Firefox, czyli otwartość kontrolowana

Firefox, czyli otwartość kontrolowana
Marcin Makowski

Bernand Eich. Nawet jeśli nie znałeś tego nazwiska do czasu skandalu w Mozilli, codziennie włączając internet korzystałeś z jego wynalazku. Niestety, jego kariera zawodowa brzmi dzisiaj jak przestroga. Stworzyłeś najpopularniejszy skryptowy język programowania? I tak nie możesz czuć się bezpiecznie. Chyba, że czynnie wspierasz inicjatywy homoseksualne.

Kilka dni temu głośno zrobiło się o Mozilli, której flagowym produktem jest znana przeglądarka Firefox. Nie chodziło jednak o żadne nowatorskie technologie, ale o skandal wokół wybranego pod koniec marca prezesa, twórcy popularnego języka JavaScript. Pomimo współtworzenia Mozilli od 2003 roku, awans Bernana Eicha najwidoczniej stanął ością w gardle niektórym grupom interesów wewnątrz korporacji. Trudno inaczej wytłumaczyć fakt, że nagle po sześciu latach wrócono do faktu finansowego wsparcia, którego Eich udzielił kalifornijskiej inicjatywie "Proposition 8", broniącej w konstytucji klasycznej definicji modelu małżeństwa.

Ktoś jednak do tej informacji dotarł i nagle człowiek, który wpłacił w 2008 roku tysiąc dolarów, stał się wrogiem numer jeden środowisk homoseksualnych w Ameryce. Pracownicy Mozilli wyrażali swoje oburzenie w mediach społecznościowych, z zarządu w ramach protestu zaczęli odchodzić kolejni członkowie, niektóre filmy deweloperskie zrywały współpracę.

Największa krytyka płynęła jednak z popularnego serwisu randkowego OkCupid, który całkowicie zablokował dostęp do swojej strony internetowej za pośrednictwem Firefoxa, zalecając korzystanie z programów konkurencyjnych. Widząc to, Eich, któremu zależało na dobrym imieniu spółki, podał się do dymisji, zapewniając jednocześnie, że nigdy nie przyczynił się do dyskryminowania żadnej grupy wyznaniowej i orientacji homoseksualnej.

Teraz, kiedy powoli opada kurz po bitwie, trudno nie odnieść wrażenia, że na całej tej sytuacji Mozilla długoterminowo straci. Projekt, który na sztandarach wypisywał otwartość oraz wolny dostęp do informacji, sam stał się orędownikiem tylko jednego (i w domyśle jedynie słusznego) światopoglądu.

Podzielone na temat nagonki na Eicha są również same środowiska LGBT. Jak stwierdził w wywiadzie dla portalu NaTemat Tomasz Szypuła, były prezes Fundacji Przeciwko Homofobii: "W Kalifornii toczyła się wieloletnia debata o małżeństwach homoseksualnych, bardzo burzliwa. Małżeństwa najpierw były, potem ich nie było, potem znowu wróciły, sprawa mocno dzieliła społeczeństwo. Karanie kogoś za to, że wiele lat temu miał inne poglądy, oceniam negatywnie".

W ramach poparcia dla Eicha, do rezygnacji z popularnej przeglądarki wezwała operująca milionami dolarów Narodowa Organizacja na rzecz Małżeństwa. "Kiedy Brendan Eich przekazał skromne fundusze na rzecz Propozycji 8, Barack Obama wygrał wybory jako kandydat, który twierdził, że wierzy, iż małżeństwo jest związkiem pomiędzy jednym mężczyzną i jedną kobietą" - powiedział Brian Brown, szef NOM.

Mozilla Firefox po ustąpieniu prezesa oświadczyła z kolei, że wierzy zarówno w równość, jak i w wolność słowa, jednak "zrozumienie tego, jak bronić obu tych rzeczy może być trudne". Faktycznie, gdzieś w gąszczu haseł o tolerancji zapomniano chyba, że to idea, która działa w obie strony.

Czy zatem jako katolicy powinniśmy teraz w ramach rewanżu odinstalować Firefoxa? Nie sądzę, aby należało odpowiadać tą samą bronią. Dosyć szybko okaże się bowiem, że musielibyśmy po prostu wyłączyć internet. Facebook, Google i inni wielcy gracze nie grzeszą bowiem zbyt wielką otwartością na katolików czy szerzej - konserwatystów. Mimo wszystko cenię te firmy, nie tyle za ich korporacyjna politykę światopoglądową, ale narzędzia, których dostarczają. W całej sprawie Mozilli właśnie to uważam za najgorszą konkluzję. Firma słynąca z otwierania internetu na rozwiązania open source, sama stała się ofiarą swojego zamkniętego myślenia. 

Marcin Makowski - redaktor i publicysta DEON.pl, twórca portalu DziwnaWojna.pl. Jego teksty można przeczytać na blogu autorskim. Twitter: @makowski_m

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Firefox, czyli otwartość kontrolowana
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.