Historyk o cmentarzu w Strzałkowie

Według ustaleń naukowców na cmentarzu pochowanych jest ok. 6,5 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. (fot. Marcin Majdecki / Wikimedia Commons)
PAP / slo

Około 6,5 tys. jeńców, żołnierzy Armii Czerwonej, pochowanych jest na zabytkowym cmentarzu wojennym w Strzałkowie (Wielkopolska) - poinformował w poniedziałek prof. Wiesław Olszewski, historyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Tablica, jako zawieszona nielegalnie, została decyzją wojewody wielkopolskiego zdemontowana. Śledztwo w sprawie naruszenia miejsca pamięci narodowej prowadzi prokuratura.

Według ustaleń naukowców na cmentarzu pochowanych jest ok. 6,5 tys. żołnierzy Armii Czerwonej.

- Leży tam ok. 7,3 tys. osób, z tego część to żołnierze armii carskiej z okresu, kiedy był tam obóz niemiecki, do tego dochodzi około 400 Ukraińców wziętych do niewoli pod Lwowem, a reszta, czyli 6,5 tys. to byli jeńcy bolszewickiej armii - powiedział PAP Olszewski.

Ogółem przez obóz jeniecki w Strzałkowie mogło się przewinąć kilkadziesiąt tysięcy osób. Oprócz wojskowych byli to także internowani cywile. Pochowani w Strzałkowie w większości zmarli w wyniku tragicznych warunków życia, jakie panowały w obozie.

- Najczęstszą przyczyną był tyfus, który zbierał śmiertelne żniwo także poza obozami jenieckimi, niskie normy żywieniowe i nieogrzewane baraki w obozie. Najwięcej ofiar pochłonęła zima z przełomu 1920 i 21 roku - powiedział Olszewski. Według poznańskiego naukowca Polska ponosi "niemałą" odpowiedzialność za sytuację w tym obozie.

- Tam panował straszny bałagan, obóz był okradany z zaopatrzenia i wyposażenia, ale była to wypadkowa sytuacji panującej w całym kraju. Przecież sam Piłsudski wydał rozkaz rozstrzeliwania kradnących urzędników państwowych i oficerów – powiedział PAP Olszewski.

Na temat tragicznej sytuacji więźniów obozu w Strzałkowie informacje docierały do światowej opinii publicznej. - Do tego obozu trafiała pomoc humanitarna nawet ze Stanów Zjednoczonych, na pewno budowało to negatywny wizerunek ówczesnej Polski. Gdyby sytuacja ogólna w Polsce była inna, to udałoby się uniknąć wielu ofiar – ocenił Olszewski.

Według niego, obóz w Strzałkowie nie był jak napisano na tablicy "obozem śmierci"." - Obóz śmierci to taki, do którego kieruje się osoby, aby je eksterminować, ten w Strzałkowie takim nie był. Śmierć bolszewików i innych w tym obozie to nie był wynik zaplanowanych działań. Śmierć wynikała z ogólnego bałaganu i niedostatków ówczesnej Polski" - tłumaczył Olszewski.

- Cmentarz pozostał od czasów jego założenia w niezmienionym kształcie. Jest otoczony betonowym płotem z bramą wjazdową. W ostatnich latach odnowiono istniejący tam pomnik niemiecki poświęcony żołnierzom rosyjskim, wyznaczono też utwardzony parking dla odwiedzających - powiedział PAP Adam Kaczmarek w Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Każdego roku na utrzymanie cmentarza wojewoda przekazuje 10 tys. złotych.

- Materiały te są zdigitalizowane i można z nich korzystać. W najbliższym czasie zostaną one umieszczone na naszej stronie internetowej - powiedział PAP dyrektor archiwum Henryk Krystek.

W ostatnich kilkunastu latach z zasobem tym zapoznało się kilka osób. W grupie tej nie było badaczy z Rosji.

W ubiegłym roku w Muzeum Regionalnym w Słupcy zaprezentowano wystawę poświęconą obozowi w Strzałkowie. Przedstawiono na niej materiały archiwalne i fotografie z tamtych czasów, m.in. zdjęcia jeńców internowanych, plan obozu oraz fotografie z wizytacji terenów obozowych w 1920 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Historyk o cmentarzu w Strzałkowie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.