Blokują drogi w proteście przeciw cenom paliw

Protest przeciwko wysokim cenom paliw, zorganizowano w całym kraju. Dołączyli do niego również kierowcy w Świętokrzyskim. W Kielcach kierowcy w kolumnie pojazdów bardzo wolno jechali przez ulice miasta, oraz w wyjątkowo wolnym tempie tankowali i robili zakupy na stacjach paliw. (fot. PAP/Piotr Polak)
PAP / wm

Na najważniejszych trasach w całym kraju trwa dziś protest kierowców przeciwko wysokim cenom paliwa. Kierowcy jeżdżą w "żółwim" tempie, zdarza się, że zupełnie blokują ruch.

Małopolska

W proteście przeciwko wysokim cenom paliw kilkuset kierowców wyjechało w sobotę na najważniejsze trasy w Małopolsce. W żółwim tempie samochody poruszały się na drogach z Krakowa do Warszawy i na krajowej czwórce między Bochnią i Brzeskiem.

Protestujący wolno jechali także z Olkusza do Katowic, między Tarnowem a Wojniczem i w Nowym Sączu.

DEON.PL POLECA

- Na protest nakłada się także wzmożony ruch, bo cztery województwa kończą ferie zimowe, a cztery je zaczynają. Dlatego wolniej jedzie się m.in. na zakopiance - powiedziała PAP Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki.

40-km górski odcinek "zakopianki" z Zakopanego do Rabki kierowcy pokonywali w sobotę w południe z prędkością 20 km/godz.

W proteście uczestniczyli kierowcy z Nowego Sącza. Blisko 80 samochodów z minimalną prędkością przejechało głównymi ulicami miasta. Niektórzy na stacjach blokowali ruch, tankując za złotówkę. Jak powiedział PAP rzecznik nowosądeckiej policji Paweł Grygiel, protest nie spowodował większych utrudnień. Przypomniał, że jazda z prędkością utrudniająca ruch jest wykroczeniem, za które grozi mandat od 50 do 200 zł i dwa punkty karne. W południe na stacji BP w Krakowie przy drodze krajowej nr 7 Kraków-Warszawa zebrało się ok. 60 uczestników protestu. Część z nich tankowała paliwo za minimalne, groszowe kwoty.

- Ceny paliw wciąż rosną i rosną. Są przynajmniej o złotówkę wyższe, niż można by sobie wyobrażać. Liczymy, że nawet, jeśli teraz rząd nie ustąpi, to na pewno podczas Euro 2012 będzie o nas jeszcze głośno - mówił jeden z organizatorów akcji Dariusz Piwowarczyk. - Nie uderzamy w indywidualne osoby i bardzo przepraszamy tych, którzy będą musieli jechać w ślimaczym tempie za nami. Akcja była nagłaśniania, więc każdy, kto musi wyruszyć w drogę, mógł znaleźć trasę alternatywną - dodał.

Jak mówił Marcin Szczupak ceny paliw uderzają po kieszeniach nie tylko kierowców, ale wszystkich, bo pociągają one za sobą wzrost cen transportu - przejazdów miejskich i przewożenia żywności. - Chcielibyśmy, żeby ceny spadły w dół. Jeśli takie protesty, jak dzisiejszy nie pomogą, będziemy się przyłączać do podobnych akcji podczas Euro - do blokowania dojazdów na stadiony, co zobaczy cała Europa i świat - mówił.

- Cena dochodząca do 6 zł to przesada. Już teraz jeżdżę samochodem znacznie rzadziej, do pracy dojeżdżam komunikacją zbiorową. Myślę, że akcja protestacyjna została zrobiona za późno - powiedziała uczestniczka akcji.

- Droga do obniżek cen paliw nie prowadzi poprzez utrudnianie życia przez jednych kierowców innym kierowcom. To po prostu głupota - mówił jeden z tankujących na stacji kierowców, wyraźnie poirytowany akcją. - Musi być lepsza sytuacja budżetu, żeby można było obniżyć akcyzę - dodał.

Kierowcy, którzy wyruszyli z prędkością 30-40 km na godzinę na trasę w kierunku Warszawy, także w drodze powrotnej do Krakowa mają jechać bardzo wolno.

Warszawa

Około stu kierowców bierze udział w sobotę w Warszawie w proteście przeciwko wysokim cenom paliw. Pojazdy jadą powoli trasą S8 w kierunku Sejmu. Organizatorzy akcji domagają się, aby rząd obniżył akcyzę na paliwa.

Kierowcy wyruszyli z parkingu pod Tesco przy ul. Połczyńskiej w Warszawie. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi przez organizatorów protestu na facebooku, kierowcy mają przejechać drogą ekspresową S-8 do mostu Grota-Roweckiego, potem Wisłostradą, Al. Armii Ludowej, Wawelską do Dworca Zachodniego na parking, z którego wyjechali.

- Protest będzie polegał na poruszaniu się drogą ekspresową 40km/h, a w mieście 30 km/h z zachowaniem szczególnej ostrożności i stosowaniem się do wszystkich przepisów prawa o ruchu drogowym - zapowiedzieli organizatorzy.

Łódzkie

Kilkadziesiąt osób w niemal 50 samochodach bierze w sobotę udział w Łodzi w proteście kierowców przeciwko wysokim cenom paliw. Mają utrudniać ruch na fragmencie autostrady A2. Organizatorzy akcji domagają się, aby rząd obniżył akcyzę na paliwa.

Protest rozpoczął się przed centrum handlowym przy ul. Strykowskiej w Łodzi. Niemal 50 samochodów oklejonych nalepkami z logiem protestu, z niewielką prędkością przejechało trasą krajową nr 14 na autostradę A2 - poinformowała PAP policja.

Na odcinku autostrady A2 Stryków-Emilia auta mają poruszać się z minimalną, dopuszczalną prędkością 40 km/h. Protest ma potrwać do godz. 14.30.

W regionie łódzkim protesty kierowców planowane były także w Piotrkowie Tryb., Sieradzu, Zduńskiej Woli i Opocznie.

Katowice

W południe rozpoczął się w Katowicach protest kierowców przeciwko cenom paliwa. Ok. 80 samochodów z prędkością od 30 do 40 km/h ruszyło w głównymi ulicami Katowic. Kierowcy zapowiedzieli, że protest potrwa kilka godzin.

Organizator protestu Tomasz Wojtanek z Katowic tłumaczy PAP, że protest jest koniecznością ponieważ opinia publiczna musi usłyszeć - że niezależnie od liczby kierowców, którzy wezmą udział w proteście - niezadowolonych jest znacznie więcej.

Zgodnie z planem, kierowcy samochodów osobowych z niewielką prędkością będą jeździć po ścisłym centrum Katowic, oraz kilkakrotnie okrążać Rondo im. Ziętka (newralgiczny punkt w ruchu drogowym). Następnie pojadą na jedną ze stacji paliw, żeby tankować po 1 litrze paliwa. - Będziemy płacić kartą, umyjemy szyby, nie będziemy się spieszyć - zapowiadali.

Jak poinformował organizator katowickiego protestu, podobne akcje odbędą się także w Żorach i Gliwicach. Wyrazili nadzieję, że skala oddziaływania ich akcji będzie nie tylko lokalna.

Poznań

Kilkadziesiąt aut uczestniczy w zorganizowanym w sobotę w Poznaniu proteście przeciw wysokim cenom paliw. Auta wolno przemieszczają się jedną z dróg wylotowych z miasta, ale nie powodują większego utrudnienia ruchu.

W Poznaniu samochody wyjechały z poznańskiego Górczyna drogą krajową nr 5 z Poznania w stronę Wrocławia, następnie przemieszczać się będą autostradową obwodnicą miasta.

- Jedziemy zgodnie z przepisami, zajmujemy jeden pas ruchu, ewentualnie będziemy się co chwilę wyprzedzać. Nie chcemy utrudniać życia innym kierowcom, przemieszczającym się tą trasą - powiedziała PAP współorganizatorka protestu Paula Zawadzka.

- Wiemy, że ceny paliw jutro nie spadną, ale naszym głównym celem jest zwrócenie uwagi osób rządzących, że żyje nam się coraz gorzej. Jeśli nie zmienią swojego postępowania, to będziemy powtarzać takie akcje aż do Euro - dodała.

Kilkanaście aut wyruszyło w wolnym tempie z podpoznańskiego Tarnowa Podgórnego do Poznania i z powrotem. Kierowcy jadą drogą krajową nr 92 prowadzącą z Poznania w stronę zachodniej granicy Polski.

Współorganizator protestu Łukasz Kożuchowski powiedział PAP, że jako właściciel firmy transportowej boleśnie odczuwa rosnące ceny paliw.

- Chcemy obniżenia podatków na benzynę i olej napędowy. Ceny paliw mocno odbijają się na kondycji firmy, tym bardziej, że w grudniu weszły nowe przepisy dotyczące warunków, jakie ma spełniać firma świadcząca usługi transportu międzynarodowego. Jednym z kryteriów jest zdolność finansowa przedsiębiorstwa - powiedział.

Protesty kierowców w Wielkopolsce przygotowywane były w sobotę także m.in. w Chodzieży, Gnieźnie, Kaliszu i Lesznie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Blokują drogi w proteście przeciw cenom paliw
Komentarze (2)
K
kik
8 lutego 2012, 08:43
skoro zabolalo to wlasnie tak ma byc a glaby lezec i kwiczec bo po opisie wiemy jak sie wychowali
Z
Zocha
28 stycznia 2012, 17:33
A może protestujący nasikaliby sobie do kieszeni na znak protestu? Dokuczanie niewinnemu człowiekowi za swoje niepowodzenie to zwykły terroryzm. U mnie na podwórku, gdy chłopcy się pobiją, to pobity szuka i bije młodszego słabszego brata swego prześladowcy.  Potem pewnie wyrastają z nich tacy protestanci drogowi. Wstyd!  Protestowanie jest też sztuką i byle prymitywny umysł coś tam próbuje naśladować, ale sensu to nie ma, a szkody są!