Banki centralne pomogły w kryzysie

(fot. sxc.hu)
PAP / pz

Niekonwencjonalne działania największych banków centralnych na świecie pomogły ustabilizować system finansowy w czasie kryzysu, ale spowodowały również efekty uboczne, które mogą być groźne dla gospodarek - ostrzega Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

MFW w najnowszym raporcie na temat globalnej stabilności finansowej przypomina, że kilkuletni okres wyjątkowo niskich stóp procentowych oraz skup obligacji przez niektóre z banków centralnych krajów wysokorozwiniętych pomógł pozostającym w kryzysie gospodarkom.

Banki centralne, zwłaszcza Rezerwa Federalna, Bank Anglii, Europejski Bank Centralny i Bank Japonii - jak wskazuje Fundusz - podjęły śmiałe działania, dzięki którym zmniejszone zostały słabości sektora bankowego, a także ustabilizowane niektóre rynki, zwłaszcza międzybankowy i papierów hipotecznych.

Podczas kryzysu banki komercyjne obawiały się pożyczać sobie nawzajem pieniądze, w efekcie czego na rynku zaczęło brakować pieniędzy. Aby zaradzić tej sytuacji, zaczęto ciąć stopy procentowe. Niskie stopy miały za zadanie zwiększenie akcji kredytowej, a w konsekwencji rozruszanie recesyjnych lub stagnujących gospodarek.

DEON.PL POLECA


Z kolei, aby pomóc zadłużonym krajom strefy euro, Europejski Bank Centralny zaczął skupować ich papiery dłużne, przez co obniżył ich oprocentowanie i uspokoił rynki.

MFW przyznaje, że taka polityka dała efekty, ale przyniosła też niepożądane efekty uboczne, które mogą stanowić zagrożenie dla stabilności finansowej. Wyjaśnia, że dłuższy okres niskiego oprocentowania zachęca banki do utrzymywania zagrożonych (toksycznych) kredytów zamiast naprawy bilansów. To z kolei - uważa MFW - może prowadzić do zwiększenia ryzyka kredytowego w średnim okresie i w konsekwencji niewypłacalności "zainfekowanych" banków.

Co prawda dotychczas nie ma niepokojących objawów w samych bankach, ale istnieje obawa, że ryzyka mogą się przenieść do innych części sektora finansowego, takich jak na tak zwane banki cienia - fundusze hedgingowe, fundusze rynku pieniężnego oraz strukturyzowane fundusze inwestycyjne, które nie podlegają nadzorowi finansowemu.

Raport wskazuje, że ryzyka mogą się zmaterializować, gdy banki centralne zaprzestaną nadzwyczajnych działań, podjętych w wyniku globalnego kryzysu. MFW zwraca uwagę, że niepewność w sprawie sprzedaży aktywów (obligacji) może doprowadzić do zmiany nastrojów na rynku i szybkiej zmiany cen, co zaowocuje sporymi stratami zwłaszcza w sektorze banków komercyjnych. Słabo skapitalizowane jednostki byłby dotknięte najmocniej taką sytuacją - przestrzegają analitycy.

Aby zminimalizować negatywny wpływ na nastroje na rynku, banki centralne - według MFW - powinny wyraźnie mówić o swojej strategii, zwłaszcza przed rezygnacją z nadzwyczajnych środków.

Szefowa departamentu rynków kapitałowych i pieniężnych w Funduszu Laura Kodres uważa, że wprawdzie póki co sytuacja jest stabilna, ale jeśli niekonwencjonalna polityka banków centralnych nie będzie "produktywnie" wykorzystywana przez instytucje finansowe i regulatorów rynku, "w pewnym momencie możemy się spodziewać kolejnej rundy trudnej sytuacji finansowej".

Mimo wszystko MFW nadal zaleca kontynuowanie przez banki centralne polityki wspierania gospodarek i stabilności finansowej, aż poprawa sytuacji gospodarczej się nie ugruntuje.

Fundusz uważa jednak, że rządy powinny być czujne i zwracać uwagę na możliwe nowe zagrożenia. Zachęca do działań, których efektem byłoby wspieranie naprawy bilansów banków, a także zmniejszenie podatności na zakłócenia rynku. MFW podkreśla, że zmniejszenie ryzyka w sektorze finansowym umożliwi większe pole manewru w polityce monetarnej w celu wsparcia gospodarki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Banki centralne pomogły w kryzysie
Komentarze (2)
P
Pajac
18 kwietnia 2013, 16:52
To jest stek bzdur. Banki centralne przedłużyły okres kryzysu i wpompowały pieniędze podatników w kieszenie bankierów, któzy najpierw zarabiali na kredytach, których nie powinni udzielać, a potem bankie centralne dały im za darmo pieniądze, żeby nie upadły. Należało pozwolić im upaść, chroniąc lokaty do określonej kwoty, np. 100 tys. €, jak to jest w UE. Dzisiaj nikt by już nie pamiętał o kryzysie. ... Banki centralne nie dysponują pieniędzmi podatników, ponieważ ich działalność nie jest finansowana wpływami z podatków. Lokaty do 100 tys. euro są gwarantowane w UE, ale tylko dla osób fizycznych, tzn. w przypadku upadku banku przedsiębiorstwa, które przechowywały swoje środki na rachunku w tym banku straciłyby je i stały się de facto bankrutami, co przełożyło by się na zwolnienia i wzrost bezrobocia, dodatkowe zadłużanie się państwa etc. Poza tym system jest tak skonstruowany, że w każdym kraju (oprócz USA) istnieją na tyle duże banki, że łączna kwota gwarantowanych lokat w przypadku ich upadłości jest większa niż kwota środków zgromadzonych w systemie gwarantowania depozytów, czyli ich upadłość spowodowałaby zawalenie się całej gospodarki. To te banki były ratowane przez banki centralne.
jazmig jazmig
14 kwietnia 2013, 18:55
To jest stek bzdur. Banki centralne przedłużyły okres kryzysu i wpompowały pieniędze podatników w kieszenie bankierów, któzy najpierw zarabiali na kredytach, których nie powinni udzielać, a potem bankie centralne dały im za darmo pieniądze, żeby nie upadły. Należało pozwolić im upaść, chroniąc lokaty do określonej kwoty, np. 100 tys. €, jak to jest w UE. Dzisiaj nikt by już nie pamiętał o kryzysie.