"Nie jestem zbyt dobrym klarnecistą"

Woody Allen i jego zespół grają tradycyjny, nowoorleański jazz (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / wab

Muzyka to po prostu moje hobby, nie jestem zbyt dobrym klarnecistą – wyznał słynny amerykański reżyser i aktor Woody Allen, który w środę wraz ze swoim zespołem New Orleans Jazz Band wystąpił w Katowicach.

Artysta przyleciał na lotnisko w Pyrzowicach prywatnym odrzutowcem z Kopenhagi, jego muzycy nieco wcześniej samolotem rejsowym. Przed hotelem czekała na niego grupka fanów, którym rozdał autografy.

DEON.PL POLECA

W Centrum Kultury Katowice artystę powitał prezydent Katowic Piotr Uszok, który wręczył mu grafikę autorstwa Karola Wieczorka, przedstawiającą nagą kobietę z gitarą, obok której widać wyłaniające się z oddali dwa smoki. Allen odpowiedział też na kilka pytań dziennikarzy, dotyczących jego filmów i muzykowania.

Jako miłośnik jazzu od 40 lat stale koncertuje z zespołem w Nowym Jorku. Grał na klarnecie jeszcze zanim zaczął robić filmy.

- To po prostu hobby, zawsze tak było. Nie jestem zbyt dobrym klarnecistą. Robię to tak, tak inni grają w tenisa w weekendy, ale ponieważ jestem aktorem i gram w filmach, ludzie przychodzą mnie oglądać. Gdybym miał wyżyć z grania, nie byłbym w stanie. Szczęśliwie, najpierw oglądają filmy, a później przychodzą na koncerty – powiedział. - Ja na koncertach po prostu dobrze się bawię, całkowicie się tym cieszę – tłumaczył.

Woody Allen i jego zespół grają tradycyjny, nowoorleański jazz. - W Stanach Zjednoczonych niewielu ludzi lubi tę nowoorleańską muzykę, jest bardzo specyficzna i popularniejsza w Europie niż w Stanach Zjednoczonych. Lubimy więc jeździć po Europie, a ludzie słuchają – mówił.

Artyści są właśnie w trakcie europejskiej trasy, koncertują m.in. w Danii, Norwegii, Niemczech, Włoszech i Hiszpanii. Jak mówił Allen, występy na całym świecie to atrakcja dla jego rodziny - dzieci lubią mieszkać w pokojach hotelowych i pływać w basenach. - Ja lubię grać wszędzie – w Europie, w Nowym Jorku. Byłbym szczęśliwy grając w domu, a ludzie by wpadali, przychodziliby muzycy – opowiadał.

Muzyka, zwłaszcza jazz, pełni też ważną rolę w filmach Allena. - Czasem scena w filmie, która jest nudna albo w ogóle nie zabawna, jeśli podłożysz do niej muzykę, staje się pełna życia – tłumaczył.

Występ Allena w Katowicach wpisuje się w starania miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r. W Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek towarzyszył mu zespół w składzie: Eddy Davis (banjo i kierownictwo muzyczne), Conal Fowkes (fortepian), Simon Wettenhall (trąbka), Jerry Zigmont (puzon), John Gill (perkusja), Greg Cohen (kontrabas).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Nie jestem zbyt dobrym klarnecistą"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.