Trump: Mam nadzieję, że znów będę się dogadywać z Putinem

Donald Trump. Fot. Depositphotos
PAP / jh

Rozmowa Donalda Trumpa z Elonem Muskiem, zapowiadana jako jedno z najważniejszych wydarzeń kampanii wyborczej byłego prezydenta, została opóźniona z powodu cyberataku typu DDoS. Elon Musk, właściciel platformy X (dawniej Twitter), poinformował, że atak przeciążył serwery, co uniemożliwiło użytkownikom dostęp do transmisji.

Mimo początkowych trudności, rozmowa ostatecznie się odbyła, przyciągając ponad milion widzów. Incydent ten wywołał nowe spekulacje dotyczące zagrożeń cybernetycznych, zwłaszcza w kontekście doniesień o irańskim cyberataku na sztab Trumpa, które obecnie bada FBI.

W trakcie ponad dwugodzinnej, pełnej dygresji rozmowy, Donald Trump wyraził nadzieję na ponowne nawiązanie dobrych relacji z Władimirem Putinem. Były prezydent USA oskarżył swojego następcę, Joe Bidena, o sprowokowanie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, podkreślając, że do wojny nigdy by nie doszło, gdyby on nadal sprawował urząd.

DEON.PL WSPIERA

Trump kilkakrotnie podkreślał, że dobrze dogadywał się z Putinem i chciałby, aby te relacje zostały wznowione. Przypomniał także swoje rzekome rozmowy z rosyjskim prezydentem, w których miał go ostrzegać przed napaścią na Ukrainę.

Oprócz tematów związanych z Rosją i Ukrainą, Trump i Musk poruszyli kwestie takie jak nielegalna imigracja, krytyka Unii Europejskiej, NATO, oraz wsparcie dla Izraela. Choć Musk próbował skierować rozmowę na potrzebę transformacji energetycznej, Trump skupił się na konieczności zwiększenia wydobycia ropy, apelując o „wiercenie” pod hasłem „Drill, baby, drill”.

Rozmowa, która miała rozpocząć się o 20:00 czasu wschodnioamerykańskiego, została opóźniona z powodu problemów technicznych, które Musk przypisał cyberatakowi. Jednak według portalu The Verge, pracownicy platformy X stwierdzili, że do żadnego ataku nie doszło. Występ Trumpa na platformie Muska, mimo opóźnienia, był symbolem zacieśniającej się współpracy między dwoma miliarderami, którzy jeszcze niedawno byli na kursie kolizyjnym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Trump: Mam nadzieję, że znów będę się dogadywać z Putinem
Komentarze (7)
KH
~Kamala H.
14 sierpnia 2024, 10:30
Ten człowiek jest niebezpieczny dla otoczenia i świata. Kompletnie zawirował.
WT
~Wojtek T.
13 sierpnia 2024, 13:56
polityczni nowicjusze zakładają że dogadają się z profesjonalnym kagiebistą, którego wyuczony zawód polega na wprowadzaniu innych w błąd dla własnych korzyści. Przejechało się na tym sporo polityków wprowadzając tzw. reset w stosunkach z Rosją. Byli to zarówno politycy polscy, jak i zagraniczni, np. B. Obama. Niektórzy z nich z niewiadomych przyczyn - o których można dywagować lub się ich domyślać - do końca pozostawali pod urokiem Kremla. To np. A. Merkel, a ponieważ Niemcy są potęgą co najmniej europejską, więc skutki jej błędnej polityki w tym zakresie są silnie odczuwalne w skali makro. Niestety, Trump zdaje się iść drogą politycznego nowicjusza, kierowanego dużym ładunkiem naiwności, co kiepsko świadczy o jego percepcji rzeczywistości - bo byłaby to dość toksyczna, a dla nas niezwykle niebezpieczna mieszanka przekonania o własnej sprawczości z poważnym deficytem elementarnej wiedzy politycznej, historycznej, itd.
HZ
~Hanys z Namysłowa
13 sierpnia 2024, 19:06
Szanowny Panie, Trump jest nieprzewidywalny, to jego zaletą, Putin o tym wie,podobnie jak Reagen,w Rejkjawiku,wstał od stołu,podszedł do Gorbaczowa, i powiedział trzy słowa: no mr. Gorbaczow,to wystarczyło.Putin liczy na lewicę w USA.
WT
~Wojtek T.
14 sierpnia 2024, 17:40
oby Pan miał rację. Pisałem tu o nim kilka razy - a to że ma właściwą dla biznesu, ale niekoniecznie pożądaną w polityce mentalność transakcyjną, a to że ewidentnie nawiązuje do mającej długą tradycję w USA doktryny izolacjonistycznej. Dziś już zupełnie archaicznej i nieadekwatnej, ale nadal cieszącej się określoną popularnością w Stanach - czemu zresztą czasami trudno się dziwić, jak się weźmie pod uwagę liczbę żołnierzy amerykańskich, młodych chłopaków, którzy zginęli w odległych i egzotycznych krajach, biorąc udział w trudno zrozumiałych dla wielu Amerykanów konfliktach...
WT
~Wojtek T.
14 sierpnia 2024, 17:50
... no i pewna liczba Amerykanów uważa, że Stany nie powinny się wtrącać np. do konfliktu na Ukrainie, bo to może wywołać wojnę światową. Ukraina to odległy kraj, za górami za lasami (notabene, tak o Czechosłowacji mówił Chamberlain w 1938 roku, uzasadniając układ monachijski), i nie ma potrzeby się mieszać w taki daleki, lokalny konflikt. Niech sąsiednie dla Ukrainy mocarstwo ma wolną rękę, co to nas obchodzi, nie angażujmy się, jesteśmy daleko, nas to nie dotyczy i do nas nie dotrze, a jak zaczniemy się wtrącać to uwikłamy się w niepotrzebną dużą wojnę, której możemy uniknąć, żyjąc sielsko w naszych wioskach i miasteczkach. Tak to mniej więcej idzie. Niestety, my wiemy jak niebezpieczne jest takie myślenie.
WT
~Wojtek T.
14 sierpnia 2024, 18:11
i jeszcze jedno - pewna liczba zachodnich konserwatystów uważa Putina za obrońcę tradycyjnych, zdrowych wartości, co ma dla nich szczególne znaczenie w narastającym zalewie lewicowych ideologii, które przynoszą sprzeczne z naturą i zdrowym rozsądkiem owoce (vide niektóre wątki dotyczące Olimpiady w Paryżu). To duży sukces Kremla i jego licznych zachodnich agend, że udało się taki pogląd wpoić jakiejś części zachodnich, opiniotwórczych w kręgach szeroko pojętej prawicy (i nie tylko) elit. Rosja jawi się im jako ostoja normalności. To zjawisko w jakimś sensie podobne (i równie nietrafione) do dawnej fascynacji Związkiem Radzieckim wśród zachodnich elit intelektualno-lewicowych.
BD
~Bo D
13 sierpnia 2024, 13:55
Mam nadzieję, że Trump nie zostanie prezydentem USA, trzymam kciuki za Kamale Harris.