Elbanowski: nasze dzieci będą analfabetami

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / psd

W Sejmie rozpoczęła się w czwartek debata nad obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego m.in. w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Pod wnioskiem zebrano blisko 950 tys. podpisów.

Na forum Sejmu wniosek uzasadnia Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało akcję referendalną.

DEON.PL POLECA

Autorzy wniosku o przeprowadzenie referendum, wywodzący się z ruchu "Ratuj maluchy!", chcą by obywatele odpowiedzieli na pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?

Stowarzyszenie, które przekonuje, że szkoły w Polsce nie są przygotowane na obniżenie wieku szkolnego, eksponuje głównie pierwsze pytanie dotyczące sześciolatków.

Pomysł referendum poparła cała opozycja: PiS, Solidarna Polska, SLD i Twój Ruch. W mediach pojawiały się informacje, że także niektórzy posłowie koalicji PO-PSL rozważają poparcie wniosku o referendum. Głosowanie nad wnioskiem - za dwa tygodnie na następnym posiedzeniu Sejmu.

Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.

W sierpniu tego roku Sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną tylko sześciolatki z pierwszej połowy 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 r.

Uchwałę w sprawie referendum ogólnokrajowego Sejm podejmuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W marcu ubiegłego roku Sejm odrzucił wniosek NSZZ "Solidarność" o przeprowadzenie referendum w sprawie wieku emerytalnego, pod którym podpisy złożyło ponad 2 miliony osób.

Elbanowski: szkoły są nieprzygotowane, MEN żyje w świecie fikcji

W Polsce szkoły podstawowe nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków; potwierdzają to rodzice, a MEN żyje w świecie fikcji - powiedział Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, uzasadniając w Sejmie wniosek o referendum w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

"Przychodzi dziś do państwa milion obywateli. Milion obywateli przynosi wniosek o referendum edukacyjne" - podkreślił Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało akcję referendalną. Zwrócił uwagę, że w Sejmie w czasie, gdy jest rozpatrywany wniosek o referendum, brakuje wielu posłów, marszałek Sejmu Ewy Kopacz, a także premiera Donalda Tuska. "Nieobecność premiera jest nieusprawiedliwiona" - podkreślił.

Elbanowski przypomniał, że w referendum Polacy mieliby odpowiedzieć na pięć pytań, z których jedno z najważniejszych brzmi: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? Według Elbanowskiego szkoły w Polsce nie są przygotowane na obniżenie wieku szkolnego. "Sytuacja w polskiej edukacji jest bardzo zła, a najgorsze jest to, że minister edukacji narodowej żyje, niestety, w świecie fikcji i nie wie, jak wygląda sytuacja w zwykłej szkole rejonowej. Zwykłej szkole, która boryka się z mnóstwem problemów, przede wszystkim finansowych, w której brakuje szatni, stołówki, świetlicy, wszystkich rzeczy, które wydawałyby się standardem w XXI wieku. Ta reforma od początku jest robiona bez głowy" - ocenił.

Podał przykład m.in. zbudowanych w ramach programu "Radosna szkoła" placów zabaw przy szkołach, na których - jego zdaniem - dzieci nie mogą się bawić. "Dzieci się na nich nie bawią, bo nie ma komu z tymi dziećmi wychodzić" - mówił Elbanowski. Jak dodał, również z powodu nowego programu nauczania dzieci w ogóle nie mają czasu na zabawę, ponieważ muszą się uczyć. "Malutkie dzieci są obciążone pracą, jakby pracowały na dwa etaty" - podkreślił.

W jego ocenie, od początku reforma obniżającą wiek szkolny jest budowana na kłamstwie. Jako przykład kłamstwa podawanego m.in. przez resort edukacji przytoczył argument, że w większości krajów europejskich dzieci poniżej siódmego roku życia są objęte obowiązkiem szkolnym. "Mniejszość krajów Europy wprowadziła sztywny obowiązek edukacji dla dzieci sześcioletnich lub młodszych. To manipulacja, jedna z wielu, którą słyszymy od pięciu lat" - powiedział.

Elbanowski podkreślił też zaangażowanie rodziców w zebranie podpisów pod wnioskiem o referendum. "Rodzice wykonali ogromną pracę, żeby ten milion głosów zebrać. To byli ojcowie, którzy zwalniali się z pracy, brali urlopy, poświęcali całe weekendy na to, żeby przekonywać" - mówił. Jak dodał, Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców z niezadowoleniem przyjęło informację, że wniosek o referendum nie będzie głosowany podczas obecnego posiedzenia Sejmu.

Elbanowski skrytykował towarzyszący reformie nowy program nauczania, którego wprowadzenie do polskich szkół wywołało - jak mówił - ogromne kontrowersje. "Podstawa programowa jest fatalna. To opinia nie tylko nas, rodziców, ale przede wszystkim ekspertów, którzy znają tę podstawę programową, a także poprzednią, do której chcielibyśmy wrócić, co jest postulatem z naszego wniosku o referendum" - mówił. Jak ocenił, nowy program nauczania powoduje, że dzieci w pierwszej klasie muszą się uczyć rzeczy, które przerastają ich możliwości.

Wśród najpoważniejszych problemów polskiego systemu edukacji Elbanowski wymienił także gimnazja, które - jego zdaniem - powinny zostać zlikwidowane. "Gimnazja są już ugruntowane w systemie edukacji i będzie to trudne do zmiany, ale może warto podjąć ten wysiłek. W powszechnym odbiorze gimnazja są miejscem, gdzie dzieci nie uczą się niczego dobrego, tylko są deprawowane" - przekonywał. Zastrzegł przy tym, że ewentualna likwidacja gimnazjów nie może być zmianą gwałtowną.

Przypomniał też, że obecne spory dotyczące polskiej edukacji dotyczą jakości edukacji w szkołach ponadgimnazjalnych. "Licea przestają być ogólnokształcące. Najgłośniejszy problem dotyczył ograniczenia kursu historii i dlatego ten problem też został ujęty w naszym wniosku o referendum. Ale dotyczy to również innych przedmiotów. Nasze dzieci będą analfabetami, bo nie mają już możliwości mieć normalnego kursu fizyki, geografii, biologii" - mówił Elbanowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Elbanowski: nasze dzieci będą analfabetami
Komentarze (1)
M
Mama
24 października 2013, 11:49
Przecież wiadomo ze nasz premier ma dzieci w Polsce w 4 literach...