Kolejarze nie zatrzymają pociągów w święta

(fot. sir iwan / flickr.com)
PAP / slo

Nawet jeśli na kolei dojdzie do strajku, to na pewno nie w święta - powiedział PAP przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek. W spółkach kolejowych nadal trwa referendum strajkowe, a jego wyniki będą znane w połowie grudnia.

- Jeszcze nie rozmawialiśmy o dacie ewentualnego strajku, ale na pewno - i mówię to z pełnym przekonaniem - nie będziemy zatrzymywać pociągów w święta ani tuż przed świętami - powiedział we wtorek Miętek. - Kolejarze nigdy nie zatrzymali pociągów w święta, bo nie chcemy ugodzić naszym protestem w podróżnych - dodał związkowiec.

Na pytanie, czy skoro nie w same święta, to może kolejarze będą strajkować wcześniej, Miętek odpowiedział, że tego nie wie. - W spółkach kolejowych trwa referendum strajkowe, wyniki będą znane najwcześniej w połowie grudnia. Jeśli ustalimy, że będziemy protestować - bo nie jest to przesądzone - to poinformujemy o dacie w odpowiednim czasie - powiedział związkowiec.

Odniósł się też do wtorkowej wypowiedzi ministra transportu Sławomira Nowaka, który powiedział w radiu RMF, że związkowcy jego zdaniem "szukają pretekstu i będą próbowali sparaliżować kraj przed świętami".

- Rozważamy wystosowanie listu do premiera Donalda Tuska, by przywołał do porządku swojego konstytucyjnego ministra, bo mówiąc, że chcemy strajkować w święta robi złą renomę wszystkim kolejarzom. Nie wiem, co chce przez to osiągnąć, ale to, co minister robi jest fatalne, wręcz haniebne - skomentował Miętek wypowiedź ministra.

Przypomniał, że kolejarzom chodzi o utrzymanie ulg przejazdowych dla emerytów kolejowych na dotychczasowych poziomach, a także o otrzymanie rekompensaty. Dodał, że mimo pikiety, która odbyła się w październiku przed siedzibą PKP, wciąż nie ma porozumienia w tej sprawie między władzami Grupy PKP a kolejarzami.

Nowak powiedział we wtorek rano, że rozmawia ze związkami. - Ale z ręką na sercu uważam, że coraz mniej chodzi o dialog, a coraz bardziej chodzi o przewalczenie tej zmiany, którą wdrażamy na kolei - powiedział szef resortu transportu. - Apeluję do wszystkich kolejarzy, aby przyłączyli się do tego trudnego procesu zmian, który rozpoczęliśmy (...) Te zmiany wymagają także pewnych niezbędnych zmian restrukturyzacyjnych, również ograniczania przywilejów, które były rozdęte niebotycznie do tej pory. również ograniczania wydatków w różnych niepotrzebnych sferach, w których do tej pory wydawano pieniądze - dodał minister.

Komentując tę wypowiedź, Miętek przypomniał, że związki nie utrudniały restrukturyzacji PKP Cargo, w wyniku której ze spółki odeszło kilkanaście tysięcy osób. - Pracujemy na kolei często po 30, 40 lat i naprawdę się z tymi spółkami identyfikujemy, chcemy, by działały sprawnie. Ale nikt tak naprawdę nie wie, (...) jakie (zmiany - PAP) chce wprowadzić minister i zarząd PKP SA. Zarząd PKP SA przyjął strategię, w której nawet nie określił celów, z których można by go rozliczyć. Napisano tylko, że mają być czyste wagony - to nie jest cel strategiczny, tylko środek do osiągnięcia celu - powiedział.

Referendum ws. świadczeń przejazdowych rozpoczęło się w spółkach kolejowych w ubiegłym tygodniu. Podczas referendum kolejarze odpowiadają na pytania, czy są za utrzymaniem dotychczasowych zasad świadczeń przejazdowych w 2013 r. lub w przypadku ich ograniczenia - za uzyskaniem rekompensat w wysokości 720 zł brutto miesięcznie dla każdego pracownika, a w przypadku niespełnienia tych postulatów czy popierają podjęcie strajku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kolejarze nie zatrzymają pociągów w święta
Komentarze (1)
S
Stilgar
27 listopada 2012, 22:32
Kolejarze mentalnie zatrzymali się na czasach Gomułki. Oni naprawdę myślą że robią łaskę, że kogoś albo coś przewiozą. Tymczasem ludzie przesiadają się do samochodów i mają w nosie ich humory. Jeśli chcą protestować to niech pikietują/blokują sejm - skuteczniejsze, bardziej głośne medialnie i przede wszystkim nie uderzające w tych, którzy jeszcze pociągami jeżdżą.   Inna sprawa że jakoś związki kolejarskie nie palą się z własnymi propozycjami uzdrowienia kolei. Słychać tylko jedno: brak pieniędzy to niech nam wszyscy podatnicy dołożą tyle ile my chcemy.