Polska musi przestać regulować ceny gazu
Polska musi odejść od regulowania cen gazu, zwłaszcza na rynku hurtowym. Na rynku detalicznym odejście od regulowania cen powinno być stopniowe i przebiegać tak, by chronić tzw. odbiorców wrażliwych - wynika z analizy KE nt. rynku energii.
Komisja Europejska napisała też w dokumencie, że Polska "powinna" odejść od regulowania cen prądu dla gospodarstw domowych; także biorąc pod uwagę m.in. skuteczną ochronę tzw. odbiorców wrażliwych. KE zaznaczyła, że nie muszą to być koniecznie odbiorcy najubożsi, a kraje UE powinny zadbać o definicję takich odbiorców.
- Uważamy, że trzeba zająć się kwestią regulowanych cen. 18 krajów członkowskich wciąż reguluje ceny energii dla finalnych odbiorców, zwłaszcza energii elektrycznej (...). W najbliższych latach przyjrzymy się redukcji regulowanych cen, a na końcu zniesieniu takich cen - powiedział podczas konferencji prasowej komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger.
Cen energii w UE nie regulują tylko: Austria, Czechy, Niemcy, Finlandia, Luksemburg, Holandia, Słowenia, Szwecja i Wielka Brytania. Zdaniem KE, regulowane ceny nie pomagają konsumentom, bo płacą oni duże podatki od energii, a regulacja cen powoduje, że dostawcy nie oferują klientom innowacyjnych usług, ponadto nie zachęcają one nowych firm do wejścia na rynek.
Poza odejściem od regulowania cen gazu i prądu, KE zaleciła też Polsce kontynuowanie wysiłków na rzecz budowy sportowego rynku gazu oraz - by reagując na ewentualne braki w dostawach gazu, wybierała częściej środki rynkowe, a nie pozarynkowe, jak uwalnianie strategicznych zapasów z magazynów. Jednocześnie KE pochwaliła Polskę za rozbudowywanie magazynów.
Komisja zaleciła też Polsce tzw. fizyczny rewers na gazociągu jamalskim, którym płynie gaz z Rosji przez Polskę do Niemiec. Chodzi o to, by w razie braku dostaw z Rosji, gaz tym gazociągiem mogli przesłać Niemcy do Polski.
Analitycy KE zauważyli, że Polska "ma znaczny potencjał rozwoju wydobycia gazu łupkowego, a rząd wydał na to licencje. Krajowe zasoby gazu łupkowego mogą uczynić (Polskę) samowystarczalną w energii".
Jeśli chodzi o energię elektryczną, KE wskazała, że Polska powinna stosować lepsze zachęty do inwestowania w wymianę starej infrastruktury przesyłu energii elektrycznej. Zarekomendowała też więcej połączeń energetycznych z sąsiadami oraz lepsze zarządzanie siecią energetyczną.
Ponadto Komisja wypunktowała dużą koncentrację w sektorze wytwarzania energii elektrycznej oraz importu i wydobycia gazu. - Jeśli chodzi o produkcję elektryczności, to trzech największych producentów kontrolowało (w 2011 r.) ponad 60 proc. polskiego rynku - czytamy. Są to PGE, Tauron i EDF.
- Hurtowy handel gazem w 2010 r. odbywał się tylko w ramach PGNiG. Udział rynkowy PGNiG w 2010 r. wyniósł 98 proc, by nieco spaść do 97 proc. w 2011 r., ale nawet firmy z pozostałego 2 proc. kupowały gaz od PGNiG - dodano w raporcie.
KE ponagliła m.in. Polskę by "w pełni i bez dalszej zwłoki" wdrożyła trzeci pakiet energetyczny w celu "zliberalizowania rynków energii elektrycznej i gazu".
Obecnie toczy się 25 postępowań o naruszenie unijnego prawa wobec 13 krajów w związku z niewdrożeniem lub niepełnym wdrożeniem trzeciego pakietu energetycznego, który ma zwiększyć konkurencję na unijnym rynku. Polska jako jedno z dwóch państw została w październiku pozwana przez KE przed Trybunał UE za opóźnienia w pełnym wdrażaniu dyrektyw pakietu - w przypadku naszego kraju za dyrektywę o energii elektrycznej. W czwartek KE nie wykluczyła pozwów przeciwko innym krajom.
Celem KE jest zliberalizowanie unijnego rynku energii do 2014 r.
Skomentuj artykuł