Rak na hormonach
Przepis na raka piersi jest bardzo prosty: unikaj badań profilaktycznych, szczególnie jeśli jesteś w grupie ryzyka ze względów genetycznych, w młodym wieku dokonaj aborcji oraz stosuj antykoncepcję hormonalną.
Wielu jej zwolenników w tym momencie ochoczo zakrzyknie, że nie można wiązać jej stosowania z rakiem piersi i powoła się przy tym na materiały National Cancer Institut, mówiące, że stosowanie pigułki antykoncepcyjnej jedynie lekko (slightly) podnosi ryzyko raka piersi (zobacz więcej).
Z tym, że ostatnie szwajcarskie badania (zobacz więcej) nad liczbą zachorowań na jeden z najbardziej złośliwych typów raka wykazały, że z roku na rok gwałtownie (o 46,7% rocznie) wzrasta liczba kobiet, które na niego zapadają. Co istotne - chodzi tu o grupę wiekową 25 - 39 lat. Równie dynamicznie wzrasta liczba zachorowań na tę chorobę w tym samym przedziale wiekowym, jeśli chodzi o USA - tam wzrost jest odnotowywany od 1976 roku. Co ciekawe, tendencji do wzrostu nie ma w grupie starszych kobiet, które były badane pod tym kątem.
Amerykańscy lekarze nie podają jednej przyczyny tego stanu rzeczy, wskazując na fakt, że rak jest chorobą o bardzo złożonej etiologii (na jej powstanie składa się bardzo wiele czynników). Są pewni tylko jednego - odnotowany wzrost nie wynika z tego, że mamy lepszą diagnostykę i przez to łatwiej wychwytywane i odnotowywane są przypadki zachorowań.
Ich zawodowi koledzy w Wielkiej Brytanii są mniej ostrożni i wprost wskazują na przyczyny: samo stosowanie pigułki antykoncepcyjnej, jak i skutki jej upowszechnienia - coraz późniejsza decyzja o urodzeniu pierwszego dziecka, jeśli nie całkowita rezygnacja z macierzyństwa. To należy uzupełnić o powszechność aborcji. Jeśli miała ona miejsce u nastolatki lub młodej kobiety, zwiększa ona znacząco prawdopodobieństwo wystąpienia u niej później raka piersi, na co wskazuje wiele badań (zobacz więcej). Co więcej, opisano już w jaki sposób aborcja, szczególnie pierwszego dziecka, sprzyja pojawieniu się raka piersi.
Co wskazuje na to, że jednoczesny wzrost powszechności stosowania antykoncepcji hormonalnej i zachorowań na raka są ze sobą powiązane nie tylko przez to, że mają miejsce w tym samym czasie? Otóż wg WHO hormonalna antykoncepcja znajduje się w pierwszej grupie substancji kancerogennych, dzieląc tę mało prestiżową pozycję m.in. z azbestem i arszenikiem. Jakby na potwierdzenie, w 2009 roku opublikowano badania, które wprost wskazują na powiązanie najbardziej agresywnej formy raka piersi ze stosowaniem hormonalnej antykoncepcji (zobacz więcej) i, co istotne w tym przypadku, o ile u kobiet po 40. roku życia pigułka podwaja ryzyko zachorowania, to u kobiet młodszych zwiększa je aż czterokrotnie. A to znaczy, że gwałtownie wzrastająca liczba kobiet chorych na raka piersi w przedziale 25-39 lat nie zapada na tę chorobę wyłącznie z bliżej nieokreślonych, złożonych powodów. Jesteśmy w stanie określić przynajmniej dwa z istotnych czynników, które temu sprzyjają. Oczywiście wiele zależy od wieku, w którym pacjentka rozpoczęła stosowanie tej formy antykoncepcji i długości czasu jej stosowania.
Pigułka sprzyja też raczej odwlekaniu decyzji o poczęciu. Tymczasem ryzyko zachorowania zmniejsza urodzenie dziecka i karmienie piersią, najlepiej długotrwałe, tym samym pigułka sprzyja wystąpieniu raka także w sposób pośredni.
Zwiększenie ryzyka zachorowania na raka związane ze stosowaniem pigułki antykoncepcyjnej nie jest więc mitem. Nawet jeżeli część środowisk lekarskich upiera się przy przemilczaniu tej kwestii. Bolesne, że za tę zabawę w strusia płacą kolejne pokolenia młodych kobiet.
Elżbieta Wiater - dziennikarz i redaktor, przez rok współtworzyła zespół dwumiesięcznika bioetycznego IMAGO, z wykształcenia historyk i teolog.
Skomentuj artykuł