M. Kamiński i T. Kaczmarek bez immunitetu?

(fot. PAP)
PAP / drr

Zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA prokuratura chce stawiać b. szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu i b. agentowi Biura Tomaszowi Kaczmarkowi. Wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu obu posłów PiS podpisał już Andrzej Seremet.

Kaczmarek powiedział PAP, że to "ogromny skandal". Zapowiedział, że razem z Kamińskim odniosą się szczegółowo do zarzutów w środę.

Jak ujawniła we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, w trwającym do 2010 r. śledztwie ustalono, że we wnioskach do sądu i prokuratora generalnego o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-2009 zamieszczano "nierzetelne informacje". Podkreśliła, że w ówczesnym stanie prawnym ani sąd, ani prokurator generalny nie mieli wglądu w materiały operacyjne służb, a zgody wydawano na podstawie samego wniosku. W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go.

Według Mazur w śledztwie ustalono też, że podczas operacji specjalnych CBA dochodziło do nakłaniania osób do przestępstwa. Jak powiedziała dziennikarzom, w jednym przypadku osobę upojono alkoholem, po czym namawiano ją do przyjęcia korzyści majątkowej, choć ta osoba tego nie żądała ani się na to nie zgadzała.

Z procesu odszkodowawczego wiadomo, że chodzi o b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, który na mocy wyroku sądu dostał w br. 435 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa za bezpodstawne zatrzymanie przez CBA w 2009 r. Mówił on w sądzie, że kilka razy odmówił przyjęcia pieniędzy od dwóch udających biznesmenów agentów CBA, w tym Kaczmarka. W końcu podrzucili mu - jak mówił - 10 tys. euro po upojeniu go alkoholem w jego mieszkaniu. Po tym zażądał od nich spisania umowy na taką - jak się tłumaczyli - "pożyczkę". "Zgodzili się, ale zamiast nich przybyło do mnie CBA, by mnie zatrzymać" - dodał.

Mazur nie podała szczegółów sprawy, powołując się na tajny charakter śledztwa, w którym w sierpniu br. (o czym wtedy nie informowano) dwóch b. funkcjonariuszy CBA - Grzegorz P. i Mirosław G. - dostało już zarzuty. Za przekroczenie uprawnień grozi do 3 lat więzienia.

Bez uchylenia immunitetu prokuratura nie może posłowi postawić zarzutu. Sejm wyraża zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów.

"To ogromny skandal. Pod rządami Platformy obywatelskiej organy ścigania wyraźnie pokazują jednoznacznie, że ci którzy dopuścili się łamania norm łamania prawa, są bezkarni, natomiast funkcjonariusze służb, którzy są zobowiązani, aby ścigać takie patologie, muszą spodziewać się poniesienia konsekwencji" - powiedział PAP Kaczmarek. "Taśmy PO z Dolnego Śląska jednoznacznie pokazują, że ta partia to banda łapówkarzy. PO dogorywa i w ten haniebny sposób atakuje opozycję" - dodał.

Mazur przyznała, że chodzi o śledztwo ws. nieprawidłowości w CBA, w którym występują osoby "publicznie znane". Wiadomo, że w 2010 r. wszczęto śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej, jej bezprawnego wykorzystania oraz rozpowszechniania wiadomości ze śledztw w książce-wywiadzie z Kaczmarkiem. Do tego śledztwa stopniowo włączano inne wątki działań CBA. Chodziło o możliwe przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy CBA podczas prowadzenia sprawy Weroniki Marczuk, b. posłanki PO Beaty Sawickiej i operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.

W 2010 r. szef CBA Paweł Wojtunik złożył doniesienie o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań operacyjnych CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 r. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę. Według "GW" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji b. szef CBA Mariusz Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa".

W 2010 r. katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. Prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski. Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie i były wykazywane w oświadczeniach majątkowych. Dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki.

W kwietniu br. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uniewinnił Sawicką z zarzutu korupcji, bo uznał, że działania CBA w sprawie były nielegalne. Sąd podkreślił, że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli, co jest cechą państwa totalitarnego. Prokuratura złożyła kasację.

CBA podejrzewało Marczuk o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej warszawska prokuratura umorzyła w 2011 r., gdyż nie stwierdziła przestępstwa. Marczuk nie powoływała się bowiem na wpływy, a pobrane przez nią pieniądze były należną jej prowizją. Prokuratura miała wtedy "istotne wątpliwości" co do legalności działań CBA wobec Marczuk.

Od kwietnia br. w stołecznym sądzie trwa tajny proces Kamińskiego i jego trzech podwładnych z CBA, oskarżonych o nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA "afery gruntowej" w 2007 r. "To, co robiło CBA, nie było zgodne z interesem ówczesnej koalicji rządzącej, ale interes polityczny rządzących nas nie interesował; nas interesowała walka z korupcją na szczytach władzy, to był nasz obowiązek" - mówił wtedy Kamiński, któremu grozi do 8 lat więzienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

M. Kamiński i T. Kaczmarek bez immunitetu?
Komentarze (3)
M
misio
12 listopada 2013, 18:28
Kamiński szykanowany, a równolegle pani Sawicka stara się odzyskać łapówki. POlszewia pełną gębą.
ZP
zemsta POlszewików
12 listopada 2013, 17:49
Kaczmarek: "Policja się skompromitowała, dziennikarze TVN24 promują lewacki bandytyzm. Sienkiewicz i Działoszyński powinni przejść już do historii". WYWIAD [url]http://wpolityce.pl/wydarzenia/66837-kaczmarek-policja-sie-skompromitowala-dziennikarze-tvn24-promuja-lewackie-bandyctwo-sienkiewicz-i-dzialoszynski-powinni-przejsc-juz-do-historii-nasz-wywiad[/url]
L
lew
12 listopada 2013, 17:42
I taka sprawiedliwość jest w Polsce-ludzie porządni,którzy nadstawiali głowy idą pod sąd ,a przestępcy są wybielani i daje m się odszkodowania.Ten świat stanął na głowie.Wszystko jest odwrotnie!Czasem zastanawiam się,gdzie ja żyję i dlaczego tak jest..  Pewnie ten rogaty tak pomieszał ludziom w głowach.