Obecne prawo chroni kobiety przed przemocą
Obecny system prawny dobrze chroni przed przemocą domową, a "niedostatki występują przy zastosowaniu tego prawa, jak zawsze w życiu" - powiedział prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński.
Rzepliński w środę w Radiu Zet był pytany o to, czy Polska powinna ratyfikować konwencję przeciwko przemocy domowej. Prezes TK nie chciał wprost odpowiedzieć na to pytanie, bo - jak wyjaśnił - "ten problem może być przedmiotem kontroli konstytucyjności".
Pytany, czy kobiety w Polsce są dostatecznie chronione przed przemocą, odpowiadał, że "jeśli chodzi o obowiązujące prawo tak". Jak mówił, przepisy, których celem było chronienie w rodzinach "osób zależnych", były właściwie sformułowane już w PRL-owskim kodeksie karnym z 1969 roku.
- Cały system prawny także po zmianach w ostatnich 25 latach jest oprzyrządowany w wystarczający sposób - dodał Rzepliński.
Nie chciał jednak powiedzieć, czy konwencja niczego nie daje, nie chciał też komentować krytycznego stanowiska Episkopatu wobec konwencji. - Nie mogę się wypowiadać o prawie, którego nie ma - mówił prezes TK.
Prace nad rządowym projektem ustawy o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej trwają w Sejmie od sierpnia. We wrześniu, po drugim czytaniu na posiedzeniu plenarnym Sejmu, trafił do dwóch sejmowych komisji: spraw zagranicznych oraz sprawiedliwości i prac człowieka, gdzie wciąż czeka na finał prac. Komisje mają przygotować ostateczne sprawozdanie tak, by projekt mógł być głosowany w Sejmie.
Temat mocno dzieli scenę polityczną, przeciwko konwencji jest nie tylko PiS, ale także część PO. Głosowanie ws. ratyfikacji konwencji odbędzie się w Sejmie prawdopodobnie w lutym.
Skomentuj artykuł