Artur Sobiech

PAP

Latem 2010 roku Artur Sobiech stał się bohaterem najdroższego transferu między polskimi klubami - Polonia Warszawa zapłaciła Ruchowi Chorzów milion euro. Obecnie gra w Niemczech, ale na razie daleko mu do pozycji innego napastnika - Roberta Lewandowskiego.

Pod względem fizycznym obaj piłkarze są podobni - wysocy, szczupli, nie mający problemu z koordynacją. Umieją wywalczyć sobie miejsce w polu karnym, uwolnić się spod opieki rywala, dobrze grają głową.

- Chciałbym pójść drogą Roberta. Na razie jednak porównywanie nie ma sensu, bo +Lewy+ jest znacznie dalej ode mnie - mówił dwa lata temu Sobiech, gdy pojawiały się informacje, że może trafić w miejsce Lewandowskiego do Lecha Poznań.

Ostatecznie jednak powędrował do Polonii Warszawa za milion euro, stając się bohaterem rekordowego transferu. Mimo młodego wieku Sobiech jest piłkarzem konsekwentnym, który potrafi postawić na swoim. Latem 2011 roku jako jeden z niewielu nie zgodził się na nowy system premiowania w Polonii. To oznaczało koniec jego przygody na Konwiktorskiej. Chętnych do skorzystania z usług młodego napastnika nie brakowało - najbardziej konkretny był Hannover 96, który wyłożył 1,25 mln euro. Sobiech, który 12 czerwca będzie obchodził 22. urodziny, podpisał wówczas trzyletni kontrakt.

W minionym sezonie Bundesligi rzadko grał w Hannoverze, w hierarchii napastników tego klubu traktowany był jako czwarty, a nawet piąty. Selekcjoner Franciszek Smuda bardzo ceni jednak ligę niemiecką i uważa, że nawet treningi w klubach Bundesligi mogą być dobrym przygotowaniem dla piłkarza.

Po niedawnym meczu z Łotwą (1:0) w Klagenfurcie Smuda mógł triumfować. Sobiech wszedł na boisko w trakcie drugiej połowy, ale zdążył zdobyć zwycięską bramkę po ładnym strzale głową.

Na początku maja niemieckie media obiegło zdjęcie, którego zapewne bliscy Sobiecha nie chcieliby oglądać. Napastnik Hannoveru leżał na murawie z twarzą całą we krwi. W ligowym meczu z Kaiserslautern doznał kontuzji łuku brwiowego. Na szczęście skończyło się na strachu i założeniu trzech szwów.

- Artur już jako trampkarz potrafił strzelić w meczu kilka goli. Niewątpliwie miał talent, ale potrafił go poprzeć pracą. Pamiętam, że czasami w niedzielę przychodził sam na boisko i ćwiczył prowadzenie piłki, strzał. Nie przeszkadzało mu nawet, że bramki nie miały założonych siatek. Ustawiał sobie piłki i strzelał. W Ruchu jako 18-latek dostał szansę gry w ekstraklasie i ją wykorzystał. A napastnicy, którzy strzelają bramki byli, są i zawsze będą w cenie - mówi o wychowanku Grunwaldu Ruda Śląska prezes tego klubu Teodor Wawoczny.

Artur Sobiech (Hannover 96)

ur. 12.06.1990 Ruda Śląska

kluby: Grunwald Ruda Śląska, Ruch Chorzów, Polonia Warszawa, Hannover 96

4A/1; debiut 29.05.2010. Kielce: Polska - Finlandia 0:0.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Artur Sobiech
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.