List prezydenta ws. zabójstwa w biurze PiS

Prezydent Bronisław Komorowski złożył kwiaty i zapalił znicz 23 bm. przed łódzką siedzibą PiS (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
TVP Info/ PAP / ad

„Bratobójczy zamach, dokonany przez szaleńca, na pracownika biura parlamentarnego PiS w Łodzi, zasługuje na pełne i jednoznaczne potępienie” – napisał prezydent RP Bronisław Komorowski w liście do szefów partii politycznych i sejmowych klubów.

Ta zbrodnia wywołana emocjami politycznej natury mogła wydarzyć się wszędzie” – napisał prezydent. Podkreślił, że „wszyscy chcemy, by ta tragicznie przelana bratnia krew przyczyniła się do otrzeźwienia zacietrzewionych umysłów i stonowania przejawów politycznej nienawiści, do wyeliminowania z polskiej polityki brutalności i bezkarności w deptaniu godności osobistej konkurentów politycznych”.

„W obliczu tego dramaty, my wszyscy, uczestniczący w życiu politycznym, winniśmy dokonać rachunku sumienia” – uważa Bronisław Komorowski i dodaje: „ale aby był on wiarygodny każdy powinien uderzyć się w pierwszej kolejności we własna pierś, a nie w cudzą”. „Bo uderzanie w piersi politycznych konkurentów i adwersarzy nie tylko nie uspokoi nastrojów, lecz wręcz przeciwnie – będzie nakręcało spirale politycznego konfliktu” – ostrzega prezydent.

„Tylko razem możemy ograniczyć język nienawiści” – wzywa Komorowski. Nie zgadza się na „przeciwstawianie sobie Polaków w imię politycznego interesu”. Deklaruje poparcie „dla tych inicjatyw politycznych, które będą kładły kres bezsensownej wojnie polsko-polskiej”.

Bronisław Komorowski od kilku dni prowadzi konsultacje z politykami o obniżeniu poziomu agresji w życiu publicznym. Mają one związek z wydarzeniami w łódzkim biurze PiS, gdzie w miniony wtorek zastrzelony został Marek Rosiak, a inny pracownik biura Paweł Kowalski został ciężko raniony nożem.

Prezydent ma zamiar wziąć udział w pogrzebie Marka Rosiaka. Niewykluczone, że jeśli kluby parlamentarne zgodzą się na wspólną delegację, to razem z głową państwa w czwartek udadzą się do Łodzi.

W miniony wtorek do łódzkiej siedziby PiS wtargnął 62-letni Ryszard C., który zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem. Świadkowie tragedii twierdzą, iż krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".

W ubiegłym tygodniu prezydent w wywiadzie dla TVN i TVN24 powiedział: "Zrobimy eksperyment: ja bardzo serdecznie przepraszam. Jestem skłonny przeprosić za Janusza Palikota, jestem skłonny przeprosić za Antoniego Macierewicza, za pana Kurskiego, za Stefana Niesiołowskiego, za moje wypowiedzi (...) i zobaczymy, co z tego wyniknie" - powiedział prezydent.

Błaszczak oświadczył, że jest rozczarowany tym, że prezydent nie podpisał się pod "deklaracją łódzką" przeciwko przemocy w polityce przygotowaną przez PiS. "Byłoby lepiej, gdyby prezydent uderzał się we własne piersi, jak napisał w liście, a nie w cudze" - powiedział szef klubu PiS.

Zapowiedział, że w czwartkowym pogrzebie zamordowanego w łódzkim biurze PiS Marka Rosiaka weźmie udział "znakomita większość" parlamentarzystów PiS. W związku z tym, dodał, zwrócił się we wtorek rano do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny pismo z prośbą o zarządzenie przerwy w obradach Sejmu na czas pogrzebu. PiS chce, by czwartkowe obrady Sejmu rozpoczęły się o godzinie 19.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

List prezydenta ws. zabójstwa w biurze PiS
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.