40 lat od pierwszej płyty Bossa

(fot. Alive87 / flickr.com / CC)
PAP / drr

40 lat temu wydano debiutancki album Bruce'a Springsteena "Greetings From Asubry Park, N.J.". - Wytwórnia oczekiwała albumu folkowego, a on nagrał płytę klasycznie rockową - mówi Wojciech "Markos" Markiewicz z fanklubu Blood Brothers Poland.

Bruce Springsteen wychował się w małym miasteczku Freehold w stanie New Jersey, oddalonym pół godziny jazdy samochodem od Nowego Jorku. W latach 60-tych występował w amatorskich zespołach. Na początku lat 70-tych, grając w klubach New Jersey z grupami Still Mill i Dr. Zoom and The Sonic Boom, Springsteen zyskał przydomek "The Boss" - odbierał pieniądze dla zespołu i rozdzielał je wśród kolegów oraz tworzył większość repertuaru.

DEON.PL POLECA

W maju 1972 roku menadżer "Bossa" - Mike Appel zgłosił się do sławnego łowcy talentów Johna Hammonda (odkrywcy m.in. Bessie Smith, Billie Holiday i Boba Dylana) z Columbia Records. Choć Springsteen cały czas grał w rockowych zespołach, Appel uznał, że łatwiej będzie zdobyć kontrakt płytowy przedstawiając Springsteena jako "nowego" Dylana, który akurat w tym czasie był mniej aktywny.

Hammond od razu poznał się na wykonawcy. - Nie mogłem w to uwierzyć. Miałem do czynienia z siłą, którą czułem tylko parę razy w moim życiu. Wiedziałem od razu, że on przeżyje swoje pokolenie... - podkreślał Hammond przywołany w czasopiśmie "Tylko Rock". Wytwórnia zaproponowała kontrakt i Springsteen już w czerwcu przystąpił do nagrywania debiutanckiego albumu.

W sesji wzięli udział muzycy, którzy z czasem mieli być znani pod nazwą E-Street Band. Pracowano w studiu 914 na przedmieściach Nowego Jorku. - Springsteen nie miał pojęcia o pracy w studiu. Miał tak dużo różnych wersji tego samego utworu, że nie mógł się zdecydować na żadną- opowiadał Mike Appel.

Od początku nagrań pojawiły się rozbieżności między Springsteenem a wytwórnią, która na podstawie taśm z przesłuchania u Hammonda przyjęła, że zawiera kontrakt z solowym, akustycznym twórcą, który nagra folkową płytę. Wydany 5 stycznia 1973 roku, album "Greetings From Asbury Park, N.J." przeszedł całkiem nie zauważony. Wydano także dwa single z utworami "Blinded by the Light" i "Spirit in the Night", ale żaden nie pojawił się na listach przebojów.

- Na pierwszych płytach sporo jest długich utworów, o bardzo zróżnicowanych aranżach, zmianach rytmów. Krytycy twierdzili, że te piosenki są przegadane, że Springsteen próbuje zmieścić za dużo słów w swoich tekstach. Ale wytwórnia postanowiła to wykorzystać i promowała płytę ogłoszeniem: "Ten człowiek zawiera w jednej piosence tyle myśli i obrazów, co inni w całym albumie" - mówi Wojciech "Markos" Markiewicz.

Bez osiągnięć komercyjnych i wsparcia ze strony wytwórni, Springsteen skoncentrował się na występach. "Boss" wypracował formułę dwuipółgodzinnej prezentacji, podczas której z zespołem E-Street Band wykonywał własne kompozycje i rockowe standardy, poprzedzane monologami o muzyce i własnym życiu. Mimo lepszego przygotowania, drugi album pt. "The Wild, the Innocent & the E Street Shuffle" również nie został dostrzeżony przez odbiorców.

- Pierwszy album, przez rok od premiery, rozszedł się w nakładzie około 25 tys. egzemplarzy. Druga płyta sprzedała się troszeczkę lepiej, ale oba krążki do 1975 roku, kiedy Springsteen przystępował do nagrywania trzeciej płyty, miały łączną sprzedaż ledwie w granicach 90 tys. sztuk. Dla wytwórni była to kompletna porażka - podkreśla Markiewicz

Sukces Springsteenowi przyniosła dopiero trzecia płyta pt. "Born To Run", wydana w 1975 roku. Album w ciągu tygodnia dotarł do pierwszej dziesiątki listy przebojów "Billboardu" i szybko zdobył status "złotej płyty". Artystą zainteresowała się prasa - jego podobizna pojawiła się jednocześnie na okładkach dwóch najpoczytniejszych amerykańskich tygodników: "Time’a" i "Newsweeka". Mimo nie zawsze przychylnych mediów, został uznany za wyraziciela poglądów swojego pokolenia.

Prawdziwą eksplozję popularności Springsteena spowodowała siódma płyta w jego dorobku: "Born in the U.S.A." z 1984 roku. Album przyniósł siedem przebojów, które dotarły do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych piosenek w Stanach.

- "Born in the U.S.A." to album, który odniósł rzeczywiście niezwykły komercyjny sukces. Tak jak wcześniej Bruce grywał raczej w klubach czy w większych salach - tak od "Born in the U.S.A." przerzucił się na granie na stadionach. Od tego momentu Bruce stał się ikoną popkultury, aczkolwiek prawdziwą, artystyczną ikoną stał się za sprawą "Born To Run" - uważa przedstawiciel polskiego fanklubu "Bossa".

Mimo upływu lat Springsteen pozostaje gwiazdą amerykańskiej muzyki, nieustannie wydaje płyty i koncertuje dla licznych fanów na całym świecie. Ostatnia trasa "Wrecking Ball Tour" należała do najbardziej dochodowych w 2012 roku. W Polsce wielbiciele dokonań "Bossa" są zrzeszeni w fanklubie Blood Brothers Poland.

- Kiedy Springsteen przyjeżdża z koncertami do Europy, to każdy staje na głowie, żeby pojechać choćby na jeden jego występ. Poprzez nasza stronę fanklubową (springsteen.pl) skrzykujemy się, pomagamy sobie kupić bilety, organizujemy wspólne wyjazdy.

W 2012 roku, w 15 rocznicę dwóch solowych koncertów Bossa w Polsce, przygotowaliśmy "15SPRINGSteen" - wystawę zdjęć zrobionych przez nas podczas występów Springsteena połączoną z koncertem, którego gwiazdą był Ray Wilson (śpiewał m.in. w Genesis). W tym roku znów wybieramy się na koncerty, a w okolicach 23 września (urodziny Bossa) zorganizujemy fanklubowe spotkanie - mówi Markiewicz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

40 lat od pierwszej płyty Bossa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.