, odrzucił precz swoje nastawienie i cały żar swego kapłańskiego serca poświęcił Żydom. ... Prezes gminy Czerniaków (...) opowiadał, jak się prałat rozpłakał w jego gabinecie, gdy mówił o żydowskiej niedoli i jak się starał pomóc i tej niedoli ulżyć".

Anonimowa autorka innego świadectwa wojennego twierdzi natomiast, że ks. Godlewski miał złą opinię o Żydach, gdyż ich nie znał, a gdy ich poznał - zmienił zdanie.

Ksiądz ratuje Żydów

Niezależnie od tego, jaki był powód tej zmiany, faktem jest, że sędziwy duchowny objął gorliwą opieką swoich żydowskich parafian. Do początku 1941 r., gdy za jakąkolwiek pomoc Żydom zaczęła grozić kara śmierci, prowadził na plebanii jadłodajnię i wydawał posiłki nie tylko "swoim".

Chrzcił, katechizował, pomagał materialnie, dawał schronienie na plebanii, wydawał sfałszowane świadectwa chrztu, które ratowały życie. Historycy oceniają, że grupa Żydów-chrześcijan w getcie mogła liczyć nawet 5-7 tys. osób. Biografowie księdza przytaczają opinię Louisa Zalewskiego-Zamenhofa, który jako czternastoletni chłopiec mieszkał na plebanii. Jego zdaniem ks. Godlewski był prekursorem pojednania i odnowionej teologii Izraela w Kościele katolickim. Duchowny był ze swoimi parafianami aż do końca - do likwidacji getta w 1943 r. Wielu z nich udało się przeżyć dzięki jego pomocy i zaangażowaniu.

>>Stamtąd wywożono Żydów do Auschwitz. Dziś Żydzi ratują tam ludzi<<

Jednak największym heroizmem wykazał się proboszcz getta, ratując żydowskie dzieci. Było to możliwe dzięki współpracy z siostrami ze Zgromadzenia Franciszkanek Rodziny Maryi i że tuż przed wojną prałat wybudował okazały dom w Aninie, gdzie planował spędzić starość. Dom ten, zamieniony po wybuchu wojny na sierociniec, prowadzony przez siostry, stał się schronieniem lub "punktem przerzutowym" dla setek żydowskich dzieci.

Prałat Godlewski zmarł w 1945 roku na zapalenie płuc. Już niedługo po wojnie uratowani dzięki niemu Żydzi zaczęli składać świadectwa o jego heroizmie. Karol Madaj relacjonuje także historię przyznania mu tytułu "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata", co odbyło się nie bez trudności, gdyż aż trzykrotnie próbowano to uczynić.

Główną przeszkodą była opinia o antysemityzmie i odrzucenie zeznań trzech świadków, uratowanych z zagłady. Ostatecznie, po uzupełnieniu świadectw Instytut uznał ks. Godlewskiego za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za pomoc, którą "okazał Żydom z narażeniem własnego i swoich bliskich życia w czasie okupacji hitlerowskiej podczas II wojny światowej". Było to w lipcu 2009 r., a nagrodę po ponad 60 latach od dramatycznych wydarzeń odebrał metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ten katolicki ksiądz ratował Żydów w warszawskim getcie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.