Pół wieku Boba Dylana

(fot. Dena Flows/flickr.com/CC)
PAP / psd

Mija 50 lat od momentu, kiedy Robert Zimmerman oficjalnie stał się Bobem Dylanem. "Zarejestrował swój pseudonim po debiucie płytowym, żeby uregulować sprawy finansowe i prawne" - mówi Daniel Wyszogrodzki, dziennikarz muzyczny.

Bob Dylan, czyli Robert Allen Zimmerman, urodził się 24 maja 1941 roku w Duluth w stanie Minnesota, w rodzinie żydowskich emigrantów z Europy Wschodniej. Po kilku latach rodzina Zimmermanów przeprowadziła się do pobliskiego Hibbing. Robert sam nauczył się grać na gitarze. W szkole średniej założył kilka amatorskich zespołów. W 1959 roku został przyjęty na uniwersytet w Minneapolis. Bardziej od studiowania fascynowało go jednak kawiarniane życie z koncertami muzyki bluesowej i folkowej.

Naśladując folkowych idoli, takich jak Woody Guthrie, zaczął regularnie występować w klubie Ten O'Clock Scholar. Tam też wymyślił swój pseudonim artystyczny. "Zaraz po opuszczeniu rodzinnych stron miałem zamiar występować jako Robert Allen. (...) Później przypadkowo wpadły mi w ręce poezje Dylana Thomasa. Dylan i Allyn brzmiało dość podobnie. Robert Dylan. Robert Allyn. Nie mogłem się zdecydować (...). Bob Dylan w piśmie i brzmieniu górował nad Bobem Allynem" - tłumaczył artysta w autobiografii "Moje Kroniki. Część 1".

Po porzuceniu studiów i kilku podróżach, m.in. do Denver, Dylan przybył na początku 1961 roku do Nowego Jorku. Dosyć szybko zaczął grać w klubach Greenwich Village - nowojorskiej dzielnicy intelektualistów. "Tym, co mnie istotnie w tamtym czasie wyróżniało, był repertuar. (...) Śpiewałem hard-corowe, folkowe kawałki, bezustannie głośno pobrzękując strunami. I albo przepłaszałem słuchaczy, albo przysuwali się bliżej, by lepiej słyszeć, o co w tym śpiewaniu chodzi" - wspominał Dylan w swojej książce.

DEON.PL POLECA


Dzięki uczestnictwu w sesji nagraniowej folkowej piosenkarki Carolyn Hester zwrócił uwagę producenta Johna Hammonda z Columbia Records, który zaproponował mu kontrakt płytowy. Pierwsza płyta zatytułowana "Bob Dylan" ukazała się 19 marca 1962 roku i znalazły się na niej głównie tradycyjne amerykańskie piosenki folkowe, bluesowe i gospel. Tylko dwa utwory były autorstwa Dylana. Album znalazł nabywców tylko wśród oddanych wielbicieli muzyki folkowej - w rok od wydania płyty kupiono 5 tys. egzemplarzy.

Niezrażony niepowodzeniem Dylan z naśladowcy Woody’ego Guthrie’ego przekształcał się szybko w autora piosenek. Niemal codziennie tworzył nowe utwory. Jego teksty trafiały na łamy folkowego magazynu "Broadside", stając się głosem młodzieży kontestującej, choć sam Dylan potem wielokrotnie odżegnywał się od przynależności do tego nurtu. Artysta postanowił także zmienić oficjalnie nazwisko Zimmerman na Dylan, co nastąpiło 2 sierpnia 1962 roku (niektóre źródła podają 9 sierpnia).

Według matki piosenkarza, pytanej przez Larry’ego Slomana - autora "On the Road with Bob Dylan", zmiana nazwiska nie była zaskoczeniem dla rodziny i wynikała z aspektów czysto praktycznych. Nikt z krewnych nie poczuł się tym faktem dotknięty, odczytywali tę zmianę jako formę ochrony rodziny wobec rosnącej sławy syna.

Następna płyta, wydana w 1963 roku "The Freewheelin' Bob Dylan", przyniosła artyście spory sukces. Stało się to jednak głównie dzięki temu, że utwór "Blowin' in the Wind" spopularyzowało popowe trio Peter, Paul and Mary.

Przez następne dekady kariera Boba Dylana przechodziła zmienne fazy.

"Swoją rolę odegrał przede wszystkim w latach 60. i w 70. Potem, w jego okresie religijnym na przełomie lat 70 i 80, widownia odwróciła się od niego. Lata 80. w jego karierze były koszmarne - był to okres niemocy twórczej. Ale w latach 90. zupełnie nieoczekiwane odrodził się i wydał, już jako bardzo dojrzały artysta, wspaniałą serię albumów +Time Out of Mind+, +Love and Theft+ i +Modern Times+. Piękny comeback" - podkreśla Daniel Wyszogrodzki, znawca twórczości i tłumacz utworów Boba Dylana.

W 2000 otrzymał Oscara w kategorii najlepsza piosenka za "Things Have Changed" z filmu "Wonder Boys". W 2008 roku został uhonorowany nagrodą Pulitzera za "trwały wkład w historię muzyki popularnej i amerykańską kulturę poprzez dogłębny poetycki przekaz swojej twórczości", a w maju 2012 roku - prezydenckim Medalem Wolności, wręczonym mu osobiście przez Baracka Obamę.

Choć Bob Dylan studiował tylko kilka miesięcy, w uznaniu dla swojej twórczości wielokrotnie otrzymywał tytuł doktora honoris causa prestiżowych uczelni. Kilkukrotnie był także zgłaszany jako kandydat do Literackiej Nagrody Nobla. "Wydaje mi się, że dla Komitetu Noblowskiego byłoby to nobilitowanie nowego gatunku. Nagrodziliby autora piosenek, który na to w pełni zasługuje" - ocenia Wyszogrodzki.

Piosenki Boba Dylana śpiewali najważniejsi artyści muzyki popularnej, m.in. Jimi Hendrix, The Rolling Stones, Eric Clapton, George Harrison, Lou Reed, Brian Ferry, Joe Cocker, Rod Stewart, Stevie Wonder, Guns N' Roses, U2, Adele i wielu innych. Mimo statusu klasyka, 71-letni Bob Dylan nadal jest niezwykle aktywny artystycznie. Nieustannie koncertuje, a na wrzesień zapowiedziano wydanie 35. płyty studyjnej artysty pt. "Tempest" z 10 nowymi utworami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pół wieku Boba Dylana
Komentarze (2)
1 sierpnia 2012, 11:13
 Wielki artysta jakich niewielu
G
Grzegorz_M.
1 sierpnia 2012, 10:42
Na pewno nie zaszkodziłoby Deonowi troche więcej powściągliwości w promocji ludzi, którzy sami o sobie mówią, że robią karierę w zamian za swoją duszę. http://www.youtube.com/watch?v=a5-i6TiHSns