PiS proponuje poprawki do projektu Kodeksu wyborczego; opozycja chce jego odrzucenia

(fot. PAP / Radek Pietruszka)
PAP / mp

PiS zaproponował pozostawienie w projekcie zmian ordynacji wyborczej JOW-ów w małych w gminach oraz uprawnienia samorządów do ustalania okręgów wyborczych, a także wydłużenie kadencji w samorządach do 5 lat.

Mimo to opozycja złożyła podczas sejmowej debaty wnioski o odrzucenie projektu.
O wycofaniu się z części zapisów zwartych w projekcie zmian w Kodeksie wyborczym posłowie PiS poinformowali na środowej konferencji prasowej tuż przed zaplanowaną na godz. 9 debatą w Sejmie.
Kluby opozycyjne mimo zapowiedzianych przez PiS poprawek i wycofania się z części krytykowanych zapisów nie pozostawiły na projekcie suchej nitki. PO, Nowoczesna, i PSL wniosły o jego odrzucenie. Zdaniem Kukiz'15 projekt jest "niechlujstwem legislacyjnym".
Marcin Horała (PiS) zapowiedział, że PiS złoży do swojego projektu poprawkę przewidującą pozostawienie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW-ów) w gminach do 20 tys. mieszkańców; w pozostałych gminach będzie to ordynacja proporcjonalna. Inna poprawka zakłada zmniejszenie liczby komisarzy wyborczych z 400 do 100. Okręgiem działania dla każdego z nich będzie okręg do Senatu.
PiS chce też, aby w najbliższych wyborach, to samorządy nadal decydowały, jak będą wyglądać okręgi wyborcze. "Jest to też odpowiedź na zarzuty, że PKW sobie nie poradzi, że system wyborczy sobie nie poradzi z dużą liczbą nowych okręgów wyborczych. Otóż tych nowych okręgów wyborczych prawie, że nie będzie" - wskazał Horała. Jak dodał, PiS odchodzi również od zmiany wielkości okręgów wyborczych w wyborach do sejmików.
Zniesiony zostanie też zapis umożliwiający kandydowanie do rad gminy, powiatu i województw osobom z terenu całego województwa. "Odchodzimy od bardzo krytykowanego rozwiązania, które miało poszerzyć pulę dostępnych wyborcom kandydatów, czyli umożliwić kandydowanie w wyborach do rady gminy, również kandydatom zamieszkującym poza tą gminą" - zaznaczył Horała.
Poinformował, że PiS poparł też propozycję Porozumienia o wydłużeniu kadencji samorządów do 5 lat. Jak podkreślił, PiS chce także, aby minimalny skład obwodowych komisji wyborczych wynosił pięć osób.
Wśród nieuwzględnionych uwag PKW znalazła się m.in. ta dotyczących konieczności powołania "w nieodległym czasie" nowego szefa KBW czy dotycząca definicji znaku "x".
"Z 18 uwag Państwowej Komisji Wyborczej, uwzględniliśmy 14, uwzględniliśmy mnóstwo uwag opozycji, strony społecznej. Mamy nadzieję, że wreszcie skończycie państwo z bezpodstawnym atakiem na ten projekt, dostrzeżecie nasze daleko idące dążenie do kompromisu i będziemy mogli go wspólnie przyjąć" - podkreślił Horała.
"W toku prac komisji uwzględniliśmy kilka poprawek opozycji, z kilku naszych propozycji - pod wpływem głosów, jakie padały na komisji - się wycofaliśmy. Uważamy, że prawo wyborcze, jak również prawo dotyczące uprawnień obywateli w samorządach, powinno być przyjmowane z ponadstandardowym poziomem kompromisu" - mówił Horała.
Jednocześnie ocenił, że w trakcie prac nad projektem noweli Kodeksu wyborczego pojawiło się "mnóstwo fałszu i kłamstw" na jego temat, których - jak oświadczył - "nie zdążyłby poodkręcać".
Jacek Protas (PO) podkreślił w debacie, że podczas prac w komisji nadzwyczajnej PO złożyła 28 wniosków mniejszości do projektu. "Dzisiaj składamy jeszcze jedną poprawkę oraz wniosek o odrzucenie złej ustawy w całości. Uważamy, że najbliższe wybory powinny odbyć się według obecnie funkcjonującej ordynacji i kodeksu wyborczego" - mówił poseł.
"Grzebiecie w Kodeksie Wyborczym na parę miesięcy przed wyborami samorządowymi nie po to, żeby je ulepszyć, albo przeprowadzić sprawniej, tylko po to, żeby zwiększyć w nich swoje szanse, a przy tym upartyjnić i upolitycznić wybory" - oświadczył Protas. Jak dodał, PO nie wyraża na to zgody.
Marek Sowa (Nowoczesna) zarzucił posłom PiS, że za zmiany w Kodeksie wyborczym "wzięli się amatorzy". "Pokazaliście, że nie macie o tym zielonego pojęcia" - oświadczył. "Chcecie przejąć sejmiki dlatego zmniejszacie liczbę radnych od 3 do 7, bo chcecie tam doprowadzić do systemu dwupartyjnego" - podkreślił poseł. "Doskonale wiecie, że jak wprowadzicie taki system w sejmikach, to również taki będzie obowiązywał w tym parlamencie i na to też nie ma naszej zgody" - dodał Sowa.
Sowa zarzucił PiS zlikwidowanie głosowania korespondencyjnego, choć jak zauważył - 40 tysięcy osób głosowało w ten sposób. Ocenił, że zmiany doprowadzą do upolitycznienia PKW, czy komisarzy wyborczych. "Partyjny komisarz ma wykonać rolę partii i na to też się nie zgadzamy" - oświadczył.
Zdaniem Sowy projektu zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa PiS "nie da się naprawić". "Wolne wybory to jedno z marzeń ruchu Solidarności, którego wy chcecie Polaków pozbawić" - powiedział.
Według Tomasza Jaskóły (Kukiz'15) projektowane zmiany to "niechlujstwo legislacyjne". Ocenił, że PiS wycofuje się z likwidacji JOW-ów w gminach do 20 tys. mieszkańców, dzięki oporowi społecznemu - Kukiz'15, PO i PSL. Za skandaliczne uznał likwidację głosowania korespondencyjnego. Jak zauważył, uderza to w osoby niepełnosprawne i Polaków mieszkających za granicą. "Może to wykluczyć nawet 2 mln osób z głosowania" - ocenił.
W ocenie posła zmiana liczby komisarzy do stu pokazuje prawdziwe intencje PiS. "Stawiam tezę, że nowym podziałem okręgów przygotowujecie nie tylko zmiażdżenie w sejmikach, w powiatach. Stawiam tezę, że będziecie państwo przygotowywali w ten sposób nowe wybory do Sejmu, miażdżąc wszystkie komitety i wprowadzając duopol partyjny w Polsce" - podkreślił Sowa.
Piotr Zgorzelski (PSL) zarzucił PiS, że zlekceważyli Polaków m.in. przez nieprzeprowadzenie konsultacji. "To projekt, który miał być antidotum na wszystkie wasze obsesje, obsesje o fałszerstwie, że Polacy nie są godni, żeby samodzielnie podejmować decyzję" - dodał. Nazwał projekt "spartolonym".
Jak zauważył, presja na wnioskodawcach ma sens, bo przed debatą posłowie PiS wycofali się z części proponowanych zmian. Jednocześnie podkreślił, że tego projektu nie można naprawić. "Nadal w projekcie funkcjonuje instytucja komisarza, który ma takie uprawnienia, że nie można wpisać je w jakiekolwiek działania samorządowe" - dodał Zgorzelski.
Również on podkreślił, że likwidacja głosowania korespondencyjnego wyklucza z wyborów chorych i niepełnosprawnych. Zarzucił PiS, upolitycznienie PKW. "To powrót do najbardziej mrocznych wzorców stalinowskich" - ocenił poseł. "Według niego wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów powinno zostać rozszerzona o posłów.
Koło WiS zadeklarowało poparcie dla projektu zmian w kodeksie wyborczym, ale opowiedziało się za wprowadzeniem do niego poprawek. Koło Unii Europejskich Demokratów złożyło wniosek o odrzucenie projektu.
Projekt PiS zmian w Kodeksie wyborczym przewiduje oprócz zniesienie głosowania korespondencyjnego, zmian w sposobie wyboru PKW, wprowadzenia dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W projekcie zmieniono także definicje znaku "x" na karcie wyborczej; mają to być "co najmniej dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki.
Projekt wprowadza zmiany w Kodeksie wyborczym, a także w ustawach: o samorządzie gminnym, samorządzie powiatowym i o samorządzie województwa.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PiS proponuje poprawki do projektu Kodeksu wyborczego; opozycja chce jego odrzucenia
Komentarze (1)
AB
Aleksander Borowski
14 grudnia 2017, 20:13
W Polsce już nie będzie wyborów w tradycyjny ,takim zachodnioeuropejskim,znaczeniu tego słowa.To SN zatwierdza wynik wyborów,a on ulegnie dobrej zmianie ,tak jak telewizja publicza,radio publiczne ,sejm i senat,Tk itp.Jeżeli coś pójdzie tak -to przygotowani są dublerzy.PIS juz ma bogate doświadczenie: głosowanie w sali kolumnowej(z udziałem radnych),na prezesa TK-Przyłębskij(przy braku kworum),sędziów dublerów(na miejsca prawowitych sędziów w trakcie ich kadencji),w senacie(przy braku kworum .)Oto "Prawo i Sprawiedliwość".Oto siła,która masowo popierają Polacy.