Komentarze polityków o wyroku ws. Jana Rokity

(fot. PAP/Paweł Kula)
PAP / slo

Komentarze polityków krytykujące wyrok sądu, na którego podstawie komornik egzekwuje koszty przeprosin Konrada Kornatowskiego od Jana Rokity godzą w podstawy państwa i przyzwalają na ataki na wymiar sprawiedliwości - uważa wiceszef Krajowej Rady Sądownictwa.

Według sędziego Jaremy Sawińskiego Rada w przyszłym tygodniu zajmie stanowisko w całej tej sprawie. - Ale już dziś mogę powiedzieć we własnym imieniu, że niektóre komentarze polityków w całej sprawie są mocno na wyrost - podkreślił.

Chodzi o spór sądowy, który rozpoczął się w 2007 r. gdy Rokita zarzucił Kornatowskiemu, że jako prokurator miał brać udział w tuszowaniu śmierci Tadeusza Wądołowskiego, zmarłego w komisariacie kolejowym w Gdyni w 1986 r. Sprawa znalazła się w raporcie tzw. komisji Rokity, która na przełomie lat 80. i 90. wyjaśniała tajemnicze zgony opozycjonistów z PRL.

W 2007 r. Kornatowski pozwał Rokitę o ochronę dobrego imienia. Rokita sprawę przegrał - sądy trzech instancji (rejonowy, okręgowy i najwyższy) orzekły, że w kilku mediach Rokita ma przeprosić Kornatowskiego za nazwanie go "nikczemnym prokuratorem". W środę przebywający we Włoszech Rokita oświadczył, że wyroku - który uważa za niesprawiedliwy - nie wykonał. Jak dodał, wykonuje go teraz komornik. Rokita powiedział, że obecnie egzekwowana jest kwota ok. 100 tys. zł, a następnie ma to być kolejne 200 tys. zł. Jak mówił, komornik zajmuje mu pensję.

DEON.PL POLECA


- Działania komornika sądowego to konsekwencja faktu, że pan Rokita nie uznał za stosowne wykonać wyroku sądu i nie przeprosił powoda. To była prywatna sprawa sądowa obywatela przeciwko obywatelowi. Zadaniem pozwanego Rokity było wykazać, że jego twierdzenia o Kornatowskim były zasadne. Sąd badał dowody i dokumenty i nie dopatrzył się niczego poza osobistym przeświadczeniem pana Rokity, więc mówienie dziś przez pana Rokitę, że jest ofiarą stanu wojennego, to nadużycie - powiedział PAP sędzia Sawiński.

Podkreślił on zarazem, że to sam Kornatowski - nie doczekawszy się przeprosin przez 3 lata - wystąpił o egzekucję komorniczą. - I nie jest to winą sądu, bo inicjatywa należy do powoda - zaznaczył.

Zarazem Sawiński skrytykował wypowiedź b. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, że decyzje sądu ws. Rokity nie mają "prawomocności moralnej". - Tego typu komentarze są dla mnie bulwersujące i godzą w podstawy państwa prawa. Krytyka orzeczeń sądowych oczywiście jest dozwolona, o ile pozostaje rzeczowa. A takie komentarze polityków dają placet na radykalniejsze ataki na wymiar sprawiedliwości, również takie, z jakimi mieliśmy do czynienia w zeszłym tygodniu - dodał sędzia, przypominając incydent z warszawskiego sądu, gdy w sędzię ze sprawy b. ministra Czesława Kiszczaka rzucono tortem.

Rzecznik Krajowej Rady Komorniczej Robert Damski powiedział PAP, że żaden komornik nie ma prawa informować, wobec kogo i na jaką kwotę toczą się postępowania komornicze.

Zgodnie z prawem osoba, która uzyskała prawomocny nakaz przeprosin za naruszenie swych dóbr osobistych - a się ich nie doczekała w zakreślonym przez sąd terminie - może sama wykonać wyrok, czyli np. zamieścić w mediach na własny koszt nakazane przez sąd przeprosiny. Potem musi się tylko zwrócić do sądu o to, by zlecił komornikowi sądowemu ściągniecie udokumentowanej należności za przeprosiny od osoby, która nie wykonała wyroku. Komornik działa wtedy na podstawie decyzji sądu; od jego czynności komorniczych można się odwoływać do sądu.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł związanych ze sprawą, przeprosiny ukazały się już w Radiu Zet, "Dzienniku Gazecie Prawnej" i w radiu Tok FM. Zgodnie z tymi informacjami sąd miał już wydać tytuł egzekucyjny mniej więcej na 9 tys. zł za przeprosiny w Radiu Zet. Mają być jeszcze wydane tytuły egzekucyjne za pozostałe przeprosiny; koszt tych z "DGP" ma sięgać ok. 70 tys. zł. Według źródła PAP w sumie obciążający Rokitę koszt przeprosin Kornatowskiego może sięgać ok. 90 tys. zł.

Co mówili politycy?

Leszek Miller:

- Przypominam sobie słowa Jana Rokity wypowiedziane dawno, zdaje się, że w moim kontekście, kiedy powiedział, że nie powinno się mieć litości dla polityków, bo na litość zasługują głodujące dzieci w Afryce. Otóż całkowicie się z tym zgadzam. Uważam, że Jan Rokita trafił w sedno - oświadczył szef Sojuszu.

- Jeżeli jego koledzy zorganizują jakąś zbiórkę na rzecz biednego Jana Rokity, to mam duszę rozdartą, bo z jednej strony powiedziałbym: "masz za swoje", ale z drugiej strony jestem człowiekiem o wrażliwym sercu, więc chyba coś do tej zbiórki dorzucę - zadeklarował szef SLD.

Jarosław Kaczyński:

Kaczyński powiedział na konferencji prasowej w Warszawie, że ta sytuacja pokazuje potrzebę zmiany przepisów i wprowadzenia w Polsce "równości obywateli".

- Dzisiaj jest tak, że jednych można bezkarnie obrażać, tworzyć przemysły pogardy i nic się na to nie poradzi, wszystkie procesy, nawet jak się je wytacza, są przegrywane pod jakimiś pretekstami. Z kolei inni są bardzo chronieni - ocenił.

Podkreślił, że o Kornatowskim mógłby powiedzieć sporo, gdyby był zwolniony z tajemnicy państwowej. Dodał, że jego nominacja na szefa policji w czasie, gdy PiS tworzył rząd, była błędem.

Kaczyński zauważył, że ludzi pokrzywdzonych w ten sposób, co Rokita jest bardzo dużo. - Na pewno cały wymiar sprawiedliwości w Polsce wymaga radykalnej, bardzo daleko idącej, także personalnej, przebudowy - podkreślił.

Szef PiS zapowiedział, że włączy się do zbiórki na rzecz Rokity. - Mam w tej chwili, co prawda, niełatwą sytuację, ale mimo wszystko się włączę - zadeklarował. - Należę do ludzi, którzy chętnie dają. Jak tylko mogę, to daję. Lubię dawać - dodał.

Marek Biernacki:

- Nie znam materiałów dotyczących sprawy Jana Rokity i jego długów związanych z przegranym procesem z b. szefem policji Konradem Kornatowskim. Sytuacja jest smutna - ocenił.

- Przyjadę do Warszawy i po zapoznaniu się z materiałami będę mógł skomentować. Jest wyrok sądowy, prawomocny wyrok sądowy, no i działa komornik w tej sprawie. Trudno mi to określić - powiedział Biernacki.

Jednocześnie dodał, że szkoda mu Jana Rokity, który - jego zdaniem - jest symbolem "walki o prawa polskie, o prawa demokratyczne, a teraz znalazł się w takiej trudnej sytuacji".

Artur Dębski:

Każdy, a szczególnie posłowie i b. parlamentarzyści powinni liczyć się ze słowami, a w przypadku przegranej w sądzie - płacić kary - tak poseł RP Artur Dębski skomentował sprawę. Wolałbym wesprzeć schronisko dla psów, niż polityka - dodał.

Zdaniem Dębskiego kłopoty finansowe Rokity są spowodowane tym, że nie chciał się dostosować do wyroku sądu. - A wyroki sądu trzeba szanować i wykonywać, nie komentować - zaznaczył w czwartek w rozmowie z PAP poseł RP. - W takiej sytuacji, jak pan Rokita jest wiele osób i nikt się nad nimi nie użala - dodał. W związku z tym - mówił Dębski - nie ma potrzeby łagodzić kodeksu cywilnego, co proponowała w czwartek Solidarna Polska.

Stanisław Żelichowski:

- Bardzo lubię Jana Rokitę, znam go od lat. Ale to dorosły człowiek, miał szansę, by przeprosić i świadomie zdecydował, że tego nie zrobi. I musi ponieść konsekwencje - powiedział PAP w czwartek Żelichowski.

Jego zdaniem wyroki sądu trzeba respektować. Pytany, czy uważa wyrok ws. Rokity za adekwatny i czy chciałby zmian w kodeksie cywilnym, nakazującym sędziom dostosowanie wysokości kar do posiadanego przez ukaranego majątku, Żelichowski powiedział, że nie widzi takiej potrzeby. - Im mniej zarabiamy, tym bardziej powinniśmy uważać, by takie wyroki nie padały - dodał.

Polityk PSL krytycznie odniósł się też do inicjatywy Solidarnej Polski, która chce, by marszałek Sejmu Ewa Kopacz rozważyła możliwość przyznania pomocy finansowej Rokicie. - Nawet gdyby pani marszałek Kopacz przychyliła się do raczej niedorzecznej prośby Solidarnej Polski i sfinansowała koszt kary, to okazałoby się, że państwo musi płacić za decyzje pana Rokity, a tak nie może być - uważa Żelichowski.

Zasugerował, by - jeśli to możliwe - Rokita poszukał polubownego rozwiązania ze swoim sądowym przeciwnikiem.

Żelichowski powiedział, że nie zamierza brać udziału w ogłoszonej w mediach "zrzutce na Rokitę". - To takie odpustowe, jak chodzenie po rynku z kapeluszem. Poza tym jest to elementem upokarzającym osobę, którą chce się wspomóc. My w klubie wspieramy pewnego b. posła, który znalazł się w fatalnej sytuacji finansowej. Ale to nie jest temat dla opinii publicznej - podkreślił.

- Być może klub PO powinien po cichu, bez takiej szopki, wspomóc swojego byłego parlamentarzystę. To przecież duży klub, mógłby szybko zebrać pieniądze we własnym zakresie - zauważył Żelichowski.

Rafał Grupiński:

Jeśli tylko jest to możliwe, wyroki sądów powinny być wykonywane - powiedział w czwartek dziennikarzom szef Klubu PO Rafał Grupiński pytany o Jana Rokitę i jego długi związane z przegranym procesem.

Grupiński nie odpowiedział na pytanie, czy klub Platformy pomoże finansowo Rokicie.

Pytany o wykreślenie Rokity z PO za niepłacenie składek, Grupiński powiedział, że znalazł się on w dość dużej liczbie członków, którzy z powodu niepłacenia składek zostali w ostatnim czasie wykreśleni z "zasobów personalnych" partii. - Ktoś, kto nie płaci składek, ponosi konsekwencje. Partia musi się rozstać z kimś, kto nie płaci składek - oświadczył Grupiński.

Szef klubu PO zapewnił, że w tym przypadku nie chodzi o żadne walki wewnątrzpartyjne. - Szkoda, że Rokita nie chciał się bardziej angażować w prace programowe w PO w ostatnich latach, a po drugie że z Platformy w tej sposób odchodzi. To jest jednak odejście na jego życzenie - zaznaczył polityk.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Komentarze polityków o wyroku ws. Jana Rokity
Komentarze (4)
E
Egri
13 czerwca 2013, 22:13
Pan Rokita zbiera, co sam siał. W końcu to jeden z głównych architektów obecnego systemu. Niech się nie maże, bo to niesmaczne. Jak sie upadło, to trzeba mieć jaja i wstać.
T
tak
13 czerwca 2013, 19:18
W Polsce nie mamy systemu prawnego, lecz bezprawny. To nie jest państwo prawa tylko bezprawia. Prezydenta Kaczyńskiego można było wyzywać od kurdupli, kretynów , pijaków itd. Ale ludzie z sitwy komunistycznej UB sa nietykalni. Brak lustracji jeszcze długo będzie się kładł cieniem na naszym życiu publicznym. a Ty przemku nie ciesz się, że jesteś takmi bezpieczny. jak na Ciebie przyjdzie kolej nikt się za Tobą nie ujmie tak jak Ty sie nie ujmujesz za prześldowanymi.
M
Mr.W.
13 czerwca 2013, 18:37
  Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski  miał wypadek (a może "wypadek"?) samochodowy, w którym  cudem uniknął śmierci, co DEON  skwitował b. lakoniczną wzmianką.   Tutaj na temat politycznego pajaca  DEON  rozpisuje się  bez końca, jaka mu się  krzywda dzieje - a niby jaka? No trochę to jakieś takie nieproporcjonalne i rzekłbym,że stronnicze.  Dziwna i niezrozumiała jest  dla mnie  polityka informacyjna DeON.  Ta, tak, wiem - jak mi się nie podoba to..
13 czerwca 2013, 18:24
Jeżeli stwierdzenia Rokity pod adresem Kornatowskiego były bezpodstawne, to sąd postąpił słusznie. Rokita nie zastosował się do orzeczenia przez 3 lata. To o co mu teraz chodzi ???? Jan Maria jest człowiekiem, który uwielbia wciągać opinię publiczną w swoje prywatne sprawy. A już propozycja, żeby marszałkini przyznała Rokicie pomoc finansową z państwowej kasy - to pomysł jakiegoś chorego umysłu. Taką decyzją strzeliłaby sobie pięknego gola i praktycznie byłoby już chyba po niej. Sprawa Rokity jest takim samym zawracaniem ludziom głowy, jak sprawa Fibaka.