Gorąca woda zalała kojce z policyjnymi psami. Nie udało się uratować żadnego z nich
"Utraciliśmy sześciu niebieskich braci" - mówi rzecznik stołecznej policji. Opiekunom psów została udzielona pomoc psychologiczna.
W piątek późnym wieczorem doszło do awarii rury ciepłowniczej przy ul. Jagiellońskiej, gdzie znajduje się Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Stołecznej Policji. Bliska wrzenia woda zalała kojce, w których mieszkały wyszkolone i zasłużone dla kryminalistyki psy: Magnet, Jogin, Edamis, Lasso, Jerk i Long. Żadnego z nich nie udało się uratować.
"Dla nas to ogromna tragedia. Mówimy o sześciu psach pełniących służbę w Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Stołecznej Policji w komórce zajmującej się między innymi osmologią. Były bardzo doświadczone. Patrzymy się na całą sprawę w jeden sposób. Utraciliśmy sześciu niebieskich braci" - powiedział portalowi tvnwarszawa.pl rzecznik stołecznej policji. "To największa tragedia dla opiekunów, dla których zwierzęta były kimś więcej. To były przyjaźnie" - dodaje.
W internecie pojawiły się komentarze, jakoby psy były trzymane w piwnicy budynku, co jest nieprawdą. Na dowód oficer prasowy Mariusz Ciarka opublikował zdjęcie kojców przed tragedią. "Zdarzenie losowe nie do przewidzenia przez nas" - napisał na Twitterze.
Opiekunom została udzielona pomoc psychologiczna w związku z tą tragedią. Strata tak wyszkolonych psów to ogromny cios dla policji.
Skomentuj artykuł