Wkrótce premiera filmu "Opiekun". Oparta na faktach rodzinna historia ze św. Józefem w tle
24 lutego tego roku swoją premierę będzie miał film "Opiekun". Jest to opowieść o dziennikarzu borykającym się z kryzysem małżeńskim. Otrzymuje on polecenie, by zająć się współczesnymi historiami ludzi, w których życie w cudowny sposób wkroczył święty Józef.
Znakomicie zapowiadająca się skrzypaczka filharmonii i jej mąż, ambitny dziennikarz lokalnego radia, przechodzą kryzys małżeński. Przez narastające problemy i ciągły brak pieniędzy Dominika (Karolina Chapko) zaczyna się interesować bogatym biznesmenem (Radosław Pazura), a Robert (Rafał Zawierucha) nie radzi sobie z rozpadem rodziny.
Gdy dostaje od szefa zadanie opowiedzenia niecodziennych historii pielgrzymów przybywających do pobliskiego sanktuarium św. Józefa, twierdzących, że przydarzył im się cud, odkrywa, że także jego historia ma wiele wspólnego z milczącym opiekunem Świętej Rodziny. Czy w kulminacyjnym momencie, gdy będzie musiał podjąć decyzję, która zaważy na losach jego rodziny, zachowa się jak... św. Józef?
Historia oparta na faktach
Opiekun to film z elementami dokumentu, w którym oparta na faktach historia rodzinna Roberta i Dominiki staje się pretekstem do głębszej opowieści o ewangelicznej postaci ziemskiego opiekuna Jezusa i roli, jaką odegrał w życiu wielu współczesnych ludzi.
Rozmowa z Rafałem Zawieruchą, filmowym Robertem Kordeckim:
Aleksandra Polewska-Wianecka: Porozmawiajmy chwilę o życiu Roberta Kordeckiego, które staje się również Pana filmowym życiem.
Rafał Zawierucha: - Życie Roberta, w którego wcielam się w filmie Opiekun, wydaje się świetnie poukładane. Zupełnie nieoczekiwanie pojawia się w nim burza z piorunami i wywraca do góry nogami cały jego świat. Jest zamieszanie. Jest akcja. I jest problem, który wydaje się nie do przeskoczenia, a który wyrasta przed moim bohaterem. Jednak Robert, jako prawdziwy mężczyzna, mimo poważnych przeciwności postanawia się z nim zmierzyć, próbuje go pokonać. I pokonuje.
Czy Pan i Robert macie jakieś wspólne cechy?
- Jak sobie tak analizuję tę postać, to widzę, że mamy podobne temperamenty, podobne emocje, zapał do działania i dystans do świata. Robert ma dystans do tego, co się dookoła niego dzieje, naprawdę wierzy, że wszystko się jeszcze w jego życiu ułoży. A kiedy okazuje się, że jego problemy zaczynają się bardzo komplikować, pewne rzeczy stają się nieodwracalne, wie, że trzeba sięgnąć po pomoc gdzieś dalej, wyżej. Że trzeba wyciągnąć ręce po pomoc. Może nie robi tego tak bezpośrednio, ale w sercu, w swoim wnętrzu tak to właśnie odczuwa. Robert, również podobnie jak ja, ma potrzebę pójścia dalej, ma aspiracje, nie jest postacią jednostajną.
Rozmowa z Karoliną Chapko, filmową Dominiką Kordecką:
Aleksandra Polewska-Wianecka: Pani Karolino, a może raczej pani Dominiko Kordecka – bo postać o takim nazwisku gra Pani w Opiekunie – jak to się stało, że Pani filmowe życie tak szalenie się skomplikowało?
Karolina Chapko: - Wszystkiego nie mogę zdradzić, uchylę tylko rąbka tajemnicy. Moją bohaterkę poznajemy w chwili, gdy jest ona na życiowym rozdrożu. Dominika to ambitna skrzypaczka, z wielkimi planami, marzeniami, talentem, ceniącą to, co dostała, pragnącą się rozwijać. Jest też mamą wspaniałego dziesięcioletniego chłopca i żoną Roberta, który w jej odczuciu jest mężczyzną nie do końca zaradnym, nie do końca potrafi pomóc jej w realizacji tych wielkich ambicji. Jak już wspomniałam, Dominikę poznajemy, gdy stoi przed bardzo ważnym życiowym wyborem. W jej życiu pojawia się mężczyzna, który wydaje się kimś, kto będzie w stanie zapewnić jej to, czego nie otrzymuje od swojego męża. Moja bohaterka zmaga się ze swoimi emocjami i oczywiście z życiem, które, jak to ono, na końcu pokazuje, co jest naprawdę najważniejsze.
Święty Józef to nie tylko tytułowy bohater Opiekuna, lecz także realna postać w filmie. Czy mogę zapytać o Pani relację z tym świętym?
- Wbrew pozorom, bo gram przecież w filmie o św. Józefie, droga katolicka nie jest mi bardzo bliska. Jednak te prawdy, które były prawdami św. Józefa, są mi bliskie, bo bez względu na to, jak je nazywamy, prawda jest na końcu jedna, ta sama. Tak samo, jakkolwiek byśmy nie postrzegali Boga, w gruncie rzeczy to też jest jeden i ten sam Bóg, bo Bóg jest miłością i tu się chyba wszyscy zgadzamy. Postać św. Józefa bardzo przybliżył mi kustosz kaliskiego sanktuarium, ks. Jacek Plota. Kiedy przyjechałam do Kalisza na próby, mieszkałam w tutejszym Domu Pielgrzyma, jedliśmy razem z ks. Jackiem śniadania i wówczas opowiedział mi o nim bardzo wiele. Ta wiedza jest dla mnie bardzo cenna. Nie tylko historia kultu św. Józefa w Kaliszu, ale również opowieści o tym, jak ludzie przyjeżdżają tutaj się modlić i otrzymują za jego pośrednictwem różne dary. To jest niesamowite.
Zobacz zwiastun filmu "Opiekun"
Źródło: Dom Wydawniczy RAFAEL / tk
Skomentuj artykuł