Obrońcy życia bezprawnie pozbawieni wolności
Razem.TV dotarła do wyroku Sądu Rejonowego w Słubicach - policja bezprawnie pozbawiła wolności obrońców życia na Woodstocku.
Rok temu policja bez żadnych podstaw prawnych zatrzymała obrońców życia pikietujących podczas Przystanku Woodstock. 2 sierpnia 2012r., przed wejściem na teren festiwalu, miała miejsce, zgłoszona zgodnie z wymogami ustawy o zgromadzeniach publicznych, pikieta w obronie prawa do życia dzieci z Zespołem Downa. Policjanci uniemożliwili przeprowadzenie legalnego zgromadzenia, zatrzymując dwóch jego uczestników i konfiskując banner.
Sprawą zajął się sąd i dziś (4 lipca) zapadł wyrok. Sąd Rejonowy w swoim orzeczeniu dowiódł, że w Rzeczpospolitej Polskiej nie można bezprawnie pozbawiać wolności obywateli. Nie można ich pozbawiać wolności szczególnie z powodu treści głoszonych przez nich poglądów - mówi dla Razem.TV mecenas Łukasz Jończyk, pełnomocnik pokrzywdzonych na Woodstocku.
Trudno powiedzieć, jakie były przyczyny tego irracjonalnego zachowania się policjantów. Być może ignorancja w zakresie podstawowych przepisów prawa, być może nadgorliwość, a być może policjantom udzieliło się hasło przystanku Woodstock - róbta co chceta - dodaje mecenas Jończyk.
Zobacz relację z tego zatrzymania
Dla każdego, kto widział materiał video telewizji Razem w internecie to oczywista oczywistość - komentuje wyrok Mariusz Dzierżawski, członek Rady Fundacji Pro - prawo do życia, jeden z zatrzymanych na Woodstocku. Ale w ciągu roku, który minął od tego zajścia, miałem kilkanaście kontaktów z policjantami różnej rangi i prokuratorami. Z ich wypowiedzi wynikało po pierwsze, że zatrzymanie nie jest zatrzymaniem a nawet jeśli by było to ono było jak najbardziej uzasadnione.
Ten wyrok sądu w Słubicach jest jak łyk świeżej wody dla spragnionego wędrowca na pustyni, jak odrobina nadziei dla człowieka szukającego sprawiedliwości w Polsce - dodaje Dzierżawski. We Francji władze bez osłonek używają policji do walki z ludźmi, którzy ośmielają się myśleć inaczej niż oni. W Polsce sytuacja jest może na razie trochę lepsza i dlatego musimy walczyć bez pardonu o to, żebyśmy za parę lat nie znaleźli się w takiej sytuacji jak Francuzi, którzy są obiektem terroru ze strony policji własnego państwa - przestrzega Dzierżawski.
Skomentuj artykuł