„ND”: Co nie gra w rosyjskim protokole?

"Nasz Dziennik" / PAP / drr

Protokół identyfikacji ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego po katastrofie smoleńskiej może zawierać fałszywe dane, pisze „Nasz Dziennik”. Nie zgadzają się dane przynajmniej jednej osoby uczestniczącej w tej czynności ze strony rosyjskiej.

W identyfikacji brał udział prokurator o nazwisku Rachmatulin (i nieczytelnym imieniu) oraz dwaj inni mężczyźni: Kubieko i Kiebanow. Obaj podali takie same imiona i imiona ojców (Aleksiej Władimirowicz).

DEON.PL POLECA



Kubieko jako adres zamieszkania wymienił numer jednostki należącej do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych.

„Nasz Dziennik” postanowił znaleźć Kiebanowa pod wskazanym w protokole moskiewskim adresem jego zamieszkania. Okazało się, że nikt tam nie słyszał o podobnym człowieku.

Gazeta pisze, że najwyraźniej osoba wezwana do uczestniczenia w czynności okazania zwłok miała pojawić się w historii katastrofy smoleńskiej tylko raz i zniknąć.

- Może na miejscu upadku tupolewa nie było żadnego zwykłego cywila ani nawet mundurowego spoza tajnych organów, konkluduje „Nasz Dziennik”.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„ND”: Co nie gra w rosyjskim protokole?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.