Cud nad Wisłą! Krakowianie grają dalej

(fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
PAP / pz

Wisła Kraków pokonała na swoim stadionie Twente Enschede 2:1 (1:1) w meczu szóstej, ostatniej kolejki fazy grupowej piłkarskiej Ligi Europejskiej. Wiślacy awansowali do 1/16 finału, ponieważ w spotkaniu Fulham z Odense padł remis 2:2.

Krakowianie, aby awansować do dalszych gier LE, musieli wygrać środowy mecz i liczyć na to, że Fulham nie pokona Odense. Choć wydawało się to nieprawdopodobne, oba warunki zostały spełnione. Duńczycy bramkę dającą remis 2:2 w spotkaniu w Londynie zdobyli w ostatnich sekundach.

W spotkaniu z Twente Enschede Wisła miała nieco ułatwione zdanie, gdyż trener gości posłał do boju zespół bez kilku podstawowych piłkarzy. Mając zapewniony awans i pierwsze miejsce w grupie K, oszczędzał ich na pojedynki ligi holenderskiej.

Już na początku meczu doszło do dziwnej sytuacji. Junior Diaz podał piłkę do napastnika Twente Marka Janki, a Austriak w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły bardzo długo zastanawiał się co ma robić i w końcu uderzył bardzo słabo.

Minutę później okazję do zdobycia gola miała Wisła. Ładnie uderzył zza pola karnego Łukasz Garguła, a Nick Marsman, trzeci na co dzień bramkarz Twente, nie zdołał chwycić piłki. Bliski dobicia jej do siatki był Cwetan Genkow, ale ostatecznie golkiper zdołał ją złapać.

O tym, że Marsman nie jest silnym punktem drużyny gości, wiślacy przekonali się w 11. minucie. Po strzale z narożnika pola karnego Łukasza Garguły rzucił się w inną stronę, a piłka wylądowała w bramce.

Po półgodzinie Wisła oddała inicjatywę rywalom. W tym czasie w Londynie Fulham prowadził z Odensie 2:0, a gdy w Krakowie w 39. minucie Twente wyrównało po przepięknej przewrotce Luuk de Jonga, wydawało się, że sytuacja "Białej Gwiazdy" jest już beznadziejna.

Jednak tuż po przerwie nadzieje odżyły na przynajmniej korzystny wynik w meczu mistrzów Polski. Po dalekim wykopie Sergeia Pareiki piłka trafiła do Cwetana Genkowa, który mając przed sobą tylko Marsmana bez problemów go pokonał.

Gdy sędzia z Rosji zakończył mecz w Krakowie, zespół Fulham prowadził jeszcze z Odense 2:1. Ostatnie sekundy spotkania w Londynie zmieniły sytuację diametralnie, a wśród wiślaków i na trybunach wybuchła eksplozja radości.

Bramki - dla Wisły: Łukasz Garguła (11), Cwetan Genkow (46); dla Twente: Luuk de Jong (39).

Żółte kartki - Twente Enschede: Willem Janssen, Ninos Gouriye.

Sędzia: Władisław Biezborodow (Rosja). Widzów: 15 210.

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Gordan Bunoza, Junior Diaz, Gervasio Nunez - Rafał Boguski (61-Patryk Małecki), Cezary Wilk, Tomas Jirsak (90+2-Daniel Brud), Maor Melikson (89-Andraz Kirm), Łukasz Garguła - Cwetan Genkow.

Twente: Nick Marsman - Tim Cornelisse, Rasmus Bengtsson, Bart Buysse, Nils Roeseler - Willem Janssen, Denny Landzaat, Emir Bajrami, Nacer Chadli (46-Ola John), Luuk de Jong (77-Ninos Gouriye) - Marc Janko (66-Steven Berghuis).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Cud nad Wisłą! Krakowianie grają dalej
Komentarze (3)
W
Wisła!!
15 grudnia 2011, 09:32
taka jest piłka nożna :)))) tym razem to my mieliśmy szczęście.
AP
Adrian Pod.
15 grudnia 2011, 08:29
Trzeba zawsze grać do końca. Oby to doświadczenie zapamiętano w Wiśle na długie lata!
W
waldi
15 grudnia 2011, 08:17
Strzelec pierwszej bramki nazywa się Garguła! :P