"NDz": Kto dzwonił z telefonu prezydenta

PAP / psd

W ciągu kilkunastu dni prokuratura podejmie zawieszone śledztwo ws. bezprawnego korzystania z prezydenckiego telefonu po katastrofie smoleńskiej - informuje "Nasz Dziennik".

Śledczy mają już bowiem materiały z Rosji, o które wnioskowali w ramach pomocy prawnej, nt. wykazu połączeń oraz logowań telefonu Lecha Kaczyńskiego do rosyjskich stacji BTS.

Liczą tylko 30 stron, ale są wyczerpujące i nie trzeba będzie wnioskować o ich uzupełnienie - stwierdza rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura.

Jak mówi, trwa także analiza obszernych materiałów dot. oględzin miejsca katastrofy, przekazanych przez wojskowych śledczych. Jest ich mnóstwo, trzeba z nich wyłuskać informacje o prezydenckim telefonie - wyjaśnia rzecznik.

Chodzi o informacje umożliwiające ustalenie miejsca i okoliczności odnalezienia aparatu oraz osoby, która to uczyniła - tłumaczy "NDz".

"Obecnie prokurator jeszcze analizuje te dokumenty i po zapoznaniu się z nimi podejmie decyzję o podjęciu zawieszonego śledztwa. Sądzę, że jest to kwestia jeszcze kilkunastu dni" - mówi Ślepokura.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"NDz": Kto dzwonił z telefonu prezydenta
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.