Rosyjscy okupanci nie zezwalają na misję humanitarną ONZ w Mariupolu
Nie zważając na krytyczną sytuację w mieście i ogromne potrzeby mieszkańców, rosyjscy okupanci nie zezwalają na organizację misji humanitarnej ONZ w Mariupolu - oświadczyła koordynatorka ONZ ds. Ukrainy Osnat Lubrani, cytowana przez agencję Ukrinform.
- Największe potrzeby (cywilów w Mariupolu) dotyczą lekarstw. Wysłaliśmy prośbę do wszystkich (zainteresowanych) stron, żeby umożliwiono nam niezakłócone dotarcie do miasta, ale niestety nie otrzymaliśmy takiej zgody - poinformowała Lubrani.
Jak dodała kierująca misją ONZ na Ukrainie Matilda Bogner, jedynymi możliwymi działaniami są obecnie "monitoring zdalny" i współpraca z osobami, którym udało się opuścić Mariupol. - Rosyjskie władze miasta zapewniają mieszkańcom jakąś pomoc, lecz jest ona dalece niewystarczająca" - podkreśliła Bogner.
Szefowa misji wyraziła zaniepokojenie losem Ukraińców, przechodzących przez tzw. filtrację (rosyjskie szczegółowe kontrole pod kątem ewentualnych związków z ukraińską armią i innymi strukturami siłowymi – przyp. red.).
- Obawiamy się o bezpieczeństwo tych osób. Chcielibyśmy, żeby ONZ i inne organizacje międzynarodowe uzyskały dostęp do (tzw. obozów filtracyjnych) - powiedziała przewodnicząca.
W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc dostarczana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) zaspokaja potrzeby tylko niewielkiej liczby osób; utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.
Lojalny wobec władz w Kijowie mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził 3 czerwca obawy, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł