"Jego psim obowiązkiem było być w Cordobie"
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki powiedział, że nie planuje zwoływania nadzwyczajnego posiedzenia komisji ws. szefa MSZ. Takiego posiedzenia domaga się PiS, zarzucając Radosławowi Sikorskiemu, że zaniedbuje swoje obowiązki.
- Nie planuję takiego nadzwyczajnego posiedzenia. Nie widzę ku temu podstaw - powiedział Halicki, a wiceszef komisji spraw zagranicznych Robert Tyszkiewicz nazwał wniosek PiS "absolutnie politycznym, a wręcz polityczno-wyborczym".
O co chodzi? PiS żąda wyjaśnień od Sikorskiego w związku z jego nieobecnością na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Cordobie. Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak zarzucił Sikorskiemu, że zaniedbuje swoje obowiązki konstytucyjne na rzecz kampanii wyborczej w prawyborach PO. W tym czasie Sikorski był na kongresie Młodych Demokratów.
- Albo Radosław Sikorski jest kandydatem i podaje się do dymisji, albo zostaje ministrem. Sikorski powinien zdecydować się albo na wypełnianie swoich obowiązków, albo odejść z rządu. Jego obowiązkiem jest działać na rzecz dobra Polski - mówił Błaszczak.
Suchej nitki na szefie MSZ nie zostawił również Adam Bielan z PiS. - To jest skandal. Psim obowiązkiem Radosława Sikorskiego było być (w sobotę - red.) w Cordobie i walczyć o polskie sprawy - mówił w TVN24 europoseł.
Halicki podkreślił, że weekendowe spotkanie w Cordobie nie było "merytorycznym szczytem ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich", a "spotkaniem organizacyjnym, niemerytorycznym". Również rzecznik MSZ Piotr Paszkowski podkreślał w niedzielę, że spotkanie w Cordobie było spotkaniem "nieformalnym", na którym nie zapadają żadne decyzje. Halicki podkreślił, że Polskę na tym spotkaniu reprezentował nasz ambasador w Hiszpanii Ryszard Schnepf.
Skomentuj artykuł