Pierwszy rok prezydentury Komorowskiego
255 podpisanych ustaw, jedna - zawetowana; projekt zmian w konstytucji i cztery inicjatywy ustawodawcze; nadanie 14 Orderów Orła Białego; ułaskawienie 68 skazanych i nadanie 2602 cudzoziemcom obywatelstwa polskiego - to bilans pierwszego roku prezydentury Bronisława Komorowskiego.
W sobotę mija rok od zaprzysiężenia Komorowskiego na urząd prezydenta. Tego dnia złożył on przed Zgromadzeniem Narodowym przysięgę prezydencką. Podkreślał w swoim orędziu, że rozpoczyna "służbę pełną zadań i wyzwań". Zadeklarował chęć współpracy z rządem i opozycją.
Komorowski 4 lipca 2010 r. zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich, pokonując prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Kandydat PO uzyskał 53,01 proc. głosów, a Kaczyński - 46,99 proc. W dniu wyboru na prezydenta Komorowski pełnił obowiązki głowy państwa (które objął po śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej), a zarazem był marszałkiem Sejmu.
W rozmowie z dziennikarzami prezydent przyznał, że "nie był to łatwy rok". "Nie zamierzam sam go oceniać, to zostawiam opinii publicznej" - zastrzegł.
Odnosząc się do kolejnych wyzwań podkreślił: "Zbliża się ważny moment - jak wybory parlamentarne, które otwierają nowy rozdział, jeśli chodzi o funkcjonowanie prezydentury w Polsce ze względu na naturalną cezurę. Mam wielką nadzieję, że następny rok - po wyborach parlamentarnych - będzie rokiem trudnej, wspólnej pracy z rządem nad pogłębianiem procesów modernizacji kraju".
Komorowski w trakcie pierwszego roku urzędowania podpisał 254 ustawy - m.in. zakazującą handlu dopalaczami; ustanawiającą 6 stycznia - Święto Trzech Króli - dniem wolnym od pracy; wprowadzającą 51-proc. ulgi dla studentów na przejazdy pociągami i autobusami; ograniczającą subwencje z budżetu państwa dla partii politycznych o 50 proc. oraz ustawę o zmianach w OFE.
Zawetował tylko jedną ustawę - o utworzeniu Akademii Lotniczej w Dęblinie. We wtorek stwierdził, że słuszność tego weta potwierdził raport komisji Jerzego Millera dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej. W raporcie - mówił Komorowski - podkreślono złe rozwiązania w szkoleniu wojskowym. Prezydenckim wetem Sejm zajmie się w drugiej połowie sierpnia.
Prezydent nie podpisał, lecz skierował do Trybunału Konstytucyjnego, ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowej administracji, która zakładała zwolnienie 10 proc. pracowników w latach 2011-13. Argumentował m.in., że objęcie przepisami tej ustawy korpusu służby cywilnej i urzędników mianowanych naruszałoby zasadę zaufania do państwa. 14 czerwca TK potwierdził wątpliwości głowy państwa i orzekł, że ustawa o racjonalizacji zatrudnienia nie może wejść w życie.
Komorowski sam ocenił, że pierwszy rok jego prezydentury pokazał, iż lepiej współpracować np. w procesie legislacyjnym z przedstawicielami rządu, niż potem wetować ustawy. Poinformował też, że - aby unikać weta - pisał listy do premiera Tuska i konsultował się z ministrami na jak najwcześniejszym etapie prac legislacyjnych. "Zamierzam tę metodę stosować w przyszłości, bo się sprawdziła" - zaznaczył.
Komorowski korzystał także z inicjatywy ustawodawczej. Przedstawił Sejmowi projekt nowelizacji konstytucji dotyczący relacji Polski z UE. W połowie lipca jednomyślnie poparła go sejmowa komisja ds. zmian konstytucji. Posłowie mówią, że to duży sukces i liczą, że do końca kadencji projekt znajdzie poparcie 2/3 posłów. Drugie czytanie projektu zaplanowane jest w sierpniu. Prezydent chciał jednak, by nowelizacja konstytucji weszła w życie przed objęciem przez Polskę prezydencji 1 lipca.
Komorowski zaproponował także parlamentarzystom projekty dotyczące m.in. emerytur i rent z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz kwestii bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Pierwsza z tych propozycji została już uchwalona przez Sejm i podpisana w ostatnich dniach przez prezydenta.
W pierwszym roku urzędowania prezydent odznaczył Orderem Orła Białego m.in.: Andrzeja Wajdę, Wisławę Szymborską, Adama Michnika, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Aleksandra Halla.
Prezydent mianował także 45 oficerów na stopień generalski, 730 osobom nadał tytuł profesora, powołał 458 osób na stanowisko sędziego.
Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych w połowie kwietnia podpisał postanowienie o przedłużeniu polskiej misji w Afganistanie o kolejne pół roku. Polska chce, by 2012 r. był początkiem końca naszej obecności w Afganistanie.
Złożył ponadto 60 wizyt krajowych. W pierwszą podróż zagraniczną udał się do Brukseli, Paryża i Berlina. Odwiedził także Stany Zjednoczone, kraje Kaukazu, kraje bałtyckie, Ukrainę i kilka stolic Europy Zachodniej. Reprezentował też Polskę na listopadowym szczycie NATO w Lizbonie, gdzie przyjęto nową koncepcję strategiczną na najbliższych 10 lat oraz na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.
Podczas grudniowej wizyty w USA polski prezydent uzyskał zapewnienie prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy o "nierozerwalnym" sojuszu z Polską. Obama wyraził nadzieję, że do końca jego kadencji wizy dla Polaków zostaną zniesione i podziękował za poparcie Polski dla układu START.
W październiku i maju Komorowski wraz z małżonką Anną zostali przyjęci na audiencji u papieża Benedykta XVI. Złożyli także kwiaty przy grobie polskiego papieża Jana Pawła II.
W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej 11 kwietnia prezydenci Polski i Rosji wspólnie uczestniczyli w Katyniu w uroczystościach upamiętniających rocznicę mordu dokonanego przez NKWD na polskich oficerach. Komorowski i Dmitrij Miedwiediew złożyli wtedy wieńce zarówno w polskiej jak i rosyjskiej części cmentarza. Byli też w Smoleńsku, gdzie złożyli kwiaty na lotnisku przy brzozie, w której utkwił odłamek Tu-154M.
Podczas pierwszego roku urzędowania Komorowskiego w Polsce gościli prezydenci Rosji i Stanów Zjednoczonych. W grudniu w obecności Komorowskiego i Miedwiediewa podpisano m.in.: memorandum ws. współpracy prokuratur, list intencyjny ws. utworzenia Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu oraz deklarację o współpracy w sferze modernizacji gospodarki.
Obama podczas majowej wizyty w Warszawie miał okazję do spotkania z 20 przywódcami Europy Środkowej i Wschodniej, którzy przybyli do Polski na zaproszenie Komorowskiego.
Także na zaproszenie polskiego prezydenta odbył się w lutym w Warszawie szczyt Trójkąta Weimarskiego z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Do poprzedniego spotkania na takim szczeblu doszło w grudniu 2006 r.
Podczas pierwszego roku urzędowania Komorowski zwołał jedno posiedzenie Rady Gabinetowej (posiedzenie rządu pod przewodnictwem prezydenta), aby ocenić stan przygotowań Polski do prezydencji oraz siedem posiedzeń Rady Bezpieczeństwa Narodowego, m.in. przed wizytą prezydenta Rosji i szczytem NATO w Lizbonie.
Z zasiadania w RBN zrezygnował lider PiS Jarosław Kaczyński. "Są politycy, którzy sami siebie eliminują z rozmowy o bezpieczeństwie państwa" - komentował prezydent. Kontrowersje wokół RBN wzbudziło też zaproszenie na jedno z jej posiedzeń gen. Wojciecha Jaruzelskiego wraz z innymi byłymi prezydentami i premierami.
Komorowski prowadził także konsultacje z partiami politycznymi, m.in. w sprawie terminu wyborów parlamentarnych, zabójstwa w łódzkim biurze PiS czy sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010 rok. Po konsultacjach - 12 lipca - Komorowski zdecydował się nie potwierdzić decyzji obu izb parlamentu o odrzuceniu sprawozdania KRRiT. Oznacza to, że KRRiT działa nadal w obecnym składzie.
Prezydent ułaskawił 68 skazanych. Liczne komentarze wzbudziło zlecenie w Kancelarii Prezydenta kontroli działań pracowników kancelarii Lecha Kaczyńskiego ws. ułaskawienia Adama S., wspólnika zięcia zmarłego prezydenta Marcina Dubienieckiego. Wyniki audytu, które zostały przedstawione w lipcu, wskazały na zaginięcie kilku dokumentów w Kancelarii Prezydenta, co spowodowało złożenie zawiadomień do prokuratora generalnego i dwie dymisje w prezydenckiej kancelarii.
Podczas pierwszego roku prezydentury Komorowskiego trwały spory o formę upamiętnienia Marii i Lecha Kaczyńskich przed Pałacem Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. We wrześniu krzyż sprzed Pałacu - wokół którego od katastrofy smoleńskiej gromadzili się ludzie - został przeniesiony do pałacowej kaplicy, a następnie do kaplicy w kościele św. Anny. Wzbudziło to protesty przeciwników przeniesienia krzyża. W wywiadzie dla PAP Komorowski mówił, że pozostawienie krzyża przed Pałacem "groziłoby daleko idącymi stratami dla autorytetu państwa i Kościoła". Jak dodał, "sytuacja dojrzała do tego, żeby odpowiednie decyzje podjąć. "Ja je podjąłem" - podkreślił.
Wcześniej w kaplicy Pałacu Prezydenckiego Komorowski odsłonił tablicę upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego małżonkę, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz ministrów i pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej o godz. 8.41 w Kaplicy Katyńskiej Katedry Polowej WP prezydent i inni przedstawiciele władz złożyli wieniec i zapalili znicze pod tablicą upamiętniającą ofiary. Później Komorowski wziął udział w oficjalnych uroczystościach na Powązkach, gdzie apelował, by na tej tragedii budować wspólnotę.
Podczas pierwszego roku urzędowania Komorowskiego nie zabrakło wpadek. Wśród nich można wymienić błąd ortograficzny zrobiony przez prezydenta we wpisie do księgi kondolencyjnej w ambasadzie Japonii w Warszawie. Komorowski za tę pomyłkę przeprosił.
W sobotę prezydenturę Bronisława Komorowski oceniali szef SLD Grzegorz Napieralski (SLD) i Marek Migalski (PJN).
"Na tle byłego prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego to dobra prezydentura. Jeśli chcemy porównać rok prezydentury Komorowskiego do formatu prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego to tutaj jest przepaść" - powiedział szef Sojuszu dziennikarzom w Szczecinie. "Spodziewałem się (...), że prezydent powinien być liderem państwa polskiego spoglądającym w przyszłość, (...) liderem zmian, liderem nowoczesności i tego mi u prezydenta brakuje" - zaznaczył Napieralski.
Marek Migalski (PJN) zadeklarował podczas konferencji prasowej w Katowicach, że choć nie ocenia prezydenta "tak pozytywnie jak większość Polaków", to jednocześnie szanuje wysokie oceny, jakie prezydent uzyskuje w badaniach opinii publicznej. "Zazdroszczę Bronisławowi Komorowskiemu takiego wyniku" - powiedział.
Jak dodał, Komorowski "nie jest złym prezydentem", ale nie jest też "tak dobry, jak mógłby być". "Nie uważamy go - tak jak niektórzy - za uzurpatora, za tego, który zdobył władzę w sposób oszukańczy, za zdrajcę narodu. Uważamy go za średniego prezydenta i liczymy na to, że będzie lepszym prezydentem. Jeśli tylko będzie chciał korzystać z naszych rad i z naszej pomocy, to służymy, bo taka też jest rola opozycji" - powiedział Migalski, którego zdaniem prezydent powinien aktywniej działać w polityce zagranicznej.
"Dojrzała, pragmatyczna, niezależna od nacisków politycznych" - tak prezydenturę Komorowskiego ocenił przed kilkoma dniami PO Sławomir Rybicki (PO). Podkreślił wagę współpracy Komorowskiego z opozycją w ramach RBN przy jednoczesnym unormowaniu relacji z rządem. W ocenie Rybickiego, prezydentura Komorowskiego jest "niezależna od nacisków politycznych, od partii politycznych". "Przykładem jest tu prezydenckie weto ws. Akademii Lotniczej w Dęblinie, skierowanie do TK ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowej administracji oraz odmienna, od tej jaką podjął parlament, decyzja dotycząca KRRiT" - wyliczał polityk PO.
Z kolei zdaniem PiS, Komorowski jest nieaktywnym "notariuszem" rządu Platformy Obywatelskiej. W ocenie Mariusza Błaszczaka, pierwszy rok urzędowania Komorowskiego to rok straconych szans i złamanych obietnic. "To prezydentura wycofana, nieaktywna. Bronisław Komorowski realizuje scenariusz, jaki nakreślił Donald Tusk - komentował Błaszczak.
Skomentuj artykuł