"Dziennik Polski": godzina pracy za...2,50 zł

(fot. nbp.pl)
"Dziennik Polski" / PAP / drr

Publiczne przetargi na usługi wygrywają coraz częściej firmy zatrudniające pracowników na dramatycznie złych warunkach, a bywa nawet, że na czarno, pisze “Dziennik Polski".

Według wyliczeń pracodawców, już 70 proc. pracowników branży ochroniarskiej pracuje na umowy śmieciowe, głównie zlecenia. Stawki w Małopolsce mieszczą się między 6 a 8 zł za godzinę, ale ostatnio zdarzają się propozycje nawet 2,50 zł. Jedna z nich dotyczyła ochrony... inspektoratu ZUS.

- Tenże ZUS ściga potem i karze firmę ochroniarską za unikanie płacenia składek. Pytam, czy to nie jest hipokryzja, skoro właśnie takiego oferenta wybrali w przetargu stosując kryterium najniższej ceny? A oni na to, że inna komórka ZUS-u organizuje przetargi, a inna ściga - opowiada Sławomir Wagner, szef Polskiej Izby Ochrony, zrzeszającej większość firm ochroniarskich.

Nędznie zarabiają też ludzie chroniący czy sprzątający urzędy skarbowe, siedziby magistratów, uczelnie, a nawet obiekty wojskowe. Wśród tych gazeta znalazła... rencistę po dwóch zawałach.

Takie stawki dyktowane są przez publiczne instytucje, z których pochodzi ok. 60 proc. zleceń na ochronę czy sprzątanie obiektów w Polsce. Publiczni zleceniodawcy - państwowi i samorządowi - dominują też na rynku budowlanym. Akceptowana przez publicznego inwestora stawka godzinowa dla pracowników firm podwykonawczych często nie przekracza 5 zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Dziennik Polski": godzina pracy za...2,50 zł
Komentarze (2)
Bogusław Płoszajczak
30 czerwca 2014, 09:19
Takie wynaturzenia mogą w przyszłości drogo kosztować!
Z
Zych
30 czerwca 2014, 08:45
...tylko zmiana Ustawy o Zamówieniach Publicznych, gdzie jedynym kryterium oceny oferty jest cena, może coś zmienić. Narazie się na to nie zanosi. Posłowie zajęci są bowiem ważniejszymi, podobno "publicznymi sprawami"  a nie interesem obywatela.