Głód komunii w Christuskirche

(fot. shutterstock.com)

Papież w zborze protestanckim to już nic nowego. Poprzednicy też tam chadzali i to bez takiej okazji jak 500-lecie reformacji. Franciszek też nie ogłosił jakichś nowych uzgodnień doktrynalnych, choć wezwał do jedności różnorodności. A jednak ta wizyta dała do myślenia i warto pokusić się o kilka spostrzeżeń.

Padło pytanie o komunię świętą. Podobnie jak na synodzie o rodzinie. Czy małżeńskie pary mieszane (katolicko-protestanckie) mogłyby razem przystępować do Stołu Pańskiego?

Jaka jest dotychczasowa praktyka duszpasterska Kościoła? Święty Jan Paweł II prosił Brata Rogera z Taizé (protestanta), by nie przechodził na katolicyzm, bo chciał, aby wspólnota braci z Taizé zachowała swój ekumeniczny charakter. Odczytał jego powołanie jako powołanie protestanta modlącego się razem z katolikami i prawosławnymi i w ten sposób przybliżającego pokój oraz pojednanie. Jednocześnie dostrzegał, że wiara w Eucharystię, jaką ma Brat Roger, jest tak naprawdę wiarą niesprzeczną z katolickim spojrzeniem na Najświętszy Sakrament. Dlatego zaprosił przeora z Taizé do przystępowania do komunii św. To zaproszenie podtrzymał kard. Ratzinger, gdy udzielił mu komunii podczas pogrzebu Jana Pawła II.

Jeśli protestant wierzy w Eucharystię tak jak my, to czemu nie miałby jako ochrzczony w niej nie uczestniczyć? Trzeba tu pamiętać, że wybór wyznania, np. luterańskiego, to najczęściej nie była dla takiego protestanta decyzja osobista o odejściu z Kościoła katolickiego, ale po prostu urodził się i wychował w takim środowisku. Jeżeli szuka jedności i wierzy w Eucharystię tak jak katolicy, to czemu nie...? Przykładem jest Brat Roger z Taizé.

DEON.PL POLECA

Ktoś może jednak twierdzić, że dopiero po konwersji będzie miał prawo do komunii. Chyba dlatego papież zastanawiał się w zborze luterańskim, czy komunia św. to efekt finalny (w niebieskim Jeruzalem) czy też wiatyk na drogę. To chyba czytelna zachęta, by nie odmawiać tej niesamowitej pomocy tym, którzy są na drodze, którzy szukają, starają się przezwyciężyć przeszkody narosłe przez wieki sporów i prześladowań.

Właśnie: prześladowań. To jest prawdziwa przeszkoda: wieki prześladowań. Nawet wzajemne palenie się żywcem, jak wspomniał Franciszek. Za to trzeba przepraszać, bić się w piersi i szukać pojednania. Bez tego nie ma mowy o szukaniu jedności, o zasiadaniu do jednego stołu eucharystycznego.

Ale to chyba nie wystarczy. Musimy też zrewidować nasze patrzenie na męczenników. Męczennicy byli po obu stronach. Umierali za prawdę. Jakże mielibyśmy teraz przyznać, że nie mieli racji? Że oddali życie za fałsz?

Męczennicy z natury rzeczy byli po stronie prześladowanych. To oni ginęli. Prędzej czy później narasta takie poczucie, że to bici mają rację, a nie bijący. Było to męczeństwo w imię prawa do kroczenia za swoim sumieniem, choć racja dogmatyczna mogła być gdzie indziej.

Czy zatem pamięć o męczennikach musi nas dzielić, czy też może łączyć? Pewnie znowu trzeba się odwołać do odróżnienia treści dogmatu od jego języka, od formy, w jakiej został wyrażony. Ona zależy od kultury, od momentu historycznego, stąd podlega przemianom, stąd jest przedmiotem dialogu ekumenicznego.

Męczennicy oddali życie za prawdę czy za jej język? Odpowiedź wcale nie jest taka jednoznaczna. Przypomina mi się strajk szkolny we Wrześni. Tam chodziło o język. Chciano Polaków uczyć religii po niemiecku. W tym celu wprowadzono do szkoły katechizm po niemiecku, zatwierdzony przez biskupa. Treść owego katechizmu w niczym nie odbiegała od wersji w języku polskim. A jednak doszło do oporu, do przyjęcia prześladowań (włącznie z przemocą fizyczną). Chodziło o język, o kulturę, o formę, w jakiej ma się wyrażać dusza.

Formy nie należy lekceważyć. Ale ona nie jest teoretyczna. Ona wypływa z praktyki, z modlitwy. Nie na darmo mówi się, że wierzymy tak, jak się modlimy. Dlatego papież zachęcał do wspólnej modlitwy, do wzajemnego uczęszczania na nabożeństwa. Wspólny język, wspólna forma to owoc wspólnej praktyki. Doskonałym przykładem są kanony z Taizé. Modlą się nimi ludzie różnych wyznań na całym świecie i uważają je za wspaniałą formę swojej własnej modlitwy.

Pozostaje jednak ciągle problem ustaleń teologicznych. I Franciszek zaznaczył podczas wspomnianej wizyty różnice w "księgach". W tym miejscu pojawił się, o dziwo, motyw proboszcza. Papież odpowiadając małemu dziecku, przyznał, że najbardziej lubi (ze wszystkich dań, jakie mu serwują) bycie proboszczem. Wspomniał, że gdy pracował na fakultecie teologicznym też bardzo mu się podobało, gdy mógł odprawiać Msze św. dla dzieci, bo one są bardzo konkretne, a nie teoretyczne.

Gdy Jana Pawła II określano mianem proboszcza, wielu się oburzało. Franciszek się tego nie wstydzi. Stoi za tym głęboka myśl ignacjańska.

Jest taka stara zasada jezuicka: uczyć dzieci. Nawet najwięksi teologowie jezuiccy, eksperci soborowi musieli uczyć dzieci (i to ślubowali). Dlaczego? Pierwszy powód: bo nauczanie dzieci było zaniedbane. Ale drugi to taki: skoro potrafisz jakąś prawdę wiary wytłumaczyć dziecku, to wiesz, o co w niej chodzi (choć może pozostawać tajemnicą wiary). Ucząc dzieci, musisz też poszukać nowego zrozumiałego, prostego języka, a nie pozostawać w hermetycznym języku akademickim. To przytyk do tych, którzy zarzucają papieżowi brak wykształcenia teologicznego. On ma wspaniałą wiedzę teologiczną, ponieważ potrafi ją przekazać w języku zrozumiałym dla wszystkich, a nie "bujać w obłokach" tak jak różni teologowie, co to swój autorytet budują na niezrozumiałości ich wykładu.

Ekumenia to wspólna modlitwa i dialog. Niby wszyscy to wiedzą. Ale ci, co to praktykują, zgłodniali są komunii.

Jacek Siepsiak SJ - redaktor naczelny kwartalnika "Życie Duchowe".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Głód komunii w Christuskirche
Komentarze (52)
PG
Pawel G
22 listopada 2015, 18:19
Tak sobie myślę, że całą sprawę dałoby się rozwiązać. Ten "głód komunii" protestantów dzielenia się chlebem z katolikami można nasycić poprzez zaproszenie na Opłatek, taki tradycyjny, jak w Polsce. I piszę całkiem poważnie. Ci ludzie nie mają w ogromniej większości zrozumienia dla komunii świętej, rozumieją ją jako naśladowanie gestów i łamanie się chlebem, a nie jako Ciało Chrystusa. Komunia to znaczy wspólnota, a tej nie ma z protestantami, jak i niestety z prawosławnymi. Ale można jedności szukać w dzieleniu się opłatkiem, które zresztą jest bardzo dobrze przyjmowane w Niemczech. Tu nie ma teologicznych, eklezjalnych ani pastoralnych problemów.
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 01:40
"...eksperci soborowi musieli uczyć dzieci (i to ślubowali). Ojcze jezuito, czy masz na myśli "ekspertów" z ostatniego Soboru? Rahner,Congar ,Chenu,Schilebeeckxs,de Lubac... O żesz, ty...
LS
le sz
21 listopada 2015, 19:42
Albo To Twój fundamentalizm Cię zaślepia albo to zacietrzewienie popycha Cię do fałszowania cudzych wypowiedzi i kłamstw bo to co napisałeś nie jest prawdą. Ale jak pamiętam, to Twoja standardowa metoda dyskusji. Najpierw wymyślasz sobie coś czego oponent bynajmniej nie twierdził, potem podajesz to jako rzekome stanowisko oponenta, a potem niby dyskutując z tym usiłujesz dyskredytować oponenta. Tak samo i tym razem. Autor napisał o starej jezuickiej zasadzie, że wszyscy bez wyjątku, nawet ci najbardziej utytułowani teologowie powinni uczyć dzieci, aby nie zaniedbywać nauczania dzieci i aby samemu osobiście zgłębiać prawdy wiary, cytuję : "Jest taka stara zasada jezuicka: uczyć dzieci. Nawet najwięksi teologowie jezuiccy, eksperci soborowi musieli uczyć dzieci (i to ślubowali). Dlaczego? Pierwszy powód: bo nauczanie dzieci było zaniedbane." A Ty sfałszowałeś to na stwierdzenie sugerujące że eksperci soborowi musieli uczyć dzieci.
TP
Tomasz Pierzchała
22 listopada 2015, 00:33
Jak rozumiem jesteś rzecznikiem o.Siepsiaka gdyż autorytatywnie wypowiadasz się w Jego imieniu.Cieszy mnie Twoje zaangażowanie ideowe szkoda tylko,iż po niewłaściwej stronie.Ale to oczywiście tylko moja opinia.Co zaś się tyczy cytowanego przez Ciebie fragmentu zwracam Ci uwagę,iż autor użył w nim ścisłego terminu "ekspert soborowy" (periti), który oznaczał teologów - doradców biorących udział w pracach V2.Faktem jest ,iż owi eksperci wywodzili się głównie z nurtu tzw Nowej  Teologii potępionej przez Piusa XII w Encyklice Humani Generis.Ze swej strony mogę tylko stwierdzić,iż jako katolik nie muszę być fanem ich "twórczości" i wolno mi uważać,iż powierzanie nauczania dzieci takim osobom jest nieroztropne.Oczywiście Ty jako jak mniemam gorący zwolennik odnowy teologicznej i wyznawca teorii powszechnej ciemnoty religijnej wśród tradycyjnie wychowywanych dzieci możesz mieć inne zdanie i np swoje dzieci wysłałbyś na przyśpieszony kurs odnowionej modernistycznie katechezy. I ja to szanuję. Zaś co się tyczy nadmiaru niezdrowego oddechu płynącego z Twoich ust w rodzaju,że zacytuję: :"zacietrzewienie,fałszowanie,zaślepienie,wymyślanie,kłamstwo" proponuję środek zaradczy w sprayu pod nazwą :TRADYCYJNA NAUKA KOŚCIOŁA. Pozdrawiam       
LS
le sz
22 listopada 2015, 23:16
Jak rozumiem jesteś rzecznikiem o.Siepsiaka gdyż autorytatywnie wypowiadasz się w Jego imieniu. --- A czy muszę być rzecznikiem aby zwrócić Ci uwagę na ewidentną manipulację i fałszerstwo którego się dopuściłeś? Nie wystarczy porównanie tego co zacytowałeś wyrywając z kontekstu z tym co naprawdę napisał? Cieszy mnie Twoje zaangażowanie ideowe szkoda tylko,iż po niewłaściwej stronie. --- Akurat Ci uwierzę. Z tego co piszesz wynika coś zupełnie przeciwnego. Ale niby dlaczego uważasz że wytykanie manipulacji i fałszerstwa jest zaangażowaniem po niewłaściwej stronie? Uważasz że właściwą stroną byłoby przyłączyć się to manipulującego? Ale to oczywiście tylko moja opinia. --- Tu się zgadzam. Tylko Twoja opinia. Co zaś się tyczy cytowanego przez Ciebie fragmentu zwracam Ci uwagę,iż autor użył w nim ścisłego terminu "ekspert soborowy" (periti), który oznaczał teologów - doradców biorących udział w pracach V2. --- Chłopie, czy Ty naprawdę masz aż takie problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Czy ja w jakikolwiek sposób kwestionowałem w/w? Czy może sądzisz, że jak sie rozpiszesz nie na temat to ukryjesz to co stanowiło meritum? cdn
LS
le sz
22 listopada 2015, 23:39
Faktem jest ,iż owi eksperci wywodzili się głównie z nurtu tzw Nowej  Teologii potępionej przez Piusa XII w Encyklice Humani Generis. --- Już raz Ci odpowiadałem na Twoje tego typu fundamentalistyczne zarzuty. Było to tutaj: [url]http://www.deon.pl/forum/temat,3,56397,8,czy-pragniemy-pojednania-z-luteranami.html[/url] Ale jakoś dziwnie zamilkłeś... Widzę jednak że nic do Ciebie nie dotarło? Ze swej strony mogę tylko stwierdzić,iż jako katolik nie muszę być fanem ich "twórczości" i wolno mi uważać,iż powierzanie nauczania dzieci takim osobom jest nieroztropne. --- Oczywiście nie musisz być niczyim fanem. Ale to nie oznacza, że nie bycie fanem upoważnia Cię do rzucania oszczerstw tylko dlatego że nie jesteś fanem. Oczywiście Ty jako jak mniemam gorący zwolennik odnowy teologicznej i wyznawca teorii powszechnej ciemnoty religijnej wśród tradycyjnie wychowywanych dzieci możesz mieć inne zdanie i np swoje dzieci wysłałbyś na przyśpieszony kurs odnowionej modernistycznie katechezy. --- Jak widzę rozprawianie się z Twoimi oponentami poprzez wymyślanie tego czego są gorącymi zwolennikami oraz jakich teorii są wyznawcami to Twoja standardowa metoda? Ale jak się nie ma merytorycznych argumentów... I ja to szanuję. --- I wyrazem tego szacunku są zapewne te Twoje insynuacje i epitety? A stwierdzenie o niezdrowym oddechu z moich ust to zapewne Twój autorski wyraz miłości bliźniego? Ale przynajmniej masz dobre samopoczucie że szanujesz, nie? cdn
LS
le sz
22 listopada 2015, 23:39
cd Zaś co się tyczy nadmiaru niezdrowego oddechu płynącego z Twoich ust w rodzaju,że zacytuję: :"zacietrzewienie,fałszowanie,zaślepienie,wymyślanie,kłamstwo" proponuję środek zaradczy w sprayu pod nazwą :TRADYCYJNA NAUKA KOŚCIOŁA. --- Zapewne Twoje autorytatywne osądy mojej osoby oraz insynuacje i epitety którymi mnie obdarzyłeś to wg Ciebie  chrześcijańskie perfumy? Tak samo jak oszczerstwa które rzucasz na nie podzielających Twoich fundamentalistycznych ciągot i oskarżeń o odstępstwo od depozytu wiary? Najpierw sam sobie zaaplikuj spray nod nazwą NAUKA KOŚCIOŁA zamiast odurzać się dopalaczami fundamentalistycznego betonu. pozdrawiam --- Myslisz że jak naplujesz ale na koniec napiszesz że pozdrawiasz to już będzie OK? A wg mnie to obłuda.
K
Karmel
23 listopada 2015, 01:57
Twoje stanowisko odanjduję jako przejaw dalekoposuniętej naiwności.Wierzysz bowiem ślepo w coś czemu przeczą fakty. Czy tego chcesz czy nie V2 jak mawiał postępowiec kard.Suenens był "rewolucją francuską w Kościele", dokonaną przy współudziale tych którzy przed Soborem byli uważani za wywrotowców.Rozumiem,iż ich (periti) delikatnie mówiąc nieortodoksyjne poglądy przyjąłeś za przejaw ewolucyjnego rozwoju dogmatów .Twój wybór, którego ja nie podzielam .Nie powinieneś jednak z tego powodu robić wielkiego szumu.Wszak dziś Kościół kierując się swoiście pojmowaną dialektyką jednoczy w swym ciele tendencje modernistyczne i tradycjonalistyczne.Czyż nie?Twoje nerwowe reakcje wydają się być skutkiem zachwianej wiary w monolit własnych przekonań sprowadzjących się do przyjęcia a priori tezy,iż nic się nie zmieniło.Psychologicznie jest to zrozumiałe podobnie jak niewybredny atak na oponenta, merytorycznie natomiast puste i moralnie niskie.  
TP
Tomasz Pierzchała
23 listopada 2015, 02:17
"Ojcze jezuito, czy masz na myśli "ekspertów" z ostatniego Soboru? Rahner,Congar ,Chenu,Schilebeeckxs,de Lubac... O żesz, ty..." Wracam ponownie do tego co napisałem,żeby Cię "chłopie" zapytać na kiego...się denerwujesz? Raz,że pytanie nie do Ciebie, dwa,że poglądy i dokonania w/w można prześledzić chociażby w necie i łatwo wyciągnąć wniosek, iż ortodoksi to nie byli ,trzy,że twierdzenie poddające w wątpliwość zasadność prowadzenia nauczania przez te osoby dzieci płynące z pozycji tradycyjnego katolika jest jak najbardziej zrozumiałe. Daj se więc chłopie siana i skup swą czujność rewolucyjną na kim innym.
TP
Tomasz Pierzchała
23 listopada 2015, 02:20
Chcącemu  nie dzieje się krzywda.Dlatego zamiast się mazać przyjmij to po męsku.
TP
Tomasz Pierzchała
23 listopada 2015, 02:23
Moje pozdrowienie wyraża szczere życzenie abyś wreszcie przejrzał na oczy
LS
le sz
26 listopada 2015, 08:44
Ja się denerwuję? Dokonujesz projekcji swojej złości. ad. 1. Pytanie nie do mnie więc nie powinienem pisać? Ale czyżbyś uważał, że artykuł był adresowany do Ciebie skoro Ty napisałeś? ad. 2. Można łatwo wyciągnąć wniosek iż ortodoksi to nie byli? To Ty tak twierdzisz, masz generalnie tendencję do orzekania że to co Ci nie pasuje musi być nieortodoksyjne. Jesteś mądrzejszy niż Sobór Watykański i jego dokumenty. ad. 3. Wątpliwość co do zasadność nauczania dzieci przez ekspertów V2 ma być jak najbardziej zrozumiała? Chyba jedynie dla zabetonowanych fundamentalistów wg których Duch Święty zaspał na soborze i Kościół nie uchował depozytu wiary. Mieszasz pojęcia nazywając tradycją fundamentalistyczny tradycjonalizm. Sam sobie daj siana i swoją czujność rewolucyjną w tropieniu odstępstw od ortodoksji w Kościele skup lepiej na tych którzy usiłują dowodzić że od czasów V2 nastąpiło odstępstwo.
LS
le sz
26 listopada 2015, 08:49
Jak nie spodobało Ci się to co napisałem to jakoś nie uznałeś że chcącemu nie dzieje się krzywda ale ubliżałeś mi pisząc do mnie o nadmiarze niezdrowego oddechu płynącym z moich ust? Ale jak Ci wytknąłem Twój obelżywy styl pisania to oznajmiasz że chcącemu nie dzieje się krzywda? Twoja moralność Kalego aż kłuje w oczy.
LS
le sz
26 listopada 2015, 09:09
A ja Twoje stnowisko odnajduję jako wyraz daleko posuniętej pychy wg której Pan Jezus nas oszukał i nie pozostał ze swoim Kościołem, a Duch Święty albo zaspał albo nie poradził sobie z szatanem i na Soborze Watykańskim II nie nastąpiło zachowanie depozytu wiary. Zarzucasz mi ślepą wiarę wbrew zaprzecającym faktom, ale jakoś nie jesteś w stanie podawać tych faktów, a sam jedynie bezmyślnie przekopiowujesz standardowe pseudoargumenty fundamentalistów. Nawet nie jesteś w stanie odróżnić jakobinów od jakobitów a co dopiero mówić o treści encyklik, ale autorytatywnie orzekasz że dokumenty soborowe zaprzeczają dokumentom przedsoborowym. Zalecasz mi że nie powinienem robić wielkiego szumu? Bo jak skrytykowałem to co napisałeś to było to wielki szum? Ale to co Ty wypisujesz o rzekomej nieortodoksyjności współczesnego Kościoła to oczywiście już nie jest wielki szum?. Ciekawe, że to co ja piszę to są wg Ciebie nerwowe reakcje i pusty, moralnie niski niewybredny atak na oponenta? Ale oczywiście to co Ty piszesz to już nie jest pusty, moralnie niski niewybredny atak na oponenta, a ja zwracając Ci uwagę na Twój niestosowny styl i język wg Ciebie marzę się zamiast po męsku przyjąć to co wypisujesz na klatę? Wg mnie właśnie to co Ty wypisujesz to jest klasyczny przykład nerwowych reakcji fundamentalisty broniącego swoich zabetonowanych przekonań.
LS
le sz
26 listopada 2015, 09:11
Jeśli tak, to dlaczego nie mógłbyś tego po prostu napisać, zamiast jedno myśleć a drugie pisać? Szczere życzenia abyś wreszcie przejrzał na oczy to i ja Tobie przekazuję. I możemy się teraz licytować: - nie, to ja Ci przekazuję; - a nie, bo to ja Tobie; - a włąśnie że nie, bo to jaTobie; - ...
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 01:40
"...eksperci soborowi musieli uczyć dzieci (i to ślubowali). Ojcze jezuito, czy masz na myśli "ekspertów" z ostatniego Soboru? Rahner,Congar ,Chenu,Schilebeeckxs,de Lubac... O żesz, ty...
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 01:24
"Męczennicy z natury rzeczy byli po stronie prześladowanych. To oni ginęli. Prędzej czy później narasta takie poczucie, że to bici mają rację, a nie bijący. Było to męczeństwo w imię prawa do kroczenia za swoim sumieniem, choć racja dogmatyczna mogła być gdzie indziej." Męczeństwo w imię prawa kroczenia za własnym sumieniem? Wcześniej wspominałem o konwersji.Wygląda na to,iż o.Siepsiak skłania się do konwersji na protestantyzm.Czy zaprzeczasz , ojcze?
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 01:05
"To chyba czytelna zachęta, by nie odmawiać tej niesamowitej pomocy tym, którzy są na drodze, którzy szukają, starają się przezwyciężyć przeszkody narosłe przez wieki sporów i prześladowań." „(…)Kościół rzymskokatolicki głosi transsubstancjację, czyli przeistoczenie. Wierzy, że podczas Komunii substancja (istota) chleba i wina mocą wzywanego Ducha Świętego, przez powtarzane w modlitwie eucharystycznej słowa ustanowienia Eucharystii zostaje przemieniona w ciało i krew Chrystusa, tak że Ciało i Krew Pańska obecne są prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie pod postaciami chleba i wina. Natomiast Wspólnoty luterańskie (w Polsce "Kościół" ewangelicko-augsburski) nauczają o konsubstancjacji, to znaczy, że z chlebem i winem, które nie zmieniają swej fizycznej substancji, obecne jest prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa. Jest to możliwe dlatego, że zdaniem luteranów, Ciało Chrystusa jest wszechobecne. Ewangelicy nie uznają kultu hostii (opłatka) (Bruce Milne, Poznaj prawdę. Kompendium teologii chrześcijańskiej; „Porównanie wyznań”. Ależ drogi ojcze jezuito jak widać oni nie szukają, oni "znaleźli"
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 00:56
"Jaka jest dotychczasowa praktyka duszpasterska Kościoła? Święty Jan Paweł II prosił Brata Rogera z Taizé (protestanta), by nie przechodził na katolicyzm, bo chciał, aby wspólnota braci z Taizé zachowała swój ekumeniczny charakter. " "Centrum rekolekcyjne Berget w Rättvik nazywane było “szwedzkim Taize” i służyło pogłębianiu ekumenicznej duchowości. Niedawno członkowie wspólnoty zaskoczyli władze diecezji Västerås informacją, że chcą konwertować do Kościoła rzymskokatolickiego. ...W jednym z komentarzy były biskup diecezji Västerås bp Claes-Bertil Ytterberg podkreślił, że ekumenizm nie może być powodem dla konwersji, gdyż cierpi na tym sama idea ekumenizmu. W Berget oprócz nabożeństwa luterańskiego, odprawiana będzie dodatkowo msza rzymskokatolicka. Członkowie wspólnoty chcieli uzyskać z Kongregacji Nauki Wiary pozwolenie na interkomunię między członkami zgromadzenia, ale Watykan powiedział stanowczo ‚nie’."(ekumenizm.pl 06.10.2015) A to wstręciuchy - miast się po nowemu ekumenizować - wracają do Kościoła Rzymsko-Katolickiego, nieprawdaż ojcze jezuito?
PG
Pawel G
19 listopada 2015, 20:45
Niestety papież Bergoglio jest źródłem niekończących się problemów i zamieszania. Dotychczasową tego kulminacją jest niedawno zakończony synod, na który powołał chyba wyłącznie heretyków, w ty, szczególnie wielu homo-heretyków, jak tę aberrację trafnie określił ksiądz Oko. Do tego jeszcze, jego najbardziej zaufani twierdzą, że albo już dopuścił do komunii cudzołożników - biskupi niemieccy, albo wkrótce to zrobi - Spadaro SJ. I tym razem zadbał o to, żeby jasności nie tylko nie było, ale żeby jego gesty można było interpretować na różne sposoby. Doradzał protestantce, żeby się pomodliła przed decyzją o przyjęciu komunii świętej oraz podarował protestantom kielich z insygniami papieskimi, jakby pośrednio sankcjonując, że może się podczas protestanckiego nabożeństwa dokonać przeistoczenie - zupełna herezja. Należy więc bardzo uważać na jego słowa i jak sam powiedział, interpretować je w świetle doktryny Kk, szczególnie wszelkie dwuznaczności. Jeśli chodzi o protestantów, to oni nie tyle pragną komunii, jak twierdzi o. Sepsiak SJ, ale ludzkiego uznania. Oni w ogromnej większości nie mają zrozumienia, czym jest komunia święta i tak naprawdę wielu z nich rozumie ją po swojemu. Jedni twierdzą, że przeistoczenie następuje, drudzy, że nie. Jedni, że może go dokonać każdy, inni, że nie itp. Także podstawy do dopuszczenia ich do Stołu Pańskiego absolutnie nie ma.
19 listopada 2015, 23:12
Równie dobrze może być też tak, że to nie papież Bergolio jest źródłem niekończących się problemówi i zamieszania, tylko wszelcy jego poprzednicy byli w błędzie i papież Franciszek teraz przynajmniej część z tych błędów prostuje. 
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 00:13
Franciszek uzyskał jakże ważne wsparcie ze strony miejscowej lucyferianki
20 listopada 2015, 01:13
Jak ćma do światła ciągnie, tak Karmel do Milosci. ;)
TP
Tomasz Pierzchała
19 listopada 2015, 19:51
Christuskirche-Kościół Chrystusowy.Zgodnie z Tradycją Kościół Katolicki to Kościół Chrystusowy.Oczywiście do czasu V2, który użył sformułowania,iż Kościół Chrystusowy trwa w Kościele Katolickim.Takie sformułowanie każe się zastanowić czy Kościół Chrystusowy nie jest przypadkiem pojęciem szerszym od Kościoła Katolickiego.Autor wyraźnie podziela tą sprzeczną z Tradycją interpretację.Cała reszta to prosta konsekwencja powyższego.Skandalem jest jednak co innego.To mianowicie,iż owo ekumeniczne szaleństwo zaczyna rzutować na kwestie doktyrynalne wymazując fundamentalne róznice pomiędzy prawdziwą-KATOLICKĄ nauką o Eucharystii a protestancką herezją. P.S. Mam nadzieję,iż o.Siepsiak nie zajmuje się nauczaniem dzieci.To bowiem należy zostawić osobom o ugruntowanej tożsamości katolickiej.  
jazmig jazmig
19 listopada 2015, 17:55
Warunki wymagane, aby przystąpić do komunii św. są jasne: spowiedź, rozgrzeszenie, pokuta. Jeżeli protestant się wyspowiada i uzyska rozgrzeszenie, to nie widzę przeszkód do przyjęcia przez niego komunii św.
.A
. Anakin
19 listopada 2015, 17:50
Oczywiście, że ochrzczony uzyskuje prawo do Eucharystii. Ale co z łaską uświęcającą? Czy pani luteranka uda się przed komunią do spowiedzi?
LS
le sz
21 listopada 2015, 19:28
Warunkiem jest również świadomość i wiara w to iż pod postaciami Eucharystycznymi jest realnie obecny Jezus Chrystus. Jest więc również pytanie czy tamta luteranka wierzy w obeecność Jezusa Chrystusa pod postaciami Eucharystycznymi czy uznaje to jedynie za pewien symbol, metaforę itp
Oriana Bianka
19 listopada 2015, 14:42
Kilkakrotnie podczas pobytu za granicą zdarzyło mi się uczestniczyć we mszy w kościele luterańskim i anglikańskim, dlatego że nie było w pobliżu kościoła katolickiego. Zastanawiałam się wówczas, czy mogłabym razem z wszystkimi przystąpić do komunii, ale tego nie zrobiłam. Myślę, że to jest inna sytuacja niż w przypadku protestanta, który wierzy w przeistoczenie i chciałby przystąpić do komunii na mszy katolickiej. Jakie jest stanowisko Kościoła Katolickiego w tej sprawie?
19 listopada 2015, 15:02
Inna co do meritum, paragrafów i powodów - ale zewnątrzenie podobna. Z grubsza: Jeśli ochrzczony podziela wiarę katolickę dotyczącą Eucharysti, to może mu ona, z ważanego powodu, zostać udzielona . Katolikom nie zabrania się przystępować do komunii u protestantów - chyba, że chcą zrobić na złość albo zamiast. Ale jeśli mieli wyjście albo z protestantami albo wcale to mogą.
LS
le sz
21 listopada 2015, 19:25
Niestety, nie wiesz o czym piszesz i wprowadzasz w błąd. U protestantów NIE MA czegoś takiego jak Msza św. a jest jedynie nabożeństwo, coś w rodzaju liturgii słowa. Sprawowanie Najświętszej Ofiary jaką jest Msza św. byłoby dla protestantów herezją i ciężkim grzechem. U protestantów NIE MA również czegoś takiego jak realna i fizyczna obecność po konsekracji Jezusa Chrystusa pod postaciami Chleba i Wina. W związku z tym niemożliwe jest coś takiego jak przystępowanie u protestantów do Komunii św.
O
Oriana
21 listopada 2015, 23:02
Zadałam pytanie, pytanie nie jest wprowadzeniem w błąd, tylko prośbą o wyjaśnienie. Dziękuję za wyjaśnienie, nie wiem tylko, dlaczego się oburzasz.  Wiem, że u protestantów nie ma realnej i fizycznej obecności po konsekracji Jezusa Chrystusa pod postaciami Chleba i Wina. Protestanci wierzą, że Pan Jezus podczas komunii jest szczególnie obecny wśród swoich wiernych, jednakże chleb i wino nie zmieniają się w fizyczne ciało i krew Pańską. Moje pytanie jest, czy katolik nie może przystępować do komunii w kościele protestanckim, czy jest taki zakaz? To nie byłaby Komunia św., ale tylko wspólne uczestnictwo w komunii z braćmi w wierze. Będę pamiętała, że w kościele protestanckim jest nabożeństwo, w kościele anglikańskim i luterańskim używali słowa "mass", co znaczy msza, ale twierdzisz, że w kościele protestanckim jest nabożeństwo, więc może tak trzeba przetłumaczyć. Jestem tutaj, aby się uczyć.
LS
le sz
22 listopada 2015, 23:02
Zadałam pytanie, pytanie nie jest wprowadzeniem w błąd, tylko prośbą o wyjaśnienie. --- To że zadałaś pytanie nie oznacza że nie wprowadzasz w błąd. A skoro pytałaś czy katolik może u protestantów przystępować do Komunii św. to właśnie tym pytaniem wprowadzałaś w błąd, sugerując że u protestantów jest w ogóle coś takiego jak Komunia św. Dziękuję za wyjaśnienie, nie wiem tylko, dlaczego się oburzasz. --- A ja nie wiem dlaczego sądzisz że się oburzam. cdn
LS
le sz
22 listopada 2015, 23:03
cd Wiem, że u protestantów nie ma realnej i fizycznej obecności po konsekracji Jezusa Chrystusa pod postaciami Chleba i Wina. --- Skoro jak twierdzisz wiesz że u protestantów nie ma realnej i fizycznej obecności Jezusa pod postaciami Chleba i Wina to skąd takie - wybacz - durne pytania: czy katolik może przystąpić u protestantów do tego czego u nich nie ma... Protestanci wierzą, że Pan Jezus podczas komunii jest szczególnie obecny wśród swoich wiernych, jednakże chleb i wino nie zmieniają się w fizyczne ciało i krew Pańską. --- I znowuż to samo... co prawda protestanci nie wierzą z obecność Pana Jezusa pod postaciami Eucharystycznymi ale czy katolik może u protestantów przystąpić do Komunii św.? A niby jak miałby to zrobić? Przynieść ze sobą Postacie Eucharystyczne? Moje pytanie jest, czy katolik nie może przystępować do komunii w kościele protestanckim, czy jest taki zakaz? To nie byłaby Komunia św., ale tylko wspólne uczestnictwo w komunii z braćmi w wierze. --- Co prawda nie byłaby to Komunia św. ale czy katolik może przystąpić u protestantów do Komunii św... Czy Ty mnie jesteś w stanie zrozumieć tego co piszesz? Będę pamiętała, że w kościele protestanckim jest nabożeństwo, w kościele anglikańskim i luterańskim używali słowa "mass", co znaczy msza, ale twierdzisz, że w kościele protestanckim jest nabożeństwo, więc może tak trzeba przetłumaczyć. --- Trudno mi powiedzieć jakich słów aktualnie używa się w świecie u różnych odłamów protestantyzmu. Wiem jednak że z Mszą św. czyli Najświętszą Ofiarą mamy do czynienia wówczas gdy następuje Liturgia Eucharystyczna, z konekracją i transsubstancjacją, czyli z obecnością Jezusa pod postaciami Chleba i Wina. A że u protestantów nie ma obecności Jezusa pod postaciami Chleba i Wina, i jeszcze każdy protestant reaguje jak diabeł na święconą wodę słysząc że Msza św. jest Ofiarą to tym bardziej nie ma u nich czegoś takiego jak msza a jest nabożeństwo.
O
Oriana
23 listopada 2015, 00:10
Przeczytałeś nieuważnie: pisałam o komunii w kościele protestanckim, a nie o Komunii św. Protestanci - luteranie też używają słowa: komunia - communion.  Pytanie nie było wprowadzaniem w błąd.   
23 listopada 2015, 00:19
Oriano, poległaś z kretesem nie tłumacz się, APAGE SATANA!!!
19 listopada 2015, 12:12
Myślę, że trzeba być bardzo ostrożnym, przy dopuszczaniu braci odłączonych do "stołu pańskiego". Znam przypadek takiego brata, który zrobił to z premedytacją a ksiądz myślał, że to ekumenia. Teraz ten brat odłączony, wspominając o tym fakcie, szydzi, lży, wyśmiewa katolickie rozumienie komunii św. Podkreśla fakt, iż my "nic nie przyjmujemy", albo, iż "jemy czipsy", śmiejąc się lub wręcz drwiąc a przy tym, wzbudzając w słuchających podobne uczucia. No i co z tego wynika ? Pytaniej jest trudne, bo część ludzi po czymś takim ucieka od tego "nauczyciela" ale większość jest przekonana, iż on zna prawdę o przeistoczeniu ("że to jest manipulacja doktrynalna"), no i jest duży problem.    Właśnie mi się coś przypomniało :-) "niech nikt nie przyjmuje ciała Pana, jeśli by go wcześniej nie adorował". (chyba proboszcz z Ars ?). Dobra wskazówka :-), niech przystępują z nami do komunii, ale najpierw niech adorują Najświętszy Sakrament, co nie musi być proste . Hmm, zachodzi jeszcze pytanie, co znaczy "adorować" ? To trochę inny problem, ale w/g mnie również "nie zagłuszać", nooo, czyli nie zamęczać Go nadmiarem słów i pieśni. No i znowóż, powiedz to "braciom charyzmatykom" :-), to sie "zaziewają na śmierć" :-), z resztą nie tylko oni, bo pewnie zdarza się to również różnym "kółkom różańcowym" :-). No i kończąc, ach ale jest problem :-).
PG
Pawel G
19 listopada 2015, 20:47
Niech Ksiądz Misjonarz nie stawia się ponad Kościołem Chrystusowym! Przepisy i stosowne dokumenty mówią wyraźnie, że protestanci, jakby komunii nie rozumieli, nie mogą do niej być dopuszczani! Pdokreślał to nie jeden raz JPII i tego należy się trzymać, a nie heretykować.
M
misjonarz
19 listopada 2015, 21:40
No cóż, sprawa jest skomplikowana, bo przecież luteranie, rozumieją eucharystię, bardzo podobnie do nas a różnica jest tylko w tym, iż uznają, że ciało Pana Jezusa istnieje jedynie w czasie sprawowania najświętszej ofiary. Taki pobożny luteranin, może być naprawdę pobożny i cały szkopuł w tym, czy rzeczywiście grzeszy ciężko a przede wszystkim świadomie ?   To naprawdę jest problem, ale jest mało katolików, którzy spożywają komunię świętą z pełną świadomością a przede wszystkim z miłością. O tym z resztą pisała już św. Faustyna (cyt. z pamięci) "mało jest dusz, które przyjmują mnie z taką świadomością i miłością a do niektórych "idę na powtórną mękę". To jest ciekawe spostrzeżenie - "Jezus nie chce iść na powtórną mękę do naszych dusz", chociaż komunia św. to "ofiara". No a może bardzo mała rzesza wierna, wierzy, że Chrystus zmartwychwstały jest obecny "pod postacią chleba" ?  Żywy i prawdziwy Chrystus, chociaż ukryty. Jakby tak zrobić ankietę, to statystyki były - by naprawdę kiepskie, z resztą proszę zaobserwować, ilu naszych braci przystępuje do komunii św. i jeszcze proszę trochę przyjrzeć się ich twarzom - normalnie "mumie". Łączą się z Chrystusem a na twarzach, jakby ich coś "sparaliżowało". Naprawdę mam takie odczucia :-) "paraliż duchowy" a może przyczyna jest taka, iż "nie wiedzą kogo przyjmują" ? No cóż, problem jest naprawdę głęboki i nie do rozwiązania, zwłaszcza internetowo :-). p.s. nie jestem księdzem :-) - co widać na załączonym obrazku p.s. proszę poczytać dzienniczek, jak trzeba się modlić za "braci odłączonych"
TP
Tomasz Pierzchała
19 listopada 2015, 21:50
Bardzo podobnie - to też herezja.Albo pełnia prawdy albo błąd.
19 listopada 2015, 11:40
Dzieci należy uczyć samodzielnego dochodzenia do prawdy. Uczenie ich 'prawdy' jest indoktrynacją rozpoczętą za młodu.
19 listopada 2015, 14:50
Oczywiście nie zgodzi się ten, który sam uległ indoktrynacji. To charakterystyczny mechanizm obronny.
TP
Tomasz Pierzchała
19 listopada 2015, 21:44
No tak, ale co począć gdy dzieci zetkną się z Twoim świadectwem, które jednoznacznie dowodzi,iż samodzielne poszukiwanie prawdy prowadzi do totalnej duchowej degrengolady?   
19 listopada 2015, 22:08
odprawić egzorcyzmy
19 listopada 2015, 22:09
odżegnać od złego
19 listopada 2015, 22:09
skropić wodą święconą
19 listopada 2015, 22:12
i dać na wymienianki
TP
Tomasz Pierzchała
20 listopada 2015, 00:30
Ważna podpowiedź.Lucyferianka Miłość mimo woli sugeruje,iż modlitwy za zmarłych również bolą diabła.
20 listopada 2015, 01:02
Nie wiem, co boli diabła i nie nazywam się Lucyferianka. W każdym razie pytałeś mnie co począć, więc Ci ładnie i chyba tak jak lubisz odpowiedziałam. :) Co do modlitw - pięknych myśli dla Ciebie - i o zmarłych, którzy żyją pośród nas i o żyjących, choć zdają się martwi. ;)
LS
le sz
21 listopada 2015, 19:08
I dokładnie, wręcz wzorcowo prezentujesz ten mechanizm zapierając się w swojej bredniologii którą zostałaś zaindoktrynowana. Apage satana!
23 listopada 2015, 00:20
To, że mówię, że jesteśmy Jedno z Ojcem, to indoktrynacja? Nie, to wywyższenie Syna Człowieczego, Ciebie. ;)
19 listopada 2015, 10:31
Ktoś może jednak twierdzić, że dopiero po konwersji będzie miał prawo do komunii. Chyba dlatego papież zastanawiał się w zborze luterańskim, czy komunia św. to efekt finalny (w niebieskim Jeruzalem) czy też wiatyk na drogę. Odpowiedź papieża, przynajmniej w jednym była jasna: podstawą jest ta sama wiara (i wcześniej chrzest). Jeśli luteranin podziela katolicką wiarę dotyczącą Eucharysti, to papież proponuje mu (a w tym konkrentym przypadku jej) by się zastanowił co ma dalej zrobić.
D
deon
19 listopada 2015, 10:23
Papież w zborze protestanckim to już nic nowego. Poprzednicy też tam chadzali i to bez takiej okazji jak 500-lecie reformacji. Franciszek też nie ogłosił jakichś nowych uzgodnień doktrynalnych, choć wezwał do jedności różnorodności. A jednak ta wizyta dała do myślenia i warto pokusić się o kilka spostrzeżeń. <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/komentarze-opinie/art,857,glod-komunii-w-christuskirche.html">więcej</a>