Polscy ratownicy już pomagają Haitańczykom

Kolejne z przybywających ekip wymieniają wyczerpane grupy ratownicze (fot. EPA/Andres Martinez Casares)
PAP / wab

Polscy ratownicy, którzy w piątek wyruszyli nieść pomoc poszkodowanym w wyniku trzęsienia ziemi na Haiti, przystąpili do akcji ratowniczej w Port-au-Prince w niedzielę przed południem czasu lokalnego.

- Polacy otrzymali zadania od sztabu kierującego akcją ratowniczą, przydzielono im jeden z sektorów miasta - powiedział rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Poinformował, że polska grupa jest jedną z 44 pracujących na miejscu tragedii, łącznie pomocy udziela na razie 1800 ratowników z wielu państw.

Dotarcie na miejsce trzęsienia ziemi zajęło Polakom wiele godzin. Wcześniej Frątczak informował, że droga, którą polska ekipa ratownicza zmierzała ze stolicy Dominikany Santo Domingo (gdzie Polacy wylądowali) do Port-au-Prince jest słabo przejezdna ze względu na zniszczoną infrastrukturę i duże natężenie ruchu.

DEON.PL POLECA

Ponadto w niektórych punktach istnieje niebezpieczeństwo osunięć ziemi. Jak poinformował, kolumna samochodów, do której dołączyły dwa autobusy z ratownikami amerykańskimi, poruszała się powoli, niekiedy z prędkością 20 km/h.

Rzecznik dodał, że w rejonie trzęsienia ziemi w dalszym ciągu potrzebna jest pomoc ratownicza. Jak wyjaśnił, biorąc pod uwagę wysoką temperaturę i rodzaj budownictwa - pod gruzami wciąż mogą znajdować się żywi ludzie. Dodał, że kolejne z przybywających ekip wymieniają wyczerpane grupy ratownicze, które już pracują na miejscu tragedii.

Frątczak powiedział także, iż odnośnie sytuacji na Haiti na bieżąco trwa wymiana informacji między Krajowym Centrum Koordynacji, Ratownictwa i Ochrony Ludności PSP w Warszawie i Centrum Monitoringu i Informacji UE w Brukseli.

Specjalny samolot z grupą 54 strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i Poznania, który wystartował z wojskowego lotniska w Warszawie w piątek w południe, po 15 godzinach lotu dotarł do stolicy Dominikany Santo Domingo.

Strażacy wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt ratowniczy do poszukiwania i uwalniania osób uwięzionych pod gruzami. Są to geofony, kamery wziernikowe i termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania ofiar. Ratownicy mają ze sobą także 10 psów wyszkolonych w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami.

- Ratownicy posiadają także sprzęt łączności satelitarnej, prowiant i zaplecze, zapewniające pełną samowystarczalność w zakresie logistycznym do działań zaplanowanych na 6-7 dni - mówił w piątek Frątczak.

Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza (GPR) Państwowej Straży Pożarnej to jedna z 11 na całym świecie takich grup z certyfikatem ONZ. Uzyskanie go jest potwierdzeniem wysokiego poziomu wyszkolenia i wyposażenia.

Polską grupę z certyfikatem ONZ tworzą strażacy służący w pięciu krajowych GPR-ach, które są kierowane przede wszystkim do działań w strefach trzęsień ziemi i katastrof budowlanych. Uzyskanie certyfikatu sprawia, że ONZ ma pewność, iż są one technicznie i logistycznie przygotowani do niesienia pomocy w każdym zakątku świata.

We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone. Zginęły dziesiątki tysięcy ludzi. Co najmniej 300 tysięcy jest pozbawione dachu nad głową.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polscy ratownicy już pomagają Haitańczykom
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.