Luksusowe land-rovery dla dowódców armii

(fot. chrissatchwell / flickr.com)
"Rzeczpospolita" / PAP / pz

Szef MON Tomasz Siemoniak zdecydował, że 20 luksusowych aut terenowych, które stały w garażach warszawskiego garnizonu trafi do dowódców jednostek liniowych - informuje "Rzeczpospolita".

Minister uznał, że skoro land-rovery zostały już kupione, mają służyć dowódcom jednostek liniowych, a nie najwyższym generałom i urzędnikom. Kilka dni temu auta wysłano do jednostek m.in. w Żaganiu, Krakowie, Gdyni, Tomaszowie Mazowieckim i Poznaniu.

Wiosną tego roku gazeta ujawniła aferę związaną z ich zakupem. Wojsko za każde auto zapłaciło ponad 250 tys. zł; są wyposażone m.in. w skórzane fotele i podgrzewane szyby. Tłumaczono, że będą potrzebne przy zabezpieczaniu zagranicznych wizyt związanych z polską prezydencją.

DEON.PL POLECA

Już kilka tygodni po zakupie auta rozdysponowano wśród najwyższych dowódców i urzędników resortu obrony. Po doniesieniach "Rzeczpospolitej" ówczesny szef MON Bogdan Klich zdecydował, że wszystkie limuzyny trafią do Garnizonu Warszawa.

- Decyzja ministra Siemoniaka pokazała, że tłumaczenia wojska o prezydencji, by uzasadnić zakup, były naciągane - ocenia ekspert wojskowy Janusz Walczak. Jak dodaje, "skoro już armia je kupiła, lepiej, że będą z nich korzystać żołnierze, a nie urzędnicy".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Luksusowe land-rovery dla dowódców armii
Komentarze (2)
T
Troll
12 października 2011, 15:11
Co to za kraj chory jakiś. Ani jednej własnej marki samochodu nie ma. A to "wojsko" to chyba stoi na straży podtrzymywania tej choroby. Mamy takich ekspertów od zarządzania,marketingu i ekonomii że,w Polsce nic się nie opłaca zrobić,żadnego produktu krajowego.Ale najlepiej zrobić ludziom igrzyska niech się jeszcze pocieszą jaki mają wspaniały Rząd RP.
P
polonopitek
12 października 2011, 13:41
Co to za kraj chory jakiś. Ani jednej własnej marki samochodu nie ma. A to "wojsko" to chyba stoi na straży podtrzymywania tej choroby.