Które przepisy ws. OFE będzie badał Trybunał?

(fot. prezydent.pl)
PAP / psd

Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień uważa, że najistotniejszym problemem ws. OFE jest to, czy samo przesunięcie środków z OFE do ZUS jest konstytucyjne czy nie. "Wmawianie społeczeństwu, że środki w OFE są publiczne, to hucpa" - stwierdził.

Jak powiedział w piątek PAP prof. Stępień, jeśli wniosek prezydenta do TK będzie dotyczył jedynie zakazu reklamy OFE czy nakazu inwestowania w akcje, a nie fundamentalnej sprawy, jaką jest przejęcie zgromadzonych w OFE obligacji przez ZUS, a także zasady tzw. suwaka, który de facto likwiduje system OFE, nie przyniesie to dużego efektu.

DEON.PL POLECA

"Samo zadanie pytania do TK, jaki jest charakter tych środków, bez jednoczesnego zaskarżenia przepisów, które przesuwają obligacje do ZUS i je umarzają, to po prostu koronkowa prawnicza robota, która nie będzie miała większego znaczenia" - powiedział Stępień. "Najistotniejszą kwestią jest to, czy samo przesunięcie tych środków było konstytucyjne czy nie" - podkreślił.

Prof. Stępień był jednym z tych ekspertów, którzy skierowali do prezydenta list ws. wątpliwości konstytucyjnych dotyczących zmian w OFE. W czasie spotkania z prezydenckimi ministrami prof. Stępień - podobnie jak ekonomiści - przekonywał, by w związku z licznymi wątpliwościami prezydent przekazał ustawę do TK przed jej podpisaniem.

W piątek w rozmowie z PAP prof. Stępień nie krył rozczarowania, że prezydent zdecydował o skierowaniu ustawy do TK w trybie kontroli następczej, czyli po jej podpisaniu. "Jestem głęboko rozczarowany tym stanowiskiem prezydenta, który z jednej strony stwierdza, że są wątpliwości konstytucyjne, a z drugiej strony mówi +no dobra, ja to podpisuję, niech to wejdzie w życie+, a później Trybunał się nad tym pochyli" - powiedział PAP były prezes TK.

"Prezydent musi być samodzielnie strażnikiem konstytucji i samodzielnie oceniać wszelkie za i przeciw, dlatego pozostaję głęboko rozczarowany" - dodał.

Przypomniał, że po podpisaniu jej przez prezydenta ustawa wejdzie w życie 31 stycznia 2014. "Do chwili, gdy TK nie wypowie się i nie zakwestionuje jej przepisów będzie działała, ze wszystkimi skutkami - zostaną przejęte obligacje, zostanie wprowadzony suwak, wejdzie w życie zakaz reklamy, wejdzie w życie zakaz kupowania obligacji skarbowych, przez co ogranicza się popyt na te rządowe obligacje" - tłumaczył.

"Jeśli parlament i rząd nie widzą w tym fundamentalnego działania na szkodę państwa, to stawia pod znakiem zapytania całą zasadność rozumowania, które prowadziło do tych zmian w OFE" - dodał.

W jego ocenie teza, że środki zgromadzone w OFE pochodzące ze składek z naszych wynagrodzeń są środkami publicznymi jest nie do obrony. "To są środki prywatne; gdyby były publiczne nie można byłoby ich inwestować na giełdzie, bo jest taki ustawowy zakaz" - tłumaczył. "Są też przepisy dotyczące m.in. dziedziczenia tych środków i tego, że stanowią wspólny dorobek małżonków, co jasno przemawia, że to środki z domeny prywatnej, a nie publicznej" - argumentował.

Zdaniem Stępnia fundamentalny błąd argumentacji zwolenników zmian polega na stwierdzeniu, że OFE jest finansowane z długu publicznego. "To jest błąd. OFE jest finansowanie tylko i wyłącznie ze składki obywateli, a nie z żadnego długu publicznego. Dług publiczny finansuje ZUS, a nie OFE" - mówił.

"W OFE nie ma żadnych środków publicznych. Są środki pochodzące z wynagrodzenia osób fizycznych, które przez ZUS trafiają do OFE. Ale ZUS jest tylko pośrednikiem przekazania składki, za co zresztą bierze z niej 0,8 proc. za operację przeksięgowania do własnej kieszeni" - przypomniał.

"Gdybyśmy powiedzieli, że środki w OFE są tak samo publiczne, jak i te w ZUS, to musielibyśmy powiedzieć, że nie ma żadnej różnicy między tymi w ZUS i w OFE. A kto widział żeby środki publiczne mogłyby być inwestowane na giełdzie - przecież jest zakaz ustawowy. Środków publicznych nie wolno używać jako kapitału, który podlega grze rynkowej, grze na giełdzie. To jakieś kompletne nieporozumienie - to jest bazowanie na głębokiej niewiedzy naszego społeczeństwa na temat gospodarki rynkowej, czyli tak zwana hucpa" - ocenił b. prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Które przepisy ws. OFE będzie badał Trybunał?
Komentarze (1)
jazmig jazmig
28 grudnia 2013, 07:20
Stępień to był kiepski adwokat, którego do TK wsadził Wałęsa. Teraz jest profesorem, ale jego wiedza prawna wcale się od tego nie poprawiła. Pracuje on dla OFE, podobnie jak Buzek i Balcerowicz. Oni bronią bezczelnego systemu okradania przyszłych emerytów z ich pieniędzy, czyli OFE. OFE zarabiają na emerytach ponieważ biorą opłaty bez względu na wyniki. W efekcie inwestują nieracjonalnie z punktu widzenia emerytów, ale racjonalnie z punktu widzenia właścicieli OFE, czyli PTE. Efektem jest niska stopa zwrotu i straty, jakie OFE ponoszą co drugi rok. To jest po prostu bezczelna grabież. Dlatego likwidacja OFE to obowiązek państwa.