Gorąca woda zalała kojce z policyjnymi psami. Nie udało się uratować żadnego z nich

fot. Twitter / Policja_KSP
tvnwarszawa.pl / sz

"Utraciliśmy sześciu niebieskich braci" - mówi rzecznik stołecznej policji. Opiekunom psów została udzielona pomoc psychologiczna.

W piątek późnym wieczorem doszło do awarii rury ciepłowniczej przy ul. Jagiellońskiej, gdzie znajduje się Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Stołecznej Policji. Bliska wrzenia woda zalała kojce, w których mieszkały wyszkolone i zasłużone dla kryminalistyki psy: Magnet, Jogin, Edamis, Lasso, Jerk i Long. Żadnego z nich nie udało się uratować.

"Dla nas to ogromna tragedia. Mówimy o sześciu psach pełniących służbę w Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Stołecznej Policji w komórce zajmującej się między innymi osmologią. Były bardzo doświadczone. Patrzymy się na całą sprawę w jeden sposób. Utraciliśmy sześciu niebieskich braci" - powiedział portalowi tvnwarszawa.pl rzecznik stołecznej policji. "To największa tragedia dla opiekunów, dla których zwierzęta były kimś więcej. To były przyjaźnie" - dodaje.

W internecie pojawiły się komentarze, jakoby psy były trzymane w piwnicy budynku, co jest nieprawdą. Na dowód oficer prasowy Mariusz Ciarka opublikował zdjęcie kojców przed tragedią. "Zdarzenie losowe nie do przewidzenia przez nas" - napisał na Twitterze.

Opiekunom została udzielona pomoc psychologiczna w związku z tą tragedią. Strata tak wyszkolonych psów to ogromny cios dla policji.

 

 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gorąca woda zalała kojce z policyjnymi psami. Nie udało się uratować żadnego z nich
Komentarze (4)
PQ
~protestant qw
23 lutego 2020, 18:19
od kiedy zwierzę jest ważniejsze od człowieka .ja jako protestant odmówię komentarza
KA
~Kapitan Arianator
24 lutego 2020, 01:01
A kto powiedział, że jest ważniejsze? Ja się tego nie doczytałem.
AK
~Adam Komentator
24 lutego 2020, 12:06
Jest ważniejsze, bo jak policja zabija kolejnego chłopaka, to o tym nie piszecie. Kto by sie chciał narażać? Przecież nie księża.
MK
Marta Kłos
23 lutego 2020, 16:28
Bardzo współczuję, to okropne