Muzeum Sztuki Nowoczesnej podzieliło Polaków. Architekci o wadach i zaletach projektu [WIDEO]

Architekci o wadach i zaletach projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Fot. Radosław Gajda & Natalia Szcześniak / YouTube
Radosław Gajda & Natalia Szcześniak / YouTube / pk

Budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie budzi olbrzymie kontrowersje. Dwoje architektów w bezstronnym i wnikliwym komentarzu opowiadają zarówno o zaletach jak i wadach projektu, który w ostatnim czasie podzielił Polaków.

Architekci w filmie opublikowanym na kanale YouTube GOOD IDEA Radosław Gajda & Natalia Szcześniak zaczynają od aż do bólu minimalistycznego wyglądu budynku.

DEON.PL POLECA

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie jak "wielki, biały kloc"?

- Obie bryły zostały w zasadzie pozbawione (…) detalu. Nie ma podziału, nie ma rytmów, nie ma zmiennych faktur. Jedynym urozmaiceniem "klockowatości" muzeum jest niewielkie podcięcie parteru, pryzma okien części biurowej, mniej więcej w połowie wysokości, oraz kilka mega-okien, w tym wnękowe wejście od strony Placu Centralnego - mówi Radosław Gajda.

- I chociaż niektórzy myśleli, że są to jakieś płachty zasłaniające budynek i zostaną one odsłonięte na otwarcie, to nie. Ten budynek wygląda jak "wielki, biały kloc", ponieważ tak został zaplanowany i zrealizowany w sposób bardzo pieczołowity (…). Każdy detal wygląda tak, jak miał wyglądać. Ale czy to się podoba? - pyta Natalia Szcześniak.

Zwolennicy projektu uważają, że nie liczy się estetyka ale funkcjonalność. Architekci obalają ten argument

Radosław Gajda i Natalia Szcześniak odnoszą się również do argumentu zwolenników projektu, którzy uważają, że "estetyką nie warto sobie zaprzątać głowy", bo nie chodzi o to, by budynki były piękne, ale o to, by "dobrze działały", a budynek muzeum trzeba oceniać po jego funkcjonalności. Okazuje się tymczasem, że ta - podobnie jak wygląd zewnętrzny - również jest dyskusyjna.

Pierwszym "mankamentem" projektu jest na przykład to, że audytorium zostało umieszczone w holu budynku.

- Zazwyczaj nie umieszcza się audytoriów w holach. W holu będzie głośno, będzie ruch i hałasy, które będą przeszkadzać wydarzeniom - wyjaśnia Natalia Szcześniak.

Tandetna budka z plastikowym okienkiem w Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Architekci znajdują jednak więcej dyskusyjnych i nie do końca przemyślanych rozwiązań.

- Już w dniu otwarcia zauważyliśmy, że wyższą wartością była sterylność [wnętrza - przyp. red.], niż żeby było ono dopasowane do elastycznego funkcjonowania. Był tam panel złożony z osób mówiących różnymi językami i potrzebna była budka dla tłumacza. (…) I ta budka była tam po prostu wstawiona - wyjaśnia Natalia Szcześniak.

- Czyli mamy budynek za 640 milionów - sterylny, wyestetyzowany od zewnątrz i od środka, z dowiezionymi, perfekcyjnymi detalami, ale nikt nie pomyślał, że jeśli będzie się odbywało jakieś wydarzenie po angielsku (…) to będzie potrzebna budka, miejsce dla tłumacza i została wstawiona w tę wspaniałą czystość tandetna budka z plastikowym okienkiem - zauważa Radosław Gajda i dodaje:

"Ale dobrze, zauważyliśmy, że nic się nie dzieje w audytorium, kupiliśmy bilety i idziemy do klatki schodowej, ale akurat jest z nami osoba, która ma dziecko w wózku albo chodzi o kulach i nie specjalnie chce korzystać z klatki schodowej. Dokąd ma się udać? Windy są, ale ukryte. Z miejsca, gdzie wchodzi się na schody, aby udać się do sal ekspozycyjnych na wyższych piętrach, nie widać miejsca, gdzie wchodzi się do wind. Trzeba więc albo pytać obsługi, albo wkrótce pojawią się tabliczki, strzałki [z napisem - przyp. red.] "winda". I znowu - estetyka jest wymuskana, tylko że nie da się znaleźć drogi, jeśli nie chce się iść schodami".

- To jest mała rzecz i może nawet nie czepialibyśmy się jej, gdyby nie komentarze mówiące o tym, że nie liczy się estetyka ale funkcjonalność - dopowiada Natalia Szcześniak.

Zachęcamy do obejrzenia całego materiału:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Muzeum Sztuki Nowoczesnej podzieliło Polaków. Architekci o wadach i zaletach projektu [WIDEO]
Komentarze (3)
AZ
~Alicja Z
13 listopada 2024, 08:52
Polaków wszystko dzieli, więc zrozumiałe, że i to muzeum musiało podzielić.
HZ
~Hanys z Namysłowa
12 listopada 2024, 20:12
Zwiedzając Europę,mogę stwierdzić że architektura Polska jest bardzo skromna,można bu powiedzieć że prymitywna,nie mam tu na myśli architektury współczesnej, patrząc na Warszawę,to określił bym ją największą wiochą Polski,nie wiem czym warszawiacy się zachwycają,parę wiezowcow nie czyni jej metropolia, Zwiedzając Wiedeń czy Budapeszt można podziwiac piękno,bogactwo artystyczne,czuje się bliskość Włoch, kiedyś budowali i dla oka,nie tylko dla kubatury,siermieznosc polskiej kultury widać na każdym kroku.
MM
~Mike Mike
12 listopada 2024, 17:19
Kompletnie mi się nie podoba przypomina mi skład kontenerów na budowie albo chłodnie