Jeszcze wielu Ulmów czeka

Rodzina Ulmów (fot. Archiwum IPN)

Dopiero przed tygodniem dowiedziałem się o istnieniu Ulmów. Nie sprawdziłem jednak, o jakie zdarzenie z wojny tutaj chodzi. Jakoś ich nazwisko nie zapadło w mojej pamięci. Jestem więc za tym, abyśmy wydobywali z otchłani przeszłości także takich ludzi - byśmy o nich nie zapomnieli.

Dzisiejsza „Rzeczpospolita” obwieszcza, że Jana Tomasza Grossa spotka kolejne gorzkie rozczarowanie. Pojawiają się bowiem grupy, które przyklejają „Złotym żniwom” łatkę antypolskiej nagonki, a także „stygmatyzują” niektóre księgarnie wystawiające tę książkę na sprzedaż. Znajdziemy również księgarnie, które odmawiają temu niechlubnemu dziełu miejsca na swoich półkach. Autor „Sąsiadów” stwierdzi zapewne, że to najnormalniejszy w świecie mechanizm obronny – wyparcie. Jeśli ktoś nie chce przyjąć prawdy, będzie robił wszystko, żeby jej nie widzieć.

DEON.PL POLECA

Piotr Zaremba uważa jednak, że to Gross zażarcie i, często, niekulturalnie broni się przed zarzutem nierzetelności, słusznie wysuwanym przez wielu historyków i publicystów. Wystarczy przypomnieć sobie, jak zrugał ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Takie reakcje tylko go jeszcze bardziej skompromitują.

Rodzi się jednak pytanie, czy te protesty nie wzbudzą większego zainteresowania książką i nie podkręcą kurka medialnego szumu wokół Grossa. Myślę, że nie. Odnoszę raczej przeciwne wrażenie, jakby „Złote żniwa” się już przejadły.

Parę dni temu zajrzałem do największego „Empiku” w Krakowie. Przeglądając nowości, wśród których książka Grossa wyłożona była na najbardziej widocznym miejscu, nie zauważyłem wokół niej zbyt wielkiego zamieszania. W ciągu pół godziny sięgnęło po nią kilka osób, i odłożyło z powrotem. Może akurat trafiłem na taki czas. W większości byli to jednak młodzi ludzie od dwudziestki wzwyż.

Nie wiem, na ile ta sprawa w ogóle interesuje jeszcze młodsze pokolenie. Dla wielu młodych Polaków to po prostu daleka przeszłość. Zresztą podobnie jest z całą II wojną światową, Solidarnością, stanem wojennym... W sumie to zjawisko musi trochę niepokoić. Bo jednak historię swego kraju wypada, a nawet trzeba znać. I całkowicie odciąć się od niej nie sposób. Tyle że nie jestem pewien, czy bolesne epizody opisywane przez Tomasza Grossa w taki a nie inny sposób powinny wejść do kanonu obowiązkowej wiedzy historycznej.

Powiem szczerze, że dopiero przed tygodniem dowiedziałem się o istnieniu Ulmów. I to właśnie podczas panelu dyskusyjnego z udziałem Grossów w Krakowie. Ktoś z uczestników przywołał przykład tej szlachetnej rodziny, ale autor „Złotych żniw” szybko zbył temat, nazywając ją „wyjątkiem”. Po spotkaniu nawet nie sprawdziłem, o jakie zdarzenie z wojny tutaj chodzi. Jakoś ich nazwisko nie zapadło w mojej pamięci.

W tych dniach wspominamy rocznicę męczeńskiej śmierci Ulmów. Jestem więc za tym, abyśmy wydobywali z otchłani przeszłości i zapomnienia także takich ludzi, którzy wiele ryzykowali (kilkoro dzieci). Zamiast wzajemnie się przekrzykiwać i obrzucać epitetami , może należałoby zwiększyć wysiłki, (chociażby na szczeblu IPN-u) aby w dalszym ciągu wyszukiwać jednostki lub grupy, którym nie brakło heroizmu w cichym i pozbawionym rozgłosu ratowaniu Żydów. Jak długo Irena Sendlerowa pozostawała w niemalże całkowitym cieniu? Ilu Polaków słyszało cokolwiek o Ulmach?

Równocześnie nie powinniśmy przymykać oczu na skrajne przypadki zachowań ludzi podłych i pozbawionych skrupułów, a często również zapętlonych w spiralę bezradności i resentymentu, którzy chcieli ubić jakiś interes na Żydach w czasie okupacji hitlerowsko-sowieckiej. Jeśli obie strony tego okresu historii będą należycie wyeksponowane i dowartościowane, wtedy dopiero będziemy mieli lepszy ogląd sytuacji i przybliżymy się bardziej do pełnej prawdy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jeszcze wielu Ulmów czeka
Komentarze (17)
BM
Barbara Magdalena
25 marca 2011, 09:27
Jestem wnuczką osoby, która uratowała trzy Żydówki. Cieszę się więc, że pojawiłam się na świecie, bo w razie wpadki zabiliby całą rodzinę włącznie z dziećmi - a więc z moim tatą. Babcia nie starała się o żadne nagrody. "Nagrodą moją jest to, że przeżyły" - tak mówiła. Motłoch jest w każdym społeczeństwie. W zachodniej Europie też wydawali i zabijali Żydów, choć za pomoc im nie groziła kara śmierci. W Polsce potrzebny był heroizm, nawet po to, by dać Żydowi kawałek chleba. I obdarzonych tą cnotą heroizmu znalazło się bardzo wielu. Szmalcownicy byli ogólnie potępiani. Gross sprowadza Polaków do hołoty, która stanowiła margines. Przesadza z liczbami. Zresztą już je zmieniał. A może diametralnie by się zmieniły, gdyby ktoś za to zapłacił? Wydając antypolską i nierzetelną książkę, ZNAK się po prostu zeszmacił
R
realista
25 marca 2011, 08:50
Zacytuj całe zdanie, a nie wyrwany fragmencik. "Tak, to jest prawda - powiedział Weiss, zastrzegając jednak, że po 70 latach od II wojny światowej nie jest możliwe rozstrzygnięcie, czy zbrodnie popełniane przez Polaków na Żydach były powszechne." To też Ci nie pasowało do zacytowania: "nałożenie na Polskę tego "całego plecaka niemoralności" jest historycznie i moralnie bardzo niesprawiedliwe" Problem polega na tym że jak się ma tezę to nie wszystko do niej pasuje więc cytuje się tylko to co ją potwierdza.Co tam małe przeoczenie,ważne że teza uwiarygodniona 
Jadwiga Krywult
24 marca 2011, 22:10
Ok. Cytuję fragment tego "wyważonego i rozrądnego golsu" Sz.Weissa. Gross w swojej książce "Złote żniwa" wyraża pogląd, że w polskim społeczeństwie podczas II wojny światowej uznaną powszechnie normą społeczną było tropienie i wynajdowanie ukrywających się Żydów oraz czerpanie zysków z holokaustu. - Czy to jest prawda? To jest najważniejsze pytanie. Tak, to jest prawda - powiedział Weiss. Zacytuj całe zdanie, a nie wyrwany fragmencik. "Tak, to jest prawda - powiedział Weiss, zastrzegając jednak, że po 70 latach od II wojny światowej nie jest możliwe rozstrzygnięcie, czy zbrodnie popełniane przez Polaków na Żydach były powszechne." To też Ci nie pasowało do zacytowania: "nałożenie na Polskę tego "całego plecaka niemoralności" jest historycznie i moralnie bardzo niesprawiedliwe" A z tej rady warto skorzystać: "w Polsce dyskusja z nim musi być bardzo poważna. - To, co pisze Gross, to nie są bzdury. Dyskusja z nim powinna być na wysokim poziomie, na polskim poziomie"
V
veritas
24 marca 2011, 18:09
Wyważony i rozsądny był głos Szewacha Weissa (ale 'prawdziwym Polakom i patriotom' oczywiście nie pasował). <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,6598,szewach-weiss-odwaznie-dyskutujcie-z-grosem.html">http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,6598,szewach-weiss-odwaznie-dyskutujcie-z-grosem.html</a>  Ok. Cytuję fragment tego "wyważonego i rozrądnego golsu" Sz.Weissa. Gross w swojej  książce "Złote żniwa" wyraża pogląd, że w polskim społeczeństwie podczas II wojny światowej uznaną powszechnie normą społeczną było tropienie i wynajdowanie ukrywających się Żydów oraz czerpanie zysków z holokaustu. - Czy to jest prawda? To jest najważniejsze pytanie. Tak, to jest prawda - powiedział Weiss. Nie kompromituj się Kingo.
.
.
24 marca 2011, 13:32
Chętnie za to przeczytam czy nawet kupię (aby poprzeć ten nurt pisania o historii) mającą niebawem wyjść po polsku książkę: „Złote serca czy złote żniwa?” <a href="http://chodakiewicz.salon24.pl/283521,zlote-serca-czy-zlote-zniwa-wersja-polska">http://chodakiewicz.salon24.pl/283521,zlote-serca-czy-zlote-zniwa-wersja-polska</a> Ciekawe, czy media też tak się rzucą do dyskusji... bez fajerwerków. Ciekawe, czy wspomni o niej DEON...
.
.
24 marca 2011, 13:14
Grossowanie w historii powoduje, że wielu ma dość tematyki żydowskiej, a niektórzy uprzedzają się - poprzez mechanizm uogólenienia - do Żydów. Czy to nie jest wzniecanie antysemityzmu? Po tym całym zamieszaniu nie mam ochoty sięgać do wywołujących zamętu prac i nabijać kabzę mącicielom. I nie mam zamiaru - jako członek narodu polskiego - tłumaczyć się za bandytów, tak samo jak nie wymagam od Żydów świata, by tłumaczyli się za Salomonów Morelów itp. Nie mówiąc o roszczeniach pieniężnych. Wolę czytać o pięknych ludziach polskiego, żydowskiego jakiegokolwiek pochodzenia. Poza tym my tu gadu o historii, a historie piekielne wciąż mają miejsce na świecie - na wprowadzaniu pokoju powinniśmy się koncentrować, a nie na jałowych sporach wokół bubli książkowych.
Dariusz Piórkowski SJ
24 marca 2011, 11:33
Do ad, Zgodzę się, że należałoby wcześniej przeczytać książkę Grossa. Ale ja się nawet na jej temat wprost nie wypowiadam, bo po tym co przeczytałem o niej lub wysłuchałem z ust samego autora, oceniłem, że nie warto jej czytać, chociaż zawiera ziarna prawdy. Dotąd napisałem tylko o wrażeniach po panelu dyskusyjnym i wokół debaty o Grossie. Ale ma Pani rację, że inne ksiażki jak, np. Barbary Engelking, potwierdzają częsciowo zarzuty Grossa. Czemu o niej prawie w ogóle się nie mówi? Czemu Gross tak denerwuje, dzieli i wścieka ludzi? To jest właśnie pytanie.
T
tomys
24 marca 2011, 11:25
do o. Dariusza: "w każdej bajce jest ułomek prawdy". Pan Gross przekroczył wszelkie granice, m.in. uczciwości. Sądząc jednak  z jego zachowania opisanego przez ks. Zaleskiego podejrzewam, że ten człowiek jest po prostu chory.
R
realista
24 marca 2011, 10:48
Zasstanawiające jest że próbuje się wytykając Grossowi brak historycznego profesjonalizmu ,uogólnienia itp.uchybienia wykorzystywać  jako pretekst do podważenia prawdziwości występowania takich zjawisk wogóle .Dajmy w takim razie spokój Grossowi są przecież publikacje jak słusznie zauważy  ład p.Barbary Engelking, p.Grabowskiego i in.Twierdzenie że pokazuje się tylko jedną stronę zapominając o ludziach typup.Ulkowie też nie jest prawdziwe przecież to kilku tysiącom Polaków przyznano medal ,,Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"Wydaje mi się że szok wziął się z tego że dotychczas właśnie tylko tą lepszą naszą stonę pokazywano i zdążyliśmy to przyjąć w naszej świadomości jako fakt historyczny(komuniści wiele robili aby tak było)
A
AHa
24 marca 2011, 10:45
"Bo Gross tez ma troche racji." Przypuszczam, ze w "dzielach" Leszka Bubla tez jest "troche racji". Tego typu rozprawy maja czesto te wlasciwosc.
M
modecom
24 marca 2011, 10:45
 Ano o tym, że tekst ten nie odnosi się do książki, ale do dyskusji, jaka się wokół niej toczy.
M
modecom
24 marca 2011, 10:35
 ad ale ja nie o tym...
M
modecom
24 marca 2011, 10:27
Dzieki ad za informacje. Przyznaje tez racje twoim argumentom.  Mam tylko jedno zastrzeżenie. Tekst o. Piórkowskiego nie jest recenzją, ani pracą naukową jest publicystyką w dodatku odnoszącą się nie tyle do samej książki Grossa, ale do dyskursu, który powstał po jej pojawieniu się na rynku. A gdy odnosi się do Grossa, to raczej do panelu z nim, a nie do "złotych żniw" Tylko tyle i aż tyle. 
Jadwiga Krywult
24 marca 2011, 10:20
Wyważony i rozsądny był głos Szewacha Weissa (ale 'prawdziwym Polakom i patriotom' oczywiście nie pasował). <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,6598,szewach-weiss-odwaznie-dyskutujcie-z-grosem.html">http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,6598,szewach-weiss-odwaznie-dyskutujcie-z-grosem.html</a>
Dariusz Piórkowski SJ
24 marca 2011, 10:06
Do tomysa, Bo Gross też ma trochę racji. Ale generalizuje i, moim zdaniem, zanadto kieruje się uprzedzeniami. To jednak nie oznacza, że nie ma  w jego książce nic prawdziwego.
J
jk
24 marca 2011, 10:04
Bo i tacy byli i w dalszym ciągu są - wystarczy przypomnieć sobie lata PRL-u. Kto pracował w UB, SB, milicji, kto był ormowcem? Anioły?
T
tomys
24 marca 2011, 09:58
Ojcze, strasznie przepraszam, ale jakioś to mi się kojarzy z panem Grossem: "Równocześnie nie powinniśmy przymykać oczu na skrajne przypadki zachowań ludzi podłych i pozbawionych skrupułów, a często również zapętlonych w spiralę bezradności i resentymentu, którzy chcieli ubić jakiś interes na Żydach"